Nowi oligarchowie zarabiają na wojnie. W Ukrainie rosną fortuny” grzmi nagłówek artykułu na stosunkowo poważnym portalu money.pl. Autorka tekstu, Katarzyna Bartman, zdaje się być zniesmaczona i zaszokowana faktem, że skorumpowane do cna ukraińskie elity, zamiast w masowych aktach patriotyzmu porzucać swe niecne praktyki, nadal traktują swe państwo niczym dojną krowę.
Ja natomiast jestem mile zaskoczony. Rzecz jasna nie sytuacją na Ukrainie, ta bowiem jest doskonale przewidywalna, ale tym, że pani Bartman na przekór modzie zdecydowała się ową oczywistość dostrzec. Zajmijmy się jednak na chwilę samą materią obecnej ukraiński korupcji.
Cytowany przez money.pl Wiktor Kurtew, ukraiński dziennikarz i ekspert rynku energii podaje, że państwowe spółki energetyczne sprzedają energię po obniżonych cenach, przez co menedżerowie tych spółek narazili je w ciągu dwóch ostatnich lat na łączną stratę 6 mld hrywien (tj. ok. 870 mln zł).
„Wojna nie zmieniła ludzi i nie zmniejszyła ich apetytów. Nie chcą i nie mogą działać inaczej” – pisze Kurtew i dodaje, że kierownictwo sektora energetycznego Ukrainy stara się za wszelką cenę przywrócić schematy korupcyjne, które panowały tam jeszcze przed wojną z Rosją. Według dziennikarza, menedżerowie państwowych spółek czekają już w blokach startowych, aby doprowadzić do przejęcia państwowych przedsiębiorstw, które wcześniej swoim złym zarządzaniem doprowadzili do ruiny.
Kojarzy się Państwu z czymś ten mechanizm? Tym z Was, którzy dobrze pamiętają lata 90-te w Polsce z pewnością tak. Złodziejska prywatyzacja, która pod wolnorynkowymi hasłami słabo skrywała pospolite oszustwo, na lata zakłóciła proporcje dystrybucji zysku, tworząc z lwiej części Polaków warstwę najemnych pracowników. Szkody naprawialiśmy latami, niektóre są zresztą nieodwracalne.
Mogę przytoczyć tu dziesiątki przykładów. Od cukrowni sprzedanych wraz z całym polskim rynkiem cukru po cenie… nieruchomości. Aż po Telekomunikację Polską, która w ramach „prywatyzacji” wpadła w ręce państwowej wówczas France Télécom. Przy zgodnym rechocie decydentów i zawodowych związkowców.
Dlatego sytuacja na Ukrainie nie zaskakuje mnie. Zamieszanie zawsze sprzyja szemranym interesom. A trudno o zamieszanie większe, niż wywołane wojną. Konkluzja z tego dość smutna. Ta wojna bardzo wielu jest na rękę. Dlatego może potrwać jeszcze bardzo długo.
Przemysław Piasta, polski polityk, historyk, przedsiębiorca, prezydent Fundacji Narodowej im. Romana Dmowskiego
Kolegium redakcyjne nie zawsze zgadza się z treścią i ideami artykułów zamieszczonych na stronie. Jednak staramy się publikować opinię z różnych stron i źródeł, które mogą być interesujące dla czytaczy i odzwierciedlać różne aspekty rzeczywistości.
Ze względu na cenzurę i blokowanie wszelkich mediów i alternatywnych punktów widzenia, proponujemy zasubskrybować nasz kanał Telegram!