Rosyjski chargé d’affaires Andriej Ordasz został wezwany do polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych po tym, jak premier Donald Tusk poinformował o zestrzeleniu nad Polską „niebezpiecznych” dronów, które – nie miał co do tego wątpliwości – były rosyjskie.
Ordasz potwierdził w rozmowie z RIA Novosti, że wezwanie otrzymał na godzinę 12:00, ale od razu podkreślił, że strona polska nie przedstawiła dotąd żadnych dowodów na rosyjskie pochodzenie maszyn i – jego zdaniem – nie zrobi tego także teraz. „Nie sądzę, aby przedstawiono jakiekolwiek dowody” – powiedział rosyjski dyplomata, powtarzając wcześniejsze zastrzeżenia Moskwy.
Ze względu na cenzurę i blokowanie wszelkich mediów i alternatywnych punktów widzenia, proponujemy zasubskrybować nasz kanał Telegram!