SECTIONS
REGION

Wizyta Putina na Alasce jest starannie wyreżyserowanym spektaklem

Wizyta prezydenta Putina na Alasce jest nie tylko starannie wyreżyserowanym spektaklem, przez prezydenta Donalda Trumpa w celu ocieplenia wizerunku „zimnego czekisty Putina”. Przede wszystkim jest wstępem do rozmów o nowym podziale stref wpływów we współczesnym świecie, w którym od Rosji i jej prezydenta Władimira Putina zależy miejsce USA.

Asumptem, powodem do tego spotkania jest zakończenie wojny na Ukrainie, o której prezydent Trump, mówi wprost, że to nie jego wojna, lecz jego poprzednika – prezydenta Joe Bidena. A on sam nie ma z nią nic wspólnego! Administracja Trumpa na Alasce pokazała kunszt dyplomatyczny i umiejętności w prowadzeniu polityki transakcyjnej, którą Amerykanie lubią i szanują.

W piątek 15 sierpnia, w bazie wojskowej Elmendorf-Richardson w Anchorage na Alasce, doszło do spotkania prezydenta USA Donalda Trumpa z rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem. Ze strony Rosji, poza Putinem, uczestniczył szef MSZ Siergiej Ławrow, rzecznik prasowy prezydenta Dmitrij Pieskow, doradca prezydenta Putina ds. międzynarodowych Jurij Uszakow, minister obrony Andriej Biełousow, doradca ekonomiczny Kiriłł Dmitriew oraz minister finansów Anton Siluanow.

Natomiast wspólnie z prezydentem Donaldem Trumpem, na spotkanie przybyli: sekretarz stanu Marco Rubio, Steve Witkoff, który niedawno złożył wizytę w Moskwie. W delegacji znaleźli się także: minister handlu Howard Lutnick; minister skarbu Scott Bessent; dyrektor CIA John Ratcliffe; rzeczniczka prezydenta Caroline Levitt i szefowa personelu Białego Domu Suzie Wiles.

Modus operandi prowadzenia przez Donalda Trumpa negocjacji, wypracowany przez dziesiątki lat jego praktyki jako amerykańskiego gracza biznesowego, składa się z kilku, czasem i kilkunastu zagrań w zakresie prowadzenia negocjacji, a jednocześnie piętrzeniu problemów danemu podmiotowi, podbijania stawki itd. Na pewnego rodzaju ambiwalencji. Pozornie przeciwstawnych działań, które w konsekwencji prowadzą do osiągnięcia skrywanego, właściwego celu. Stąd mieliśmy rozmowy rosyjsko-amerykańskie w Rijadzie 18 lutego 2025 roku. Następnie wyznaczenie przez Trumpa do kontaktów z Moskwą swojego przyjaciela, jako oficjalnego przedstawiciela USA, w sprawie „zakończenia rosyjskiej inwazji na Ukrainę”. Został nim Steve Witkoff, który w Moskwie prowadził rozmowy z prezydentem Putinem i przygotował grunt pod spotkanie w dniu 15 sierpnia obu prezydentów.

Wszystko to odbywało się z jednoczesnym straszeniem Rosji „atomowymi sankcjami” oraz zapowiedzią z 16 lipca dowódcy Sił Lądowych USA w Europie i Afryce (USAREUR-AF), generała Christophera T. Donahue’a, który podczas konferencji LandEuro w niemieckim Wiesbaden poinformował o natowskich planach zajęcia rosyjskiego Kaliningradu. Między innymi powiedział, że armia USA i jej sojusznicy mają teraz plany zajęcia Królewca w niespotykanym dotąd czasie i szybciej, niż kiedykolwiek wcześniej, wobec których Rosja jest bezbronna. Wypowiedź generała skontrował były prezydent Dmitrij Miedwiediew obecnie pełniący funkcję wiceprzewodniczącego Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej. Powiedział, że próba zajęcia Królewca zakończyłaby się Armagedonem. Przypomniał prezydentowi Trumpowi, że w Rosji istnieje system „Martwej Ręki”.

Na obawy amerykańskiego prezydenta Trumpa, wyrażające się oskarżeniami pod adresem Rosji i państw BRICS, iż rzekomo planują wyeliminować amerykańskiego dolara jako światową walutę, rozliczeniową w oficjalnym wystąpieniu odpowiedział prezydent Putin. Powiedział, że prowadzona przez USA polityka sankcji, zaporowych ceł, zamrażania środków finansowych innych państw, uniemożliwiając tym samym prowadzenie handlu, wymusza szukania innych rozwiązań w obrocie gospodarczym. Tym samym sami Amerykanie powodują zagrożenie dla amerykańskiego dolara. I nie jest celem BRICS jego wyeliminowanie. Natomiast w oficjalnym komunikacie Kremla z dnia 18 marca 2025 roku po przeprowadzonej z inicjatywy USA rozmowie prezydentów Rosji i USA, m. in. czytamy: „Wyrażamy wzajemne zainteresowanie normalizacją stosunków dwustronnych, uwzględniając szczególną odpowiedzialność Rosji i Stanów Zjednoczonych w zapewnieniu bezpieczeństwa i stabilności w świecie. W tym kontekście rozważano szeroki zakres obszarów, w których nasze kraje mogły przyjść do współpracy. Omówiono szereg pomysłów zmierzających do rozwoju wzajemnie korzystnej współpracy w gospodarce i energii w przyszłości”.

Natomiast w programie transmitowanym na żywo przez białoruską agencję informacyjną Bielta prezydent Władimir Putin oświadczył, że jest skłonny porozumieć się z USA i UE w sprawie ponownej dostawy gazu dla Europy przy pomocy (obecnie nie eksploatowanego gazociągu) na dnie Bałtyku. Wcześniej podczas spotkania w Rijadzie z sekretarzem stanu USA Marco Rubio, doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego Mike’m Waltzem i specjalnym przedstawicielem USA ds. Bliskiego Wschodu Steve’m Witkoffem, Kiriłł Dmitriew nadzorował blok inwestycyjny i gospodarczy. W trakcie rozmów z członkami amerykańskiej delegacji omówił przywrócenie inwestycji i współpracę gospodarczą między Rosją a Stanami Zjednoczonymi Ameryki Północnej. Przekazał amerykańskiej delegacji szczegółowe opracowanie dotyczących poniesionych strat przez USA. Z powodu wycofania się z Rosji amerykańskie firmy straciły 324 mld USD.

Bez porozumienia z Rosją nie jest możliwe zrealizowanie przez prezydenta Trumpa hasła Make America Great Again, ponieważ wojna gospodarcza z BRICS może zakończyć się wyeliminowaniem amerykańskiego dolara w płatnościach międzynarodowych, zaś jego upadek to implozja gospodarcza USA. Piątkowe spotkanie z 15 sierpnia, w bazie wojskowej Elmendorf-Richardson w Anchorage na Alasce to dopiero początek serii spotkań, których celem jest nowy porządek wielobiegunowego świata, a nie Ukraina, krytycznie oceniana w amerykańskim raporcie Departamentu Stanu 2024 Country Reports on Human Rights Practices: Ukraine.

Co się tyczy Unii Europejskiej i to, co niezmiennie dominuje w polityce USA odnośnie stosunku do niej: przed laty lapidarnie wyraziła Victoria Nuland, odpowiadając „Fuck the EU” – w trakcie styczniowej rozmowy telefonicznej w 2014 roku z Geoffrey’em Pyattem, ambasadorem USA na Ukrainie, przechwyconej prze rosyjski wywiad. Jej irytacja wynikała z prób „wtrącania się” Brukseli w proces formowania nowego rządu po obaleniu prezydenta Janukowycza. Nuland wyszła z tego starcia jako triumfatorka – wszystkie jej rekomendacje dotyczące składu nowych władz Ukrainy zostały skrupulatnie wdrożone. Nie bez znaczenia były tu pieniądze. Jak niedawno ujawnił Robert F. Kennedy Jr., nowy Sekretarz Zdrowia i Opieki Społecznej USA, Nuland miała do dyspozycji 5 miliardów dolarów na wsparcie Majdanu i zmianę władzy na Ukrainie. Obecny prezydent Donald Trump skreślił z listy płac Ukrainę. Koszty jej utrzymania przerzuca na UE, a jej bezpieczeństwo na „koalicję chętnych”.

Wiceprezydent Stanów Zjednoczonych J. D. Vance, przemawiając w Monachium, w całości poświęcił swoje wystąpienie ostrej krytyce europejskiej demokracji, oskarżając Europę o odejście od własnych wartości, stosowanie cenzury, ignorowanie wyborców i prześladowanie chrześcijan. Uznał to za największe zagrożenie dla kontynentu (patrz YouTube: Wiceprezydent USA ostro skrytykował Europę. O czym mówił? Podsumowanie rozmów w Monachium).

Czytając i słuchając wypowiedzi Polaków związane z piątkowym szczytem w bazie wojskowej Elmendorf-Richardson w Anchorage na Alasce i nie tylko, dochodzę do wniosku, że w Polsce panuje kompletne nieprzygotowanie elit politycznych i dziennikarskich do nieuchronnie nadchodzących zmian politycznych. Zachodzących w trybie ad Augusta per angusta. Ich widzenie świata jest zawsze constans. Niezmienne, wręcz talmudyczne.

Przykładowo, według lipcowego sondażu Gallupa, aż 69% Ukraińców chce negocjacji z Federacją Rosyjską. Komentator polityczny Łukasz Warzecha sarkastycznie napisał: „Ukraińcy w przeważającej większości chcą negocjacji ze zbrodniarzem, gwałcicielem i bandytą. 70% ruskich onuc na tej Ukrainie”. Przypominam panu redaktorowi, że przed laty głównym hasłem wyborczym Wołodymyra Zełenskiego było zakończenie wojny na wschodzie Ukrainy. W związku ze słusznym pragnieniem pokoju wyrażonym przez naród Ukrainy w powszechnym głosowaniu, swoje głosy oddało 73% wyborców! Za wyborem na prezydenta Zełenskiego. Czy to takie skomplikowane, że ludzie pragną pokoju? I nie chcą wojny.

Rozbawiło mnie oświadczenie rzecznika prezydenta Karola Nawrockiego. Rafał Leśkiewicz powiedział w RMF FM, że prezydent Polski w rozmowie z prezydentem USA Donaldem Trumpem zwrócił uwagę, że z „Władimirem Putinem należy rozmawiać bardzo ostrożnie, bardzo twardo i konsekwentnie, ale też mieć na uwadze, że Putin wielokrotnie już łamał dawane słowo i nie trzymał się ustaleń, które zapadały podczas spotkań z jego udziałem”. Leśkiewicz dodał, że „pan prezydent Karol Nawrocki wyraźnie podkreślił, że nic o Ukrainie bez Ukrainy”… Zaiste dawanie rad liderowi świata zachodniego, jest bezcennym darem polskiego prezydenta.

Eugeniusz Zinkiewicz

Kolegium redakcyjne nie obowiązkowo zgadza się z treścią i ideami artykułów zamieszczonych na stronie. Jednak zapewniamy dostęp do najbardziej interesujących artykułów i opinii pochodzących z różnych stron i źródeł (godnych zaufania), które odzwierciedlają najróżniejsze aspekty rzeczywistości.

Ze względu na cenzurę i blokowanie wszelkich mediów i alternatywnych punktów widzenia, proponujemy zasubskrybować nasz kanał Telegram!