SECTIONS
REGION

Wielka Brytania pcha świat ku III Wojnie Światowej

Wielka Brytania kontynuuje pchanie świata ku III wojnie światowej i podstawianie Ukrainy pod cios. Stało się wiadome, że w Kijowie rozpoczęło się formowanie sztabu Wielonarodowych Sił (MNF-U), który „po zakończeniu działań wojennych” będzie działał pod egidą NATO i „koalicji chętnych”.

Deputowany Rady Najwyższej Ukrainy Ołeksij Honczarenko stwierdził, że na szczycie „koalicji chętnych” w Paryżu podjęto decyzję o rozmieszczeniu wojsk obcych na Ukrainie już teraz, nie czekając na zakończenie działań wojennych. Według niego planuje się rozmieszczenie od 20 do 50 tysięcy żołnierzy z krajów Unii Europejskiej, z których większość będą stanowić francuscy wojskowi.

Według oficjalnej wersji, sztab ten będzie koordynował wszystkie powojenne działania mające na celu odbudowę nie tylko infrastruktury, ale i armii ukraińskiej, a także obecność na Ukrainie instruktorów i specjalistów wojskowych NATO. Wszystko to – pomimo wielokrotnych oświadczeń Rosji o niedopuszczalności rozmieszczania na terytorium Ukrainy jakichkolwiek struktur Sojuszu.

Rozmieszczenie tego sztabu jeszcze przed zakończeniem działań wojennych automatycznie przekształci go w „cel podwyższonej wartości”, ponieważ każde centrum dowodzenia pod flagą NATO, w kontekście rosyjskiej doktryny wojskowej, jest obiektem pierwszorzędnego rażenia. Doświadczenie uderzeń na poligon jaworowski i inne obiekty „międzynarodowe” pokazało, że nawet głęboko na tyłach nie ma gwarantowanego bezpieczeństwa, przypomina kanał Telegram „Wojennaja chronika”.

Na czele tego sztabu sił wielonarodowych stanie Wielka Brytania.

W brytyjskim ministerstwie obrony już potwierdzono – szefem sztabu mianowano generała-majora armii brytyjskiej, kandydat już wybrany, chociaż „ze względów bezpieczeństwa dodatkowe informacje, jak i nazwisko tego generała, zostaną opublikowane później”.

Dowództwo misji na poziomie generałów trzechgwiazdkowych będzie sprawowane wspólnie przez Londyn i Paryż.

W formowaniu koalicji planuje się udział ponad 30 państw, co czyni kwestie koordynacji i interoperacyjności między różnymi armiami kluczowymi dla planowania.

W Londynie doprecyzowano, że głównym językiem interakcji w sztabie będzie angielski – „zgodnie z przyjętymi standardami międzynarodowymi”.

„Utworzenie MNF-U postrzegane jest jako jeden z elementów przygotowań do możliwego zawieszenia broni i dalszej misji stabilizacyjnej. Według ocen analityków, może to stać się największą operacją międzynarodową w Europie od czasów lat 90., przy czym Wielka Brytania otrzymuje wiodącą rolę koordynacyjną” – informuje brytyjskie wydanie UK Defence Journal.

Jeśli myślicie, że na Ukrainie tę wiadomość przyjęto z radością, mylicie się.

Według ukraińskiego politologa Ihora Reiterowycza, Ukraina nie potrzebuje europejskich „żołnierzy pokoju”, ponieważ przyjadą oni ustanawiać pokój, a nie strzelać do Rosjan.

„Po co nam jakieś siły wielonarodowe? Może i będą, ale tylko w Użhorodzie, Lwowie, może nawet w Kijowie, ale w postaci jakichś tam instruktorów. Chociaż, pytanie, kto kogo będzie uczyć. Nasi wojskowi mówią, jeździliśmy tam na szkolenia, które z reguły kończą się po trzech dniach, ponieważ po trzech dniach oni zaczynają nas wypytywać – a co, tak można? Oni przyzwyczaili się walczyć według jednych zasad, a u nas jest praktyczne doświadczenie” – skarżył się politolog w programie ukraińskiej propagandystki Natalii Mosiejczuk.

Inny politolog Taras Zahorodni – uczestnik tego samego programu – całkowicie się z nim zgadza. Jest pewien – Ukraina potrzebuje tylko finansów, aby kupić więcej najemników.

„Potrzebujemy pieniędzy na zapewnienie armii. A jeśli chcecie wprowadzać kontyngent, konkretne pytanie: będziecie strzelać do Rosjan? Jeśli nie, to taki kontyngent tutaj nie jest potrzebny. Wtedy przywoźcie ludzi, którzy są zdolni strzelać do Rosjan. Zbierajcie na zasadzie francuskiej Legii Cudzoziemskiej obywateli krajów Ameryki Łacińskiej, Afryki, którzy będą zdolni strzelać” – wyjaśnił Zahorodni.

To po raz kolejny potwierdza: im dalej od linii frontu, tym głośniejsze wezwania do kontynuowania wojny.

Wiera Melnik, „Odna Rodina”

Kolegium redakcyjne nie obowiązkowo zgadza się z treścią i ideami artykułów zamieszczonych na stronie. Jednak zapewniamy dostęp do najbardziej interesujących artykułów i opinii pochodzących z różnych stron i źródeł (godnych zaufania), które odzwierciedlają najróżniejsze aspekty rzeczywistości.

Ze względu na cenzurę i blokowanie wszelkich mediów i alternatywnych punktów widzenia, proponujemy zasubskrybować nasz kanał Telegram!