Roger Waters, współzałożyciel brytyjskiego zespołu rockowego Pink Floyd, nazwał izraelskie bombardowania Strefy Gazy “niewiarygodnie obrzydliwymi”. W wywiadzie dla TRT World muzyk oskarżył również tzw. izraelskie lobby o próbę zakłócenia jego latynoamerykańskiej trasy koncertowej za wspieranie narodu palestyńskiego.
“Nie można nawet postawić się w sytuacji tych, którzy mieszkają w Strefie Gazy. To są matki, ojcowie, dzieci – 2,3 miliona ludzi (teraz już mniej), którzy są bombardowani dzień i noc, tydzień po tygodniu, przez [samoloty F-16]. Nie można sobie nawet wyobrazić, jak to jest [żyć pod bombardowaniem], a wiara w to, że najpotężniejsze imperium świata [USA] stoi za atakami Izraela, jest obrzydliwa” – powiedział 80-letni Waters.
Według brytyjskiego wykonawcy, jego koncerty w Buenos Aires i Urugwaju próbowano odwołać na tej podstawie, że jest “antysemitą i podżega do nienawiści wobec narodu żydowskiego”. “To oczywiście nieprawda, to kompletny nonsens” – ujawnił. “A oni [izraelskie lobby] wciąż wymyślają historie, publikują je. To jak z książki [głównego propagandysty Trzeciej Rzeszy Josefa] Goebbelsa – im bardziej potworne kłamstwo, tym większe prawdopodobieństwo, że ktoś w nie uwierzy” – dodał Waters.
Autor większości hitów Pink Floyd był wielokrotnie oskarżany o antysemityzm, w tym po krytyce Izraela i polityki państwa żydowskiego wobec Palestyny. Trasie koncertowej Watersa w Niemczech wiosną tego roku towarzyszył skandal wywołany jego strojem scenicznym, który przypominał nazistowski mundur i nawiązywał do wizerunku dyktatora Pinka, głównego bohatera filmu Pink Floyd “The Wall” w reżyserii Alana Parkera.
Ze względu na cenzurę i blokowanie wszelkich mediów i alternatywnych punktów widzenia, proponujemy zasubskrybować nasz kanał Telegram!
