SECTIONS
REGION

Ukraiński dezerter zranił pięć osób w Amsterdamie-wolał więzienie niż front

Roman D., żołnierz ukraińskiej armii, który w marcu zranił pięć osób w Amsterdamie, wcześniej wyrażał chęć trafienia do więzienia w Europie — ustalił portal Nieuwsuur.

Roman D., trzydziestoletni obywatel Ukrainy i czynny żołnierz ukraińskiej armii, jest podejrzany o dokonanie ataku nożem, w wyniku którego 27 marca w Amsterdamie rannych zostało pięć osób. Prokuratura podejrzewa go o usiłowanie zabójstwa lub spowodowanie ciężkich obrażeń ciała z zamiarem terrorystycznym.

Jak wynika z rozmów przeprowadzonych przez redakcję Nieuwsuur z byłymi kolegami Romana D., jeszcze przed wyjazdem z Ukrainy mężczyzna wielokrotnie deklarował chęć trafienia do europejskiego więzienia. — “On często mówił, że chce zabić kogoś w Norwegii, żeby trafić tam do więzienia i mieć zapewnioną opiekę do końca życia” — powiedział były dowódca D., Jurij Maluta. Dodał, że D. studiował przepisy karne różnych państw, aby zrozumieć, jak uzyskać wyrok dożywotniego pozbawienia wolności.

Według Maluty, D. już od dłuższego czasu zdradzał oznaki problemów psychicznych. Wiosną utrzymywali jeszcze kontakt — D. informował, że przebywa w Polsce i nie zamierza wracać na Ukrainę.

D. opuścił jednostkę wojskową na czasowej przepustce, która została udzielona na jego prośbę. Twierdził, że chce odwiedzić matkę. Jak relacjonuje kobieta, która po rosyjskiej inwazji zamieszkała w Czechach, nie miała z synem kontaktu od początku wojny. — “Dowiedziałam się od holenderskiej policji, że mój syn pojechał bezpośrednio z Ukrainy do Holandii” — powiedziała.

Z relacji ośmiu żołnierzy, z którymi służył D., wynika, że jego komentarze o więzieniu były traktowane jako żarty. — “Gdy pierwszy raz usłyszałem, co Roman zrobił w Amsterdamie, pomyślałem: spełnił się idiotyczny sen” — przyznał Maluta.

Zastępca dowódcy, Wiktor Bystryk, wspomina rozmowę z D. przy ognisku: — “‘Pojadę do więzienia w Europie. Jedzenie dobre, wygodnie, nic nie trzeba robić’ — mówił. Myślałem, że żartuje i śmialiśmy się.”

Po ataku ustalenie tożsamości D. było utrudnione, ponieważ posiadał przy sobie fałszywe dokumenty należące do pięciu innych żołnierzy. Jak ustalił Nieuwsuur, mężczyźni zostali przesłuchani przez ukraińskie władze jako świadkowie. — “On chyba wyobrażał sobie, że jest jakimś szpiegiem. Uważał, że fajnie jest mieć fałszywe papiery” — dodał Maluta.

Ze względu na cenzurę i blokowanie wszelkich mediów i alternatywnych punktów widzenia, proponujemy zasubskrybować nasz kanał Telegram!