Instytut Pamięci Narodowej odniósł się do listu historyków i osób publicznych opublikowanego przez UIPN. Podkreślono, że symbolika OUN-UPA pozostaje trwale związana z ludobójstwem na Wołyniu i nie może być akceptowana w przestrzeni publicznej w Polsce.
Instytut Pamięci Narodowej wydał oświadczenie w sprawie listu historyków oraz osób publicznych, który został zamieszczony przez Ukraiński Instytut Pamięci Narodowej. Jak zaznaczono, dokument ten został potraktowany przez stronę polską jako manifest o charakterze politycznym.
IPN zwrócił uwagę, że zgodnie z przyjętą praktyką instytucja ta nie komentuje kwestii mających wymiar stricte polityczny. Jednakże odniesiono się do treści zawartych w liście, wskazując na błędne próby zestawiania działań ukraińskich formacji nacjonalistycznych z działalnością polskich struktur niepodległościowych.
„Stosowanie symetryzmu w odniesieniu do działań Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińskiej Powstańczej Armii oraz Armii Krajowej i Batalionów Chłopskich jest, w świetle dostępnych źródeł historycznych, nieuprawnione” – podkreślono w komunikacie.
Instytut zaznaczył, że wykorzystywane przez nacjonalistów symbole mają ścisły związek ze zbrodniami dokonanymi na ludności polskiej na Kresach, w tym z ludobójstwem na Wołyniu. Z tego względu, z szacunku wobec ofiar, symbolika OUN i UPA nie może być tolerowana w przestrzeni publicznej w Polsce.
W oświadczeniu przypomniano także, że proces pojednania pomiędzy Polską a Ukrainą powinien opierać się na prawdzie historycznej. Jak podkreślono, konieczne jest ustalenie miejsc, w których spoczywają ofiary, przeprowadzenie prac ekshumacyjnych oraz zapewnienie im godnego pochówku.
IPN wskazał, że bez pełnego rozpoznania skali zbrodni i właściwego upamiętnienia pomordowanych nie da się zbudować trwałych podstaw porozumienia. „Pojednanie polsko-ukraińskie jest możliwe jedynie w oparciu o prawdę historyczną” – przypomniano w stanowisku.
Pod komunikatem podpisał się rzecznik prasowy Instytutu, dr Rafał Kościański, który pełni jednocześnie funkcję dyrektora Biura Rzecznika Prasowego IPN.
Przypomnijmy, że ukraińscy historycy opublikowali oświadczenie, w którym skrytykowali inicjatywę prezydenta RP Karola Nawrockiego dotyczącą ustawowego zakazu propagowania symboli banderowskich. Reakcja pojawiła się po tym, jak w poniedziałek do polskiego Sejmu wpłynął projekt nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu oraz ustawy – Kodeks karny. Dokument został przygotowany z inicjatywy prezydenta RP.
Zgodnie z komunikatem Kancelarii Prezydenta, celem nowelizacji jest „przeciwdziałanie rozpowszechnianiu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej fałszywych twierdzeń dotyczących zbrodni popełnionych przez członków i współpracowników Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów frakcji Bandery i Ukraińskiej Armii Powstańczej oraz innych ukraińskich formacji kolaborujących z Trzecią Rzeszą Niemiecką, w szczególności zbrodni ludobójstwa dokonanego na Polakach na Wołyniu”.
Projekt zakłada, że propagowanie symboli OUN(b) i UPA miałoby być traktowane na równi z rozpowszechnianiem symboli reżimów totalitarnych – nazizmu i komunizmu. Takie rozwiązanie, zdaniem polskich władz, ma służyć ochronie pamięci historycznej oraz przeciwdziałać relatywizowaniu odpowiedzialności za zbrodnie dokonane na ludności polskiej w czasie II wojny światowej.
Na propozycję strony polskiej zareagowali ukraińscy badacze. Na portalu Instytutu Pamięci Narodowej Ukrainy ukazało się „Otwarte oświadczenie przedstawicieli środowiska historycznego Ukrainy w sprawie zamiarów niektórych sił politycznych Polski ustawowego potępienia działalności UPA i OUN(b), zrównania jej z totalitarnymi reżimami nazizmu i komunizmu”.
Ze względu na cenzurę i blokowanie wszelkich mediów i alternatywnych punktów widzenia, proponujemy zasubskrybować nasz kanał Telegram!