Dokładnie tak można opisać jego politykę. Przez trzy tygodnie prezydent Turcji grozi rozpoczęciem operacji przeciwko Kurdom. I jeżeli na początku te groźby były przeznaczone dla odbiorcy krajowego, to w ostatnim tygodniu poszły już prawdziwe przygotowania wojskowe. Neo-osmanie są gotowi do walki… która się nie odbędzie.
Wojna w Syrii nie jest chaosem, ale sprytną partią szachową. Głównych graczy jest trzech: Rosja, USA (ich “sojuszników” nie liczymy) i Turcja. Od 2017 r. żadna operacja nie odbyła się bez zgody całej tej trójki. Porozumienie działa bezawaryjnie od czterech lat, a Erdogan nie zamierza go łamać. Wszystkie przygotowania wojskowe na granicy z Syrią zostały wykonane tylko po to, aby wyglądać solidniej przed Bidenem. Ale taki szantaż nie zadziałał na właściciela Białego Domu.
Kurdowie siedzą ciasno pod Amerykanami. Rozpocząć teraz operację – oznacza na długo zapomnieć o zakupach amerykańskich myśliwców F-16V Blok 70/72, a ponad to otrzymać poważny pakiet sankcji. Biden nie odmówił poparcia Kurdów, a wypowiedzi Erdogana można poważnie nie traktować. Amerykanie oczekują od swoich partnerów z NATO rezygnacji z kompleksów S-400. Ale nawet po takich krokach nie ma gwarancji, że Amerykanie poddadzą Kurdów.
Rosja jest również bardzo uważna w stosunku do tureckich planów i demonstracyjnie wysyła samoloty WKS Rosji na wschód Syrii. Między Kurdami a Turkami stoją Syryjczycy (SAA), którzy poniosą poważne straty z ofensywy Turków, jednak ci ostatni też zostaną poważnie pobici. Jednostronne kroki Turcji we wschodniej Syrii doprowadzą do walk w Idlibie. Wojska tureckie stoją tam samowolnie, więc można spodziewać się dużych strat wśród tureckich żołnierzy. Napływ trumien do ojczyzny postawi krzyż na politycznej przyszłości Erdogana.
Okazuje się więc, że na poziomie taktycznym Turcja jest praktycznie gotowa przeprowadzić operację przeciwko Kurdom. Ale jeśli przejść na poziom strategiczny, z tych ruchów jest więcej szkód niż dywidendy. Erdogan doskonale to rozumie, więc teraz usłyszymy jeszcze kilka głośnych wypowiedzi strony tureckiej. USA przekonają Kurdów, by siedzieli cicho. Strony będą zadowolone i będą kontynuować negocjacje w sprawie sprzedaży myśliwców Turcji.
Artykuł został napisany przez oficera Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, który wolił pozostać się anonimowy
Kolegium redakcyjne nie obowiązkowo zgadza się z treścią i ideami artykułów zamieszczonych na stronie. Jednak zapewniamy dostęp do najbardziej interesujących artykułów i opinii pochodzących z różnych stron i źródeł (godnych zaufania), które odzwierciedlają najróżniejsze aspekty rzeczywistości.