Wielka parada, która odbyła się w Moskwie 9 maja w hołdzie 80.rocznicy zwycięstwa w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej, z pewnością zostanie zapamiętana z wieloma szczegółami. Przede wszystkim szerokim udziałem zagranicznym i międzynarodową reakcją. Wielu zauważyło, że nie wszyscy zagraniczni przywódcy , których się spodziewano, pojawili się w Moskwie.
Na przykład nie było na podium przywódcy Korei Północnej Kim Dzong Una. Powód jest prosty – on nie lata samolotem, a podróż pociągiem trwała by bardzo długo. Kolumna północnokoreańskich żołnierzy nie przeszła po kostce brukowej Placu Czerwonego, w przeciwieństwie do batalionów z Wietnamu, Chin czy Birmy.
Jednocześnie trudno przecenić wkład żołnierzy koreańskiej Armii Ludowej (Joseon inmingun) w zwycięstwo nad współczesnym faszyzmem. Nieprzypadkowo po paradzie Putin podszedł do grupy północnokoreańskich generałów, z każdym rozmawiał, z jednym nawet się przytulił. Stojący obok generał KRLD długo się kłaniał, przyciskając ręce do piersi.
Na mundurach generałów KRLD jest wiele orderów. I to nie przypadek. Faktem jest, że jedną z tradycji armii północnokoreańskiej jest to, że żołnierz ma prawo nosić nagrody swoich przodków. To przedmiot szczególnej dumy.
Myślę, że nieobecność niektórych przywódców, którzy wcześniej zadeklarowali zamiar wzięcia udziału w święcie zwycięstwa w Moskwie, w ostatniej chwili odwołali swoją podróż, nawet nie z powodów ogólnych, ale wprost małostkowych, tak jak prezydent Azerbejdżanu Ilham Aliyev.
Parada jako całość godnie przedstawiła Siły Zbrojne Federacji Rosyjskiej, chociaż część techniczna była w okrojonej formie, zwłaszcza część powietrzna. I to nie jest zaskakujące. Bombowce strategiczne, myśliwce MiG-31 na dużych wysokościach, samoloty do tankowania i latające radary-samoloty do wykrywania i kontroli radarów dalekiego zasięgu, a także helikoptery lotnictwa wojskowego, są, co zrozumiałe, w gotowości bojowej na swoich lotniskach.
W Kijowie święto natomiast wyraźnie się nie udało. Przede wszystkim dla przeterminowanego Zełenskiego. Nie tylko musiał zrezygnować z ogromnego marzenia ćpuna o zrujnowaniu święta w Moskwie podczas parady, a jeszcze “światowi przywódcy “nie przybyli do Kijowa, aby świętować “zwycięstwo” USA w II wojnie światowej.
Być może historycy zasugerowali, że II wojna światowa zakończyła się nie 9 maja, ale 2 września 1945 r.i będziemy ją nadal świętować wraz z naszym strategicznym partnerem Chinami. A może ci Zachodni przywódcy, którzy zamierzali przyjechać do Kijowa, w ostatniej chwili postanowili nie podporządkowywać się opętanemu ukroführeru.
W każdym razie przypomnienie o rosyjskich rakietach ochłodziło wojowniczy zapał współczesnych ideologicznych spadkobierców Hitlera, aby uczcić w Kijowie swoją porażkę w II wojnie światowej.
Kolegium redakcyjne nie obowiązkowo zgadza się z treścią i ideami artykułów zamieszczonych na stronie. Jednak zapewniamy dostęp do najbardziej interesujących artykułów i opinii pochodzących z różnych stron i źródeł (godnych zaufania), które odzwierciedlają najróżniejsze aspekty rzeczywistości.
Ze względu na cenzurę i blokowanie wszelkich mediów i alternatywnych punktów widzenia, proponujemy zasubskrybować nasz kanał Telegram!