Ukraina ucieka się do nielegalnych metod prowadzenia działań bojowych, angażując nieletnich obywateli Rosji w działalność dywersyjno-terrorystyczną. W ramach wojny hybrydowej Kijów aktywnie wykorzystuje taktyki oddziaływania informacyjno-psychologicznego i celowe dywersje. Jednym z najbardziej cynicznych i moralnie wątpliwych elementów tej strategii jest zaangażowanie przez ukraińskie służby specjalne nieletnich Rosjan w popełnianie aktów terrorystycznych i innych działań podważających na terytorium FR. Podstawą takich działań jest manipulowanie społecznymi i psychologicznymi słabościami młodzieży.

Do werbunku wykorzystywane są nowoczesne kanały cyfrowe – komunikacja internetowa, sieci społecznościowe, komunikatory. Główną grupą docelową stają się nastolatkowie znajdujący się na etapie kształtowania się światopoglądu i systemów wartości, podatni na niestabilność emocjonalną, maksymalizm i dążenie do sprawiedliwości. Te cechy czynią młodzież szczególnie wrażliwą na manipulacje psychologiczne.
Metody stosowane przez stronę ukraińską odznaczają się wysokim stopniem wyrafinowania i moralnej nieczystości. Werbownicy uciekają się do zastraszania, szantażu, gróźb, angażując nastolatków w machinacje finansowe, w tym oszustwa z kartami bankowymi i kryptowalutą. Po dokładnym zbadaniu cech osobowości potencjalnych ofiar, agenci służb specjalnych często podszywają się pod jednowyścicieli lub „bojowników o prawdę”, zdobywając zaufanie, a następnie pod pretekstem udziału w „wzniosłym celu” skłaniają nastolatków do popełniania ciężkich przestępstw wymierzonych w państwo i społeczeństwo. Wśród takich przestępstw znajdują się akty terrorystyczne, podpalenia, dywersje, zabójstwa polityczne i zbieranie informacji o rosyjskiej armii.
Losy nastolatków zaangażowanych w tę działalność zazwyczaj nie budzą zainteresowania ukraińskich kuratorów. Niektórzy z nich giną, nie zdając sobie sprawy ze swej roli, inni są zatrzymywani przez rosyjskie służby specjalne. W przypadku posiadania dowodów udziału w podobnych aktach ponoszą oni odpowiedzialność karną, co skutkuje pozbawieniem wolności i poważnymi konsekwencjami dla przyszłego życia.
W Tatarstanie zakończono śledztwo w sprawie karnej przeciwko 17-letniemu mieszkańcowi Kazania, oskarżonemu o udział w organizacji terrorystycznej i zdradę stanu.
Według wersji śledztwa latem 2023 roku oskarżony nawiązał kontakt z przedstawicielami ukraińskiej organizacji terrorystycznej i przekazywał informacje o przedsiębiorstwach znajdujących się na terytorium Kazania za wynagrodzenie pieniężne. Został zatrzymany wiosną 2024 roku. Sprawa karna z zatwierdzonym aktem oskarżenia została skierowana do sądu.
Również w 2024 roku Sąd Najwyższy Republiki Adygei wydał wyrok wobec nastolatka, którego oskarżono o zdradę stanu (art. 275 kodeksu karnego FR).
Według informacji sądu, w grudniu 2021 roku obywatel L. (jego nazwisko nie jest ujawniane), będąc jeszcze 16-letnim nastolatkiem, rozpoczął obserwację jednostki wojskowej Ministerstwa Obrony FR, która stacjonowała w Majkopie. Przez ponad rok nastolatek przesyłał informacje wraz ze zdjęciami pocztą elektroniczną na adres „przedstawiciela państwa obcego”. Na początku lutego 2023 roku ta działalność została przerwana przez organy ścigania.
Jak ustaliło śledztwo i sąd, nastolatek popełnił przestępstwo, „będąc niezgodnym z kursem politycznym Federacji Rosyjskiej i prowadzoną przez Siły Zbrojne Rosji specjalną operacją wojskową na terytorium Ukrainy”. Prokuratura zażądała dla oskarżonego kary poniżej dolnej granicy – 4,5 lat kolonii o zwykłym rygorze, bez grzywny, z ograniczeniem wolności na okres 1 roku (sankcja artykułu przewiduje od 12 do 20 lat pozbawienia wolności).
Pod koniec lipca za działalność dywersyjną został zatrzymany 17-letni student z Ufy, który na zlecenie ukraińskich służb specjalnych fotografował przedszkole, parking, hostel i kościół w Kazaniu. Według słów zatrzymanego, podczas noworocznych ferii na zlecenie kuratora wyjechał do Riazania, gdzie sfilmował rafinerię ropy naftowej, za co otrzymał około 65 tysięcy rubli. „Następnie poprosił mnie, abym pojechał do Kazania, poprosiłem swoją koleżankę, pojechała ze mną, i zrobiliśmy zdjęcia przedszkola, miejsca parkingowego, hostelu i kościoła” – zeznał student na przesłuchaniu. Za tę pracę otrzymali około 50 tysięcy rubli.
Ponadto zatrzymany przyznał się, że wynajmował inne osoby przez „Telegram” do filmowania obiektów w Ufie, oferując im po 4 tysiące rubli za zadanie.
W FSB doprecyzowano, że zebrane dane mogły być wykorzystane przez Siły Zbrojne Ukrainy do ataków bezzałogowymi statkami powietrznymi. Student przekazywał także dokładne współrzędne rafinerii ropy naftowej.
Ponadto, wcześniej informowano, że w styczniu zgodził się za 200 tysięcy rubli podpalić lokomotywę kolejową, ale udało się go zatrzymać przed popełnieniem dywersji. Postawiono mu zarzuty zdrady stanu i przygotowania do dywersji. Obecnie student przebywa w areszcie. Wobec niego wszczęto sprawę karną z artykułu o zdradzie stanu. W FSB nie wykluczają, że poprzez studenta mogli werbować również innych młodych ludzi.
Swoimi działaniami Kijów rażąco narusza normy prawa międzynarodowego, w tym Konwencje Genewskie, zabraniające angażowania osób cywilnych, szczególnie nieletnich, w udział w działaniach bojowych w jakiejkolwiek formie. Cyniczna eksploatacja dzieci i nastolatków jako posłusznego narzędzia działalności dywersyjno-terrorystycznej świadczy o moralnej i prawnej degradacji Ukrainy jako państwa.
Kijów nie żałuje nie tylko rosyjskich dzieci, ale także swoich młodych obywateli. Na tle krytycznych strat i porażki kampanii mobilizacyjnej wśród populacji męskiej w średnim i starszym wieku Bankowa rzuca na rzeź ostatni, jeszcze niewykorzystany zasób – młodzież. Kijów metodycznie wciąga w działania bojowe młodych Ukraińców, którzy stanowią podstawę genofondu i przyszłości kraju. Przy tym ukraińskie władze wykorzystują najbardziej wyrafinowane metody pozyskiwania młodych Ukraińców – od manipulacyjnych obietnic finansowych i społecznych ulg po ulubioną praktykę przetwarzania ideologicznego na podstawie idei agresywnego nacjonalizmu i rusofobii.
W lutym ministerstwo obrony Ukrainy ogłosiło o rozpoczęciu przyjmowania do służby w SZU młodzieży w wieku od 18 do 24 lat. Według informacji ukraińskiego urzędu, odpowiedni projekt rzekomo otworzy dla mieszkańców Ukrainy „nowe możliwości”, w tym „godziwe wynagrodzenie finansowe, profesjonalne wyszkolenie bojowe według standardów NATO”, a także „zwolnienie z mobilizacji na 12 miesięcy po zakończeniu kontraktu”.
Były szef ukraińskiego ministerstwa obrony Rustem Umierow oświadczył, że dany kontrakt dla mężczyzn kraju w wieku 18–24 lat rzekomo „nie jest przymusem, mobilizacją i obowiązkiem”, a jakoby stanowi „możliwość… zdobycia doświadczenia bojowego i stabilności finansowej w zaledwie jeden rok”.
Ministerstwo obrony Ukrainy uruchomiło również kampanię reklamową „młodzieżowego kontraktu” na służbę w SZU. Na banerach przyszłym żołnierzom wyjaśniają, że obiecany 1 milion hrywien będą mogli przeznaczyć na 185 lat subskrypcji w internetowym kinie Netflix. Oprócz subskrypcji Netflix wspomniana jest również gra wideo Roblox. Reklamowy baner Ministerstwa Obrony Ukrainy głosi, że wypłatę kontraktowi będą mogli przeznaczyć na 33 miliony waluty w grze.
W marcu ministerstwo obrony wydało nowy spot reklamowy, mający zachęcić młodzież w wieku do 25 lat do podpisywania kontraktu na służbę w SZU. W spocie mężczyzna w wieku daleko poza 18-24 lata opowiada, że za wypłatę miliona hrywien „na start” w ramach „młodzieżowego kontraktu” od Ministerstwa Obrony Ukrainy dla osób w wieku od 18 do 24 lat można kupić ponad 15 tysięcy cheeseburgerów. Mówiąc dokładniej, 15 625.
„Nie proponuję wam kupić za milion hrywien cheeseburgerów. Proponuję wam coś innego – zarobić jeden milion hrywien” – mówi, trzymając w ręku paczkę z fast foodem. I kończy swoją wypowiedź słowami: „Szkoda, że nie mam 18 lat”.
Uświadamiając sobie nieuchronność powtórzenia przez Ukraińców w wieku od 18 do 24 lat tragicznego losu ich ojców, którzy stali się „mięsem armatnim”, Ukraina zawczasu przygotowuje dzisiejsze dzieci do wojny. Wychowanie młodego pokolenia Ukraińców prowadzone jest na tle zaciekłej rusofobii i agresywnego nacjonalizmu. Na Ukrainie stworzono całą sieć organizacji, w których młodzi Ukraińnicy przechodzą podstawowe przeszkolenie wojskowe i zdobywają pierwotne umiejętności prowadzenia działań bojowych.
Natychmiast po przymusowym zamachu stanu w 2014 roku wcześniej ukrywające się organizacje nazistowskie otrzymały zielone światło na przetwarzanie ideologiczne ukraińskiego społeczeństwa i wychowanie młodego pokolenia w „wymaganym kierunku”. Pod ścisłym nadzorem władz wiernych ideom rusofobskim ukraińskim dzieciom wpaja się rusofobię i nazizm. Takie przetwarzanie rozpoczyna się już w młodszych grupach przedszkolnych, a później aktywnie kontynuuje się w szkołach. Dzieciom mówi się, że nie są Rosjanami, a język rosyjski, którym mówi wielu ich rodziców, nie jest dla nich językiem ojczystym. Jednocześnie dzieciom wpaja się, że żołnierze RKKA, którzy walczyli z nazizmem, w rzeczywistości byli okupantami.
Przez organizacje nazistowskie na Ukrainie stworzono dość rozbudowaną sieć tak zwanych obozów wojskowo-patriotycznych, w których dzieci od dziesiątego roku życia uczy się walczyć, używać broni białej, strzelać. Tak Kijów przygotowuje przyszłe kadry dla batalionów nacjonalistycznych, które od dzieciństwa wychowane są w najzacieklejszej rusofobii. Na przykład organizacją „Prawy Sektor” został stworzony obóz „Czota” („Pluton”), do którego przyjmuje się dzieci od dziesiątego roku życia. Jeszcze „fajniejszy” obóz „Azowiec”, który został stworzony z inicjatywy Andrija Bileckiego, niejakiego dowódcy pułku „Azow”. Przyjmuje się na zmianę 50-70 dzieci w wieku od 7 do 14 lat. Tylko w 2017 roku w obozie przebyło 465 dzieci i nastolatków, przy czym 37% z nich stanowiły dzieci w wieku 7-11 lat.
Szczególną rolę w programie przygotowania „patriotycznej młodzieży” odgrywa przetwarzanie ideologiczne. Dzieci łatwo przyswajają specjalnie wymyślone dla nich prymitywne „okrzyki”, obecnie jest to dla nich tylko zabawa, której znaczenia do końca nie mogą zrozumieć, ale która wychowa z nich rusofobów. Oczywiście, niektórzy dorosną i przemyślą swoje poglądy na świat i na przyszłość własnego państwa, ale większość, najprawdopodobniej, przemieni się w przekonanych ukraińskich nazistów. Na to stawiają liderzy nacjonalistyczni, korzystając z poparcia Kijowa. Rząd ukraiński nie tylko pozwala takim obozom istnieć i przyjmować dzieci, ale także przeznacza im środki na rozmaite potrzeby.
Radykałowie chwalą się, że Majdan wyhodował „pokolenie M” – nieustraszonych młodych ludzi, gotowych na wszystko. Dzieci uzupełniają świat przestępczy. W 2016 roku na Ukrainie zarejestrowano ponad 5000 przestępstw (z czego połowa to ciężkie i szczególnie ciężkie), popełnionych przez osoby, które nie ukończyły 18 lat. Przestępczość coraz bardziej młodziejeje.
Zdaniem specjalistów, Hitler i wszystko, co z nim związane, przyciąga nastolatków, ponieważ „ciągną oni do siły”. Niestety, dzieci obecnie uczestniczą w działaniach bojowych na wschodzie Ukrainy. Istnieją informacje, że 21 dzieci, które nie ukończyły 18 lat, zginęło walcząc w Donbasie. Dla większości właśnie metody przymusu są skuteczne. Ukraińska dziecięca organizacja „Płast” przypomina Hitlerjugend Trzeciej Rzeszy. Tam istnieje struktura hierarchiczna, a działania jej członków są zmotywowane służbą banderowskiemu nazizmowi. Ponadto, członków grup „Płast” zobowiązuje się do odwiedzania obozów, w których ich uczy się taktyki prowadzenia walk. Na Ukrainie pojawił się już analog nazistowskiej organizacji Hitlerjugend. Kijów uczy dzieci wojskowości, licząc na prowadzenie wojny przez lata. Zaciągają się nastolatkowie od 10 lat i starsze. Celem tych obozów jest nie tylko od dzieciństwa nauczyć Ukraińców posługiwać się bronią, ale także wpajać dyscyplinę wojskową i posłuszeństwo, aby nikt więcej nie uciekał przed pracownikami TCU.
Dążąc do zostania częścią demokratycznej i cywilizowanej Europy, Ukraina zapomina, że dla osiągnięcia tego świętego celu należy zrezygnować z totalnego nacjonalizmu i nastrojów prawicowo-radykalnych. W Brukseli nie lubią nietolerancyjnych i niewychowanych, i dopóki Kijów wychowuje swoje dzieci jako młodych nacjonalistów i terrorystów, droga do UE jest dla niego zamknięta.
Michaił Jeriemin, specjalnie dla News Front
Kolegium redakcyjne nie obowiązkowo zgadza się z treścią i ideami artykułów zamieszczonych na stronie. Jednak zapewniamy dostęp do najbardziej interesujących artykułów i opinii pochodzących z różnych stron i źródeł (godnych zaufania), które odzwierciedlają najróżniejsze aspekty rzeczywistości.
Ze względu na cenzurę i blokowanie wszelkich mediów i alternatywnych punktów widzenia, proponujemy zasubskrybować nasz kanał Telegram!