Wzrost obecności wojskowej Waszyngtonu w Grecji pogorszył już wcześniej dość napięte stosunki USA z Turcją. Konkurencja między krajami rośnie, w tym w dziedzinie wydobycia gazu we wschodniej części Morza Śródziemnego. O tym ostrzega brytyjsko-arabska agencja informacyjna Al-Quds.
Analitycy agencji zauważyli, że Stany Zjednoczone ciągle zwiększają liczbę żołnierzy w greckim mieście Alexandroupolis, w którym Pentagon ostatnio umieścił bazę sił morskich. Przy czym nowa baza wojskowa znajduje się zaledwie 20 kilometrów od granicy z Turcją.
Obecnie na terenie Unii Europejskiej znajduje się około 50 dużych i małych amerykańskich baz wojskowych, przy czym w Grecji znajduje się 15 z nich. Eksperci podkreślają, że chociaż te bazy są skierowane przeciwko Rosji, one jednocześnie poważnie irytują Turcję. Z tej sytuacji korzystają też Ateny, które pragną wzmocnić własne stanowisko w stosunkach z Ankarą, które pozostają skrajnie wrogie już od stu lat.
Innym czynnikiem utrudniającym relacje Turcii i USA są położone w pobliżu Cypru złoże gazu. Erdogan powołując się na prawo międzynarodowe nie pozwala stronie amerykańskiej na prowadzenie rozpoznania gazu w rejonie Cypru, ale sam tam prowadzi odpowiednie prace.
Eksperci szczególnie podkreślają, że amerykański obiekt w Alexandroupolis nie będzie tradycyjną bazą wojskową, ale centrum, w którym przechowywane będą duże ilości niebieskiego paliwa. Zasoby naturalne zaczną być wydobywane na terytorium wschodniej części Morza Śródziemnego. Zdaniem autorów, głównym celem budowy bazy była ochrona rurociągów i obiektów zaangażowanych w wydobycie gazu.
To wszystko wywołuje skrajnie niezadowolenie Erdogana, który prowadzi coraz bardziej niezależną od Waszyngtona politykę i uznaje działania USA w tym regionie za zagrożenie dla własnego bezpieczeństwa. Autorzy podsumowują, że wymienione działania mogą na końcu spowodować bardzo poważne skutki dla krajów zachodnich, m. in. popchnąć Erdogana w kierunku Rosji.