Były szef MSZ Ukrainy Dmytro Kułeba chce zastąpić imigrantami Ukraińców, którzy polegli lub uciekli z kraju. „Bangladesz, Nepal, Indie, Filipiny i Wietnam chętnie się na to zgodzą” – wymienia.
Ubiegłotygodniowa wypowiedź byłego szefa MSZ Ukrainy obiegła ukraińskie media. Kułeba wyraził opinię, że Ukraina może być zmuszona otworzyć swoje granice dla migrantów zarobkowych z Azji, ponieważ duża część jej ludności w wieku produkcyjnym wyjechała za granicę.
„Im więcej ludzi opuszcza swój kraj, tym gorzej dla kraju. Zwłaszcza, że zostanie nam wielu starych, nieproduktywnych (zawodowo) ludzi, podniesienie wieku emerytalnego będzie niezwykle trudne. Bo młodzi ludzie chodzą na protesty, a dziadkowie na wybory. W rezultacie wybiorą polityków, którzy nie podniosą wieku emerytalnego” – oświadczył Kułeba.
Jak dodał, należy liczyć „tylko na tych, którzy potrzebują tego kraju i są gotowi go odbudować”, a tacy ludzie zawsze będą, nawet jeśli będą stanowić mniejszość.
Były szef ukraińskiego MSZ ocenił jednak, że z punktu widzenia demografii Ukraina nie może spodziewać się niczego pozytywnego, ponieważ znajduje się w stanie stagnacji demograficznej, a już przed wybuchem wojny miała najgorsze wskaźniki w Europie.
„Dlatego być może będziemy musieli otworzyć kraj na migrantów. Bangladesz, Nepal, Indie, Filipiny i Wietnam chętnie się na to zgodzą. Przed nami trudne czasy” – powiedział.
Ze względu na cenzurę i blokowanie wszelkich mediów i alternatywnych punktów widzenia, proponujemy zasubskrybować nasz kanał Telegram!