Po powrocie z wizyty na froncie w pobliżu Chersonia na Ukrainie, 19 czerwca br., prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział, że jego wojsko będzie nadal walczyć z Rosją i „odbije wszystko, co nasze”, po wcześniejszym wyjaśnieniu zamiaru „wyzwolenia również naszego Krymu.”
Choć cele te są zrozumiałe, trudne realia kształtujące się na krwawych polach bitew wschodniej Ukrainy sprawiają, że im dłużej Kijów dąży do zwycięstwa militarnego, tym bardziej prawdopodobne jest, że zostanie ostatecznie pokonany. Polityka USA, kierująca się interesami USA, powinna się zmienić, aby odzwierciedlić tę rzeczywistość.
Na początku wojny wielu na Ukrainie i na Zachodzie ucieszyło oczywiste niepowodzenie kremlowskiej armii w zdobyciu Kijowa i zmuszeniu rządu do poddania się, czego dowodziły szokujące straty liczone w tysiącach czołgów i innych pojazdów opancerzonych – i dziesiątek tysięcy swoich żołnierzy — zwłaszcza na frontach kijowskim i charkowskim. W kontraście do tego, ukraińskie siły zbrojne walczyły heroicznie i skutecznie, osiągając wyniki znacznie powyżej oczekiwań. W odpowiedzi, Stany Zjednoczone i dziesiątki innych krajów zachodnich przyspieszyły dostawy broni i amunicji do Kijowa.
Jakkolwiek Ukraina z zadowoleniem przyjmuje każdy element wyposażenia, dostawy te były niezbyt profesjonalną mieszanką nowoczesnego i przestarzałego sprzętu, zachodniego i sowieckiego. Wiele nowoczesnych systemów wymaga specjalistycznego szkolenia, specjalnych systemów konserwacji i amunicji różnych kalibrów, które często wzajemnie do siebie nie pasują. Wszystko to wymaga ogromnego i skomplikowanego systemu logistycznego, aby zapewnić dostawę i funkcjonowanie broni – takiego, który obecnie nie istnieje na Ukrainie i wciąż jest po prostu improwizowany.
Tymczasem ukraińscy przywódcy domagają się większej ilości broni, ostrzegając, że dotychczas wysłane lub zadeklarowane ilości są rażąco niewystarczające. Ukraiński doradca prezydenta Mychajło Podolak napisał w zeszłym tygodniu, że oprócz obiecanego już sprzętu Ukraina potrzebuje jeszcze „1000 haubic kalibru 155 mm; 300 wyrzutni MLRS; 500 czołgów; 2000 pojazdów opancerzonych i 1000 dronów.” Skala tych próśb ilustruje, jak trudno będzie siłom ukraińskim oprzeć się rosyjskiemu atakowi na wschodzie ich kraju, nie mówiąc już o odwróceniu sytuacji w kierunku pokonania Rosji.
Odkąd Rosja zmieniła podejście i nadała priorytet sile ognia przed wojną manewrową w Donbasie, jej siły ostrzeliwują ukraińskie wojska ponad 70 000 pocisków dziennie i znaczną liczbą ciężkich rakiet. Dodatkowo siły rosyjskiego prezydenta Władimira Putina wykonują dziennie nawet 300 lotów nad Ukrainą. Ukraina z kolei jest w stanie odpowiedzieć jedynie 1/10 tego, jeżeli chodzi o ostrzał – a czasami wykonuje tylko trzy do pięciu lotów bojowych dziennie.
Ta dysproporcja w sile ognia powoduje, że straty ukraińskie przekraczają to, co naszym zdaniem Ukraina jest w stanie ponieść, w sytuacji, kiedy podobno każdego dnia ginie nawet 200 żołnierzy, a około 500 zostaje rannych. Straty na sprzęcie Kijowa są równie przytłaczające: większość sprzętu z czasów sowieckich, jaki Ukraina posiadała na początku wojny, została zniszczona i skończyły się wszelkie rodzaje amunicji. Żadna armia nie jest w stanie wytrzymać tego rodzaju strat i nadal stawiać skutecznego oporu – czego dowodem jest niedawna utrata przez Ukrainę kilku miast i wsi na rzecz rosyjskich najeźdźców oraz niemal okrążenie sił ukraińskich na froncie Donbasu.
Polityka Kijowa i Waszyngtonu zdaje się ignorować te realia pola bitwy. W zeszłym tygodniu Zełenski powtórzył swoje plany odzyskania całego ukraińskiego terytorium utraconego na rzecz Rosji od pierwszej inwazji w 2014 r. – obecnie to około 20 procent Ukrainy. O perspektywach wynegocjowania porozumienia dodał dzień później, że „nie czas na rozmowy” z Rosją.
Zastępca Sekretarza Obrony USA Kathleen Hicks powiedziała niedawno, że Pentagon jest „dobrze przygotowany”, aby wspierać Ukrainę przez pięć, dziesięć lub nawet dwadzieścia lat. Jednak nasze własne, istotne doświadczenie w walce skłania do zastanowienia się, czy Ukraina może wytrzymać pięć do dziesięciu miesięcy, nie mówiąc już o jednej czy dwóch dekadach.
Póki jest jeszcze czas, a Kijów nadal kontroluje 80 proc. swojego terytorium, zmiana polityki USA byłaby szansą na uratowanie życia Ukraińców i zapobieżenie dalszym stratom terytorialnym. Administracja Bidena powinna co najmniej zmniejszyć nacisk na realizację celu jakim jest osłabienie Rosji, a zamiast tego traktować priorytetowo dyplomację, pomagając Kijowowi i Moskwie zakończyć wojnę w drodze negocjacji. W interesie narodowym USA jest zapobieganie eskalacji wojny na Ukrainie lub jej ekspansji poza nią. Unikanie ryzyka bezpośredniej konfrontacji amerykańsko-rosyjskiej czy NATO-wsko-rosyjskiej ma kluczowe znaczenie ze względu na tragiczne globalne konsekwencje wojny nuklearnej. Świat jest dziś bardziej zagrożony wojną nuklearną niż kiedykolwiek od czasu kryzysu kubańskiego w 1962 roku.
Chociaż to od Kijowa i Moskwy zależy, jak i kiedy zakończy się ta wojna, to jednak amerykańska broń i inna pomoc wspierają wysiłek wojenny Ukrainy. Tak jak Ukraina ma swoją rację stanu, tak samo mają Stany Zjednoczone – a interesy USA nie są identyczne z interesami Ukrainy.
Wszelkie ugody będą wiązać się ze złożonymi kwestiami, takimi jak ustępstwa terytorialne i status Ukrainy jako kraju neutralnego. Jakkolwiek gorzkie są te opcje, stają się tym trudniejsze do przełknięcia im więcej Rosja zdobędzie na polu bitwy, co prawie na pewno stanie się w bitwie o Donbas.
Zakończenie tej wojny leży w najlepszym interesie Ukrainy, Europy, Stanów Zjednoczonych i świata. Na tym ważnym skrzyżowaniu interesów kluczowe jest, aby Stany Zjednoczone w szczególności, a Zachód w ogóle, opierały politykę na realiach wojny na Ukrainie – a nie lekkomyślnie dążyły do nieosiągalnego rezultatu. Można ignorować rzeczywistość wystarczająco długo, ale wtedy możliwe jest, że Ukraina całkowicie przegra wojnę, a wraz z nią utraci wpływy [na Zachodzie], jakie obecnie posiada.
Tulsi Gabbard, była członek Izby Reprezentantów (2013-2021)
Daniel L. Davis, starszy współpracownik fundacji Defense Priorities
Tłumaczenie: Myśl Polska
Kolegium redakcyjne nie obowiązkowo zgadza się z treścią i ideami artykułów zamieszczonych na stronie. Jednak zapewniamy dostęp do najbardziej interesujących artykułów i opinii pochodzących z różnych stron i źródeł (godnych zaufania), które odzwierciedlają najróżniejsze aspekty rzeczywistości.
Ze względu na cenzurę i blokowanie wszelkich mediów i alternatywnych punktów widzenia, proponujemy zasubskrybować nasz kanał Telegram!