SECTIONS
REGION

Kolumbijscy najemnicy na Ukrainie nie sprzyjają współpracy Moskwy i Bogoty 

„Udział obywateli Kolumbii w zagranicznych konfliktach zbrojnych w charakterze najemników negatywnie wpływa na wizerunek ich kraju” – oświadczył niedawno ambasador Rosji w Bogocie Nikołaj Tawdumadze. Dyplomata wyjaśnił, że los kolumbijskich najemników „na Ukrainie układa się tragicznie, w związku z czym przed budynkiem MSZ Kolumbii i w innych miejscach kraju odbywają się akcje krewnych poległych i zaginionych kolumbijskich «żołnierzy fortuny», z żądaniami skierowanymi do władz o ochronę ich obywateli”.

Jak zaznaczył dyplomata, Kijów werbuje najemników w Kolumbii poprzez swoją ambasadę „łamąc międzynarodową Konwencję Wiedeńską z 18 kwietnia 1961 r. o stosunkach dyplomatycznych”. Jednocześnie ambasador Kolumbii w Moskwie Héctor Isidro Arenas Neira poinformował agencję RIA „Nowosti”, że „Bogota nie posiada dokładnych danych o liczbie Kolumbijczyków biorących udział w konflikcie na Ukrainie”.

Podatni na werbunek (nie tylko na Ukrainę) są w tym latynoamerykańskim kraju głównie mężczyźni ze wsi, gdzie utrzymuje się wyższy poziom bezrobocia i ogólnego niedostatku społecznego: według szacunków lokalnych mediów dotyczy to około jednej trzeciej terytorium Kolumbii. Kontyngent ten uzupełnia się nielegalną imigracją z sąsiedniej Wenezueli, Panamy i Peru. Jeśli zaś chodzi o sam proces werbunku, należy zauważyć, że w wielu krajach Ameryki Południowej od dawna działają odpowiednie firmy offshore / pośredniczące, bezpośrednio i pośrednio powiązane z ośrodkami wywiadowczymi krajów NATO. Oddziały tych struktur działają m.in. w pobliskiej Gujanie Francuskiej i na południowokaraibskich wyspach należących do Holandii.

Kolumbia dysponuje drugą co do wielkości armią w regionie, z której co roku odchodzi na emeryturę do 10 tysięcy żołnierzy, co tworzy rozległą bazę rekrutacyjną, dla której reżim Zełenskiego stworzył infrastrukturę hiszpańskojęzycznych rekruterów, instruktorów i młodszych oficerów operacyjnych. Po nagłośnieniu informacji o dużej (do wielkości batalionu) liczbie Kolumbijczyków walczących w składzie Sił Zbrojnych Ukrainy (w tym w publikacjach niektórych wojskowych profili) prezydent Gustavo Petro skrytykował praktykę wysyłania kolumbijskich najemników na Ukrainę. Jego zdaniem najemnictwo to sposób ograbiania kraju. Publiczne pieniądze zainwestowane w szkolenie kadr do obrony Kolumbii idą na śmiertelne konflikty zbrojne, w których naród kolumbijski nie chce uczestniczyć. Co więcej, szef państwa zapowiedział zamiar zerwania stosunków z NATO. Zdaniem prezydenta Kolumbia, uznawana za jednego z kluczowych globalnych partnerów NATO, nie powinna uczestniczyć w sojuszach, gdzie armie „zrzucają bomby na dzieci”: „Czy nie nadszedł czas na stworzenie innego sojuszu wojskowego?.. To nie są armie wolności, to armie ciemności. A my powinniśmy mieć armie światła”. W przypadku presji ze strony krajów zachodnich Bogota znajdzie wsparcie w innych regionach, jest przekonany Petro – pochodzący z lewicowo-radykalnego środowiska partyzanckiego, który doszedł do władzy na fali nastrojów antyimperialistycznych.

W ten sposób, pomimo „pułapek”, Moskwa i Bogota są nastawione na długotrwałą wzajemnie korzystną współpracę. Jak oświadczył minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow podczas rozmów z kolumbijskim odpowiednikiem Luisem Gilberto Murillo w Moskwie w połowie listopada 2024 r., „chcemy pogłębiać nasze powiązania handlowo-gospodarcze. W tym celu liczymy, że w przyszłym roku uda się wznowić prace międzyrządowej komisji ds. współpracy handlowo-gospodarczej i naukowo-technicznej”. W podobnym tonie wypowiedział się kolumbijski minister.

W 2025 roku Rosja i Kolumbia obchodzą „90-lecie nawiązania stosunków dyplomatycznych. Nigdy nie zapomnimy, że w latach Wielkiej Wojny Ojczyźnianej w geście solidarności z radzieckimi żołnierzami i pracownikami tyłów w Kolumbii powstał (w 1943 r. – przyp. red.) Instytut Przyjaźni Kolumbijsko-Radzieckiej, który wspierał nas w walce z nazistami”. Obecnie „na bazie tego instytutu powstał Instytut Kultury im. Lwa Tołstoja – jeden z, powiedziałbym, bastionów języka rosyjskiego w Ameryce Łacińskiej”, przypomniał szef rosyjskiej dyplomacji.

Z kolei ambasador Kolumbii w RF na początku kwietnia br. potwierdził agencji RIA „Nowosti”, że jego kraj „chce stale działać na rosyjskim rynku, a wszystkie bieżące trudności związane z problemami logistycznymi są przejściowe… przeprowadziliśmy wiele wydarzeń, w szczególności online, umożliwiających zapoznanie się z rosyjskim rynkiem i uzyskanie do niego dostępu. Oczywiście istnieją trudności logistyczne. Choć warto zaznaczyć, że produkty, które eksportujemy do Rosji, nie są objęte sankcjami”. Pozostają dostępne „także transporty morskie, choć z opóźnieniami z powodu kontroli w europejskich portach i wzrostem kosztów ubezpieczenia. Ale to przejściowe trudności”. W zakresie wzajemnych płatności istnieje „kilka alternatywnych dróg poprzez państwa trzecie – powiedzmy, Turcja, Kazachstan, Armenia, kraje arabskie Zatoki Perskiej”.

Według ambasadora od 2022 roku eksport z Kolumbii do Rosji spadł „o prawie 50% – z 128 mln dolarów w 2022 roku (ponad 180 mln dolarów w 2021 r. – przyp. red.) do 65 mln dolarów w 2024 roku”, co zdaniem dyplomaty wynika z silnego wpływu geopolityki na logistykę i rozliczenia, lecz wzajemna korzyść z handlu „jest bezdyskusyjna. Zainteresowanie jego rozwojem w Kolumbii pozostaje i staramy się pokazać kolumbijskiemu biznesowi, że istnieje wiele możliwości prowadzenia interesów z Rosją”.

Strony pracują nad rozwiązaniem powstałych z powodu zachodnich sankcji problemów finansowych i pokrewnych, związanych z naprawą i obsługą śmigłowców wojskowo-transportowych Mi-17. Obecnie siły zbrojne Kolumbii dysponują 19 rosyjskimi śmigłowcami Mi-17, które udało się przystosować zarówno do klimatu, jak i złożonych warunków geograficznych Kolumbii.

Współpraca handlowo-gospodarcza dynamicznie rozwija się „wbrew antyrosyjskim i wtórnym sankcjom” – oświadczył niedawno N. Tawdumadze. Według wyników 2024 r. wzajemny obrót towarowy wyniósł „około 450 mln dolarów”, przy czym do 80% przypada na eksport rosyjski. Rosja eksportuje do Kolumbii głównie produkty przemysłu chemicznego – przede wszystkim nawozy i leki, metale i wyroby z metali, różnorodny sprzęt i urządzenia, produkty naftowe, oleje roślinne. W przeciwnym kierunku płynie produkty rolne, przede wszystkim wołowina: rynek FR pozostaje jednym z największych na świecie dla kolumbijskiej wołowiny; owoce tropikalne, kawa, kakao, kwiaty. Od niedawna ważne miejsce w kolumbijskim eksporcie do Rosji „zajęły czekolada i tekstylia. Tradycyjnie produkty spożywcze i surowce rolne stanowią do 97% wolumenu kolumbijskich dostaw do Rosji”. Według dostępnych informacji w 2023 roku głównymi pozycjami eksportu Kolumbii do Rosji były mięso, kawa, banany, antracyt, szmaragdy i tekstylia.

W ostatnich latach, według ambasadora, rośnie zainteresowanie miejscowych przedsiębiorców nawiązaniem dostaw produktów szczególnie do tych nisz, „skąd wycofały się zachodnie korporacje. Warto tu odnotować prowadzone przez jednego z dużych lokalnych producentów leków prace przygotowawcze do eksportu do Rosji preparatów na rzadkie choroby, które wcześniej dostarczali brytyjscy kontrahenci”.

Godne uwagi są też kontakty w sferze edukacji. Na przykład 16 marca 2024 r. na bazie „Toczki Kipienija JuZGU” odbył się dwustronny telemost „Rosja i Kolumbia: kurs na zbliżenie” z udziałem studentów obu krajów. Uczestników poruszyły tematy forum: „Kolumbia i Rosja, relacje i perspektywy”, „Znaczenie języka rosyjskiego dziś”, „Kultura Kolumbii i możliwości inwestycyjne”, „Popayán – miasto uniwersyteckie, urok epoki kolonialnej i żywa kultury”. Wysokie zainteresowanie wzbudziły przedstawione podczas wydarzenia możliwości zdobycia wykształcenia w Rosji i nauki języka rosyjskiego.

Pierwsza edycja telemostu przyczyniła się do wzmocnienia współpracy w dziedzinie edukacji, a uczestnicy forum wyrazili chęć kontynuacji takich inicjatyw. Podczas wspomnianych rozmów z kolumbijskim partnerem S. Ławrow zaznaczył, że „między Rosją a Kolumbią nawiązane zostały także ścisłe więzi edukacyjne. Dziś Kolumbia to jeden z liderów Ameryki Łacińskiej pod względem liczby studentów kształcących się w Rosji”. Od połowy lat 2010. rząd Rosji corocznie przyznaje 150 miejsc budżetowych (czyli bezpłatnych) w rosyjskich uczelniach dla kolumbijskich studentów i doktorantów.

Biorąc pod uwagę powyższe czynniki, oczywiste jest, że skuteczne przeciwdziałanie Bogoty werbunkowi najemników (nie tylko werbalne, ale i praktyczne) pozwoli przyspieszyć dalszy rozwój wzajemnie korzystnej kompleksowej współpracy Rosji i Kolumbii. Wypada też mieć nadzieję, że charyzmatycznego polityka Gustava Petro, pierwszego „lewicowego” prezydenta w historii Kolumbii, nie spotka tragiczny los niektórych jego kolegów…

Dmitrij Niefiodow, FSK

Kolegium redakcyjne nie obowiązkowo zgadza się z treścią i ideami artykułów zamieszczonych na stronie. Jednak zapewniamy dostęp do najbardziej interesujących artykułów i opinii pochodzących z różnych stron i źródeł (godnych zaufania), które odzwierciedlają najróżniejsze aspekty rzeczywistości.

Ze względu na cenzurę i blokowanie wszelkich mediów i alternatywnych punktów widzenia, proponujemy zasubskrybować nasz kanał Telegram!