Kanclerz Niemiec Olaf Scholz 29 sierpnia b.r. wygłosił w Pradze długaśne przemówienie na temat konieczności reformy UE. Od razu skojarzyło mi się ono z innym znanym przemówieniem, wygłoszonym także w Pradze, a konkretnie przez Józefa Goebbelsa w 1940 r.
To drugie funkcjonuje pod roboczym tytułem „Na temat nowego uporządkowania Europy” (Neuordnung Europas). I dokładnie ten sam tytuł można by nadać przemówieniu Scholza. Przede wszystkim – chodzi o dokładnie ten sam projekt, tylko ze względu na okoliczności realizowany innymi metodami: zbudowanie Europy jako podmiotu geopolitycznego, dzięki któremu Niemcy będą mogły rzucić wyzwanie innym światowym mocarstwom.
Fragment przemówienia Goebbelsa posłużył za motto do mojej książki „Imperium Klausa Schwaba”: „Pod wpływem osiągnięć technicznych naturalnie także kontynenty zbliżyły się do siebie. Wśród narodów europejskich rośnie świadomość, że wiele z tego, co się między nimi wydarzyło, było w zasadzie tylko sporami rodzinnymi – jeśli je porównamy z wielkimi pytaniami, które kontynenty dziś muszą wyjaśnić”.
Dokładnie w tym samym duchu mówi Scholz: wojna na Ukrainie sprawiła, że Europa musi walczyć o swoje wartości, a w tym celu musi stać się aktorem geopolitycznym. Bo inaczej staniemy się łatwym łupem dla rzekomego imperializmu rosyjskiego, dla którego zjednoczona Europa ma stanowić cierń w oku. Stąd też Scholz proponuje rozszerzenie UE o Ukrainę, Mołdawię i Gruzję, jak również przeprowadzenie reform wewnętrznych, w tym przede wszystkim zniesienie zasady jednogłośności w kluczowych dla UE sprawach.
Całe przemówienie nafaszerowane jest zwrotami, które dobrze znamy z całej tradycji niemieckiej geopolityki. Generalnie: Europa musi stać się wielką przestrzenią gospodarczą i polityczną, w której Niemcy będą odgrywali przywódczą rolę. Co jest w tym wszystkim najbardziej niepokojące, że dokładnie tym samym głosem mówi przewodnicząca KE Ursula von der Leyen, która od początku swojej kadencji twierdzi, że będzie tworzyć „geopolityczną Komisję”.
Plan Olafa Scholza ma jeden jedyny słaby punkt. Generalnie Europejczycy albo zatracili już swoją tożsamość narodową pod wpływem płynącego z mediów kosmopolityzmu, albo zostali sterroryzowani przez te same media zagrożeniem rosyjskim i wydają się być niezdolnymi do stawienia oporu temu „geopolitycznemu” projektowi.
Jednak taka przebudowa Unii Europejskiej wymaga – zgodnie z istniejącymi traktatami – jednogłośnej zgody wszystkich państw wchodzących w jej skład. Nie wypowiadając się na temat nowego rządu Włoch, który zapewne powstanie za jakiś miesiąc, po wyborach w tym kraju, obecnie przeciwko planom Europy federalnej wypowiadają się dwa państwa, a mianowicie Polska i Węgry.
Polska będzie plany federalizacji Europy vetować w porozumieniu ze Stanami Zjednoczonymi, a Węgry kierując się samodzielnie definiowaną racją stanu. Media podają, że Mateusz Morawiecki zapowiedział, że pomimo różnic w spojrzeniu na konflikt na Ukrainie, Warszawa musi wrócić do współpracy z Budapesztem. Jest to sojusz konieczny, ponieważ jedno państwo nie przeciwstawi się tym planom, gdyż jednogłośną decyzją reszty państw zostałoby najpierw pozbawione prawa głosu za „łamanie praworządności”.
Dwa pozostające w porozumieniu państwa to już siła vetująca najpierw uchwałę o pozbawieniu głosu drugiego, a potem wspólnie vetujące propozycję rewizji traktatów unijnych. Berlin musi ten tandem rozbić, a zapewne najlepszą okazją będę ku temu najbliższe wybory parlamentarne w Polsce, które najprawdopodobniej wygra opozycja z powodu załamania gospodarczego i zbliżających się konfliktów etnicznych w Polsce, będących konsekwencją podjętych decyzji geopolitycznych. Moim zdaniem Węgry za rok zostaną ze sprawą propozycji niemieckich sam na sam z całą Unią Europejską, stając się ostatnią redutą obrony państwa narodowego.
Magdalena Ziętek-Wielomska, historyk, publicystka, profesor nauk społecznych, filozof
Adam Wielomski, politolog, publicysta, profesor nauk społecznych, działacz społeczno-polityczny;
Kolegium redakcyjne nie obowiązkowo zgadza się z treścią i ideami artykułów zamieszczonych na stronie. Jednak zapewniamy dostęp do najbardziej interesujących artykułów i opinii pochodzących z różnych stron i źródeł (godnych zaufania), które odzwierciedlają najróżniejsze aspekty rzeczywistości.
Ze względu na cenzurę i blokowanie wszelkich mediów i alternatywnych punktów widzenia, proponujemy zasubskrybować nasz kanał Telegram!