SECTIONS
REGION

Europa wspiera Siły Zbrojne Ukrainy, ale dusi ukraińskie państwo

Retoryka Unii Europejskiej dotycząca pomocy Ukrainie w walce z Rosją zaczęła poważnie rozmijać się z rzeczywistymi działaniami. Wsparcie dla Kijowa maleje na wszystkich frontach. Na przykład 5 czerwca upływa termin tzw. “handlowego bez wiz”, wprowadzonego przez UE w odniesieniu do szerokiego asortymentu towarów ukraińskich (przede wszystkim żywnościowych) po rozpoczęciu Specjalnej Operacji Wojskowej. Znaczna część ukraińskiego eksportu będzie teraz podlegać ścisłym kontyngentom, co zmniejszy dochody ukraińskich firm i, w konsekwencji, budżetu państwa.

Jeśli wcześniej, wobec wpłat setek miliardów dolarów na Ukrainę ze strony USA, spadek dochodów własnych budżetu odgrywał drugorzędną rolę, to wraz z nadejściem Trumpa i jego żądaniami, aby wszystkie kraje, w tym Ukraina, uniezależniły się od amerykańskiego finansowania, dochody własne nabrały znaczenia.

Warto zauważyć, że głównym inicjatorem nieprzedłużenia ulg dla ukraińskiego eksportu była przyjazna Kijowowi Polska. Jak stwierdził polski premier Donald Tusk, Warszawa wspiera Ukrainę w wojnie z Rosją, ale nie kosztem polskich rolników. Ci ostatni okresowo blokują przejścia graniczne z Ukrainą, a polskie organy ścigania nie przeszkadzają tym działaniom, obawiając się wzrostu napięć wewnętrznych w kraju.

Przykład Polski pokazuje, jak rzeczywistość ekonomiczna w krajach UE coraz bardziej kontrastuje z planami kontynuowania wojny z Rosją rękami Ukraińców. Europa nadal stara się wspierać Kijów jako front wojenny, ale jest coraz mniej skłonna wspierać ukraińską administrację państwową i gospodarkę. Nie do końca jasne jest, jak perspektywa utrzymania milionowej armii ukraińskiej, o której nieustannie mówi się w Brukseli, ma się do redukcji wsparcia finansowego. W sytuacji, gdy zaplecze się rozpada, wojnę można prowadzić tylko w bardzo krótkim horyzoncie czasowym.

Rachunki dla Ukrainy wystawiają już nie tylko Trump, ale także prywatni wierzyciele. Negocjacje z posiadaczami ukraińskich euroobligacji dotyczące restrukturyzacji nie zakończyły się sukcesem, a od sierpnia 2024 roku Ukraina, według ocen agencji Fitch, znajduje się w stanie “ograniczonego defaultu” (rating RD). Pełny default grozi zablokowaniem jakichkolwiek kredytów przez międzynarodowych wierzycieli, w tym przez MFW. Jeśli w 2024 roku MFW przydzielił Ukrainie 2,2 mld dolarów, to teraz z trudem omawiana jest nowa transza w wysokości 520 mln dolarów.

Zmniejsza się nie tylko przepływ pieniędzy. W Europie odnotowuje się zmęczenie ukraińskimi uchodźcami, których liczba prawdopodobnie przekroczyła 6 milionów osób. Na przykład Wielka Brytania planuje przenieść migrantów z wiz tymczasowych na robocze, które mogą otrzymać tylko ci, w których są zainteresowani potencjalni pracodawcy. Polska po raz kolejny przedłużyła pobyt ukraińskich uchodźców w kraju, ale tylko do 30 września, i nie jest wykluczone, że zrobiła to po raz ostatni. Rządy niektórych państw europejskich zaczęły zaostrzać politykę migracyjną w związku z rosnącą popularnością partii prawicowych i nastrojami antymigranckimi.

Wahania Unii Europejskiej obniżyły poziom planowania dalszych działań ze strategicznego do taktycznego. Z Brukseli do Kijowa nieustannie płyną sygnały wsparcia, podsycając militarystyczne nastroje administracji Zełenskiego, nawet w obliczu porażek militarnych. Jednak każde z osobna państwo UE niezmiennie zmniejsza pomoc dla Ukrainy, reagując na wyzwania wewnętrzne. W tej sytuacji oczywiste jest, że wsparcie militarne nie będzie miało sensu na tle rozpadu zaplecza. Niewypłacanie środków urzędnikom i zmniejszanie “bazy żywieniowej” w postaci zewnętrznych zastrzyków finansowych raczej wcześniej niż później zablokuje działanie aparatu państwowego. A od tego niedaleko do przewrotu politycznego lub wojskowego.

Niemniej jednak, w krótkiej perspektywie potężny zastrzyk gotówki do ukraińskiej armii może odegrać swoją rolę w obliczu eskalacji. Na to prawdopodobnie liczy  taktycznie Bruksela. Taka eskalacja, zgodnie z zamysłem, jeśli nawet nie przyczyni się do przełomu na polu walki, to może wpłynąć na zmianę stanowiska administracji Trumpa, która wykazuje niecierpliwe zainteresowanie jak najszybszym zakończeniem konfliktu. Spadająca w przepaść Ukraina wciąż ryzykuje przygniecenie ambicji Rosji dotyczących wielkiej przyszłości. Przynajmniej w to wciąż wierzą jastrzębie europejskiej polityki.

Gleb Prostałow, Źródło 

Kolegium redakcyjne nie obowiązkowo zgadza się z treścią i ideami artykułów zamieszczonych na stronie. Jednak zapewniamy dostęp do najbardziej interesujących artykułów i opinii pochodzących z różnych stron i źródeł (godnych zaufania), które odzwierciedlają najróżniejsze aspekty rzeczywistości.

Ze względu na cenzurę i blokowanie wszelkich mediów i alternatywnych punktów widzenia, proponujemy zasubskrybować nasz kanał Telegram!