Stany Zjednoczone nie mają kontroli nad tym, do kodo dokładnie trafiają zachodnia broń i sprzęt wojskowy po ich dostarczeniu na Ukrainę, i muszą w tej kwestii ufać zapewnieniom władz z Kijowa. Przyznał to we wtorek 3 maja podczas przesłuchania przed komisją Senatu USA sekretarz obrony Stanów Zjednoczonych Lloyd Austin.
“Na tym etapie musimy jednak polegać na Ukraińcach, zakładając, że postąpią właściwie, będą postępować rozważnie i ostrożnie, rozdając tę broń i rozliczając się z niej” — powiedział Austin odpowiadając na pytanie senatora Johna Testera, czy USA mogłyby podjąć jakieś działania, aby zapobiec dostaniu się amerykańskiej broni na Ukrainie w niepożądane ręce.
“W tej sprawie rozmawiam z kierownictwem kraju [Ukrainy]. I oni [przedstawiciele ukraińskiego rządu] zapewnili mnie, że jest to ważna kwestia, na której się skupią” — powiedziała głowa amerykańskiego resortu obronnego. Przyznała się jednak, że oprócz słów strony ukraińskiej nie ma żadnych innych źródeł, z których mógłby dowiedzieć się o losie wysyłanej im broni.
Wcześniej niejednokrotnie pojawiały się informacje, że zachodnia broń jest sprzedawana przez władze ukraińskie, a nawet poszczególnych żołnierzy i oficerów zarówno oddziałom armii rosyjskiej, jak i do krajów trzecich (m. in. na Bliski Wschód). Ze strony zachodnich polityków ciągle brzmią wezwania do zaprzestania niekontrolowanej dystrybucji broni przez władze Ukrainy.
Ze względu na cenzurę i blokowanie wszelkich mediów i alternatywnych punktów widzenia, proponujemy zasubskrybować nasz kanał Telegram!