SECTIONS
REGION

Afera gazowo-ideologiczna

Przedsiębiorcy już dostają faktury za gaz wyższe o kilkaset procent niż dotychczas, indywidualnych jeszcze czeka szok. Tymczasem propaganda PiS-u niezmiennie powtarza – za skok cen gazu odpowiada tylko i wyłącznie Rosja i Gazprom – to jest szantaż!

Jednak tego typu zaklęcia, którymi naród polski był i jest karmiony przez lata – zaczynają budzić opór, podają niewygodne pytania, a niektóre media zajmujące się gospodarką, które do tej pory milczały jak zaklęte – postanowiły pisać prawdę.

Bankier.pl. pisze na przykład: „Winą obarczany jest Gazprom pomimo, że to Polska zwleka z zawarciem nowej umowy na dostawy gazu rosyjskiego. Umowa długoterminowa na dostawy gazu jamalskiego obowiązuje do 31.12, 2022 r. Obecnie PGNIG kupuje gaz LNG z tzw. wolnej ręki. Jest to gaz znacznie droższy od gazu rosyjskiego. Braki gazu uzupełniane są zakupem od Niemiec gazu… rosyjskiego. Szkopuł w tym, że Niemcy odchodzą od energetyki jądrowej i potrzebowały będą znacznie więcej gazu. Polska będzie musiała kupować od firm amerykańskich gaz skroplony LNG”.

Z kolei prof. Grażyna Ancyparowicz z Rady Polityki Pieniężnej pyta: „Chciałabym się dowiedzieć, jakie przyczyny rzeczywiste spowodowały, tak silne podwyżki cen gazu. Według mojej wiedzy nadal obowiązuje kontrakt z Rosją, skąd pochodzi 60 proc. naszego gazu. Kontrakty mają to do siebie, że raz wynegocjowane ceny obowiązują przez dłuższy czas, mogą być ewentualnie wahania związane z kursem dolara lub złotego”.

Na to pytanie odpowiada na Facbooku Waldemar Pawlak, oskarżany przez pisowską propagandę niemal o zdradę stanu za negocjacje i kontrakt z Gazpromem, kiedy był jeszcze wicepremierem:

„Dlaczego gaz ziemny tak bardzo zdrożał? PGNiG w czerwcu 2020 zmieniło formułę cenową zakupu gazu na zakupy spot (bieżące ceny giełdowe), gdyby tego nie zrobiono gaz kosztowałby dzisiaj poniżej 100 zł/MWh a nie tak jak obecnie 05.01.2022 na TGE 424 zł/MWh a 22.12.2021 było nawet 828 zł/MWh.

Zmiana formuły cenowej w kontrakcie jamalskim i przejście całkowicie na ceny zależne od notowań giełdowych a więc rezygnacja z formuły cenowej zależnej od średniej ceny ropy naftowej za poprzednie trzy kwartały doprowadziły do katastrofy! Czasami zakupy spot są tańsze (kiedy jest nadwyżka gazu, np. początek epidemii Covid w 2020) a czasami droższe albo dużo droższe kiedy występują niedobory gazu. Rezygnacja z formuły cenowej opartej o ceny ropy i przejście na zakupy spot przyniosło katastrofalne skutki w drugiej połowie roku 2021”.

Jakoś ta opinia przeszła bez echa, choć już w kilku publikach branżowych nawiązuje się do polityki Pawlaka, który nastawiał się na długoterminowe kontrakty i nie miał obsesji na punkcie Rosji i Gazpromu, jako do polityki bardziej racjonalnej i niż szaleństwo „odcinania” się od gazu z Rosji. Sęk w tym, że przez lata żadna z sił politycznych nie mówiąc o mediach – nie podejmowała nawet dyskusji na ten temat. Odciąć się od Rosji i Gazpromu – to był dogmat. Dla wielu jest nim nadal. Pawlak nawet we własnym stronnictwie nie znajdował obrońców bojących się łatki „ruskiego agenta”.

W roku 2018 jeden tytułów niezależnej.pl brzmiał: „Szokujące szczegóły umowy gazowej. „Pawlak bardziej bronił interesów Rosji niż sami Rosjanie”. Jeszcze w 2020, kiedy nad Polska już wisiała groźba szoku cenowego za gaz, portal wpolityce grzmiał: „Dlaczego Gazprom oszukiwał Polaków? Waldemar Pawlak pozwolił rosyjskiej spółce narzucić nam takie warunki umowy, jakie chciała”.

Pawlakowi grożono nawet procesem za zdradę Polski, ale prokuratura mimo dochodzenia niczego nie ustaliła i sprawa ucichła. Czy teraz ktoś odpowie nam wszystkim – dlaczego wokół tej sprawy panowała zmowa milczenia i przyzwolenie na ordynarną hucpę? I może ktoś odpowie na pytanie – w czyim interesie przez całe lata oszukiwano polską opinię publiczną? I dlaczego wszyscy milczeli jak zaklęci? (przypominam, że tylko Andrzej Szczęśniak w trzyodcinkowym artykule na łamach Myśli Polskiej dokładnie omówił tzw. aferę Pawlaka).

Przebudzenie następuje także wśród zwykłych ludzi. Oto kilka komentarzy pod tekstem na temat galopujących cen gazu: „Proszę mnie oświecić … my podobno kupujemy gaz z Ameryki a nie z Rosji … to skąd taka wysoka cena”; „A gdzie nasi przyjaciele z Ameryki, którzy mieli dostarczyć nam gaz po konkurencyjnej cenie w każdej ilości ? Czyżby się na nas wypięli jak zawsze w chwili próby? A może sprzedali swoje zapasy po lepszej cenie do Brazylii?”; „No teraz cena gazu to jakieś 1900 dol. za 1000 m3, cena wydobycia gazu z łupków to jakieś 300 do 400 dol. – więc już jest opłacalne? A wg szacunków Amerykanów mamy go jakieś 1,5-3 bln m3. Ktoś coś pomyślał? A druga sprawa, gaz LPG z Ameryki z kosztami transportu i skroplenia już przed podwyżkami był wyższy niż te 400 dol. Ciekawe kto komu ile dał w łapę żeby zamiast wydobywać gaz sprowadzamy z USA”.

Ideologizacja polityki energetycznej w wydaniu postsolidarności, podszyta obsesyjną rusofobią, właśnie i zbiera owoce. Problem w tym, że – jak mawiał kiedyś klasyk propagandy – „rząd się wyżywi”. I tak będzie także teraz. Rachunki zapłacą zwykli Polacy. Ilu z nich nadal będzie wierzyć w to, że winę za to wszystko ponosi Putin i Rosja?

Jan Engelgard, historyk, publicysta, pisarz, działacz społeczny, redaktor najstarszego polskiego tygodnika «Myśl Polska», przewodniczący Rady Fundacji Narodowej im. Romana Dmowskiego, polityk 

Źródło

Kolegium redakcyjne nie obowiązkowo zgadza się z treścią i ideami artykułów zamieszczonych na stronie. Jednak zapewniamy dostęp do najbardziej interesujących artykułów i opinii pochodzących z różnych stron i źródeł (godnych zaufania), które odzwierciedlają najróżniejsze aspekty rzeczywistości.