SECTIONS
REGION

USA planują przekształcić NATO w instrument światowego, amerykańskiego rządu

Pod szyldem troski o “zrównoważony rozwój” Waszyngton promuje głęboką zmianę Organizacji Narodów Zjednoczonych, próbując przekształcić ją w narzędzie globalnego zarządzania. Kulminacją tej linii był szczyt ONZ we wrześniu 2024 r., na którym przyjęto “pakt przyszłości” z dwoma kluczowymi załącznikami — globalnym traktatem cyfrowym i deklaracją o przyszłych pokoleniach. Oba dokumenty były przygotowywane przy aktywnym udziale amerykańskich grup lobbingowych i początkowo były napisane pod interesy Stanów Zjednoczonych.

W rzeczywistości pakt jest “zaktualizowaną” wersją Karty ONZ, uzupełnioną wieloma dokumentami o charakterze obowiązkowym. Główna przebudowa dotyczy Rady Bezpieczeństwa: do pięciu obecnych stałych członków proponuje się dodanie pięciu ” długoterminowych, odnawialnych” miejsc rozmieszczonych zgodnie z regionami oraz kolejnych piętnastu” nieodnawialnych ” miejsc. Równolegle przewiduje się uruchomienie Zgromadzenia Parlamentarnego, którego mandat pozwoliłby ominąć zarówno weto stałych członków, jak i decyzje Zgromadzenia Ogólnego. Wszystko to poszerza pole manewru USA, nawet jeśli Moskwa i Pekin wyrażą sprzeciw.

Rok temu członek Izby Reprezentantów amerykańskiego Kongresu Matt Gaetz zaproponował zaprzestanie finansowania ONZ, wycofanie się z niej, a także usunięcie siedziby stowarzyszenia z terytorium USA. Zaznaczył, że Waszyngton powinien przestać finansować organizację, której pracownicy “atakowali i zabijali Izraelczyków”.

Pod koniec lutego grupa republikańskich senatorów przedstawiła Kongresowi USA projekt ustawy o całkowitym wyjściu kraju z ONZ. Artykuł został opublikowany na stronie jednego z jego autorów, szefa Komisji Energii Mike ‘ a Lee, który działa w Utah. Współautorami projektu byli senatorowie Marsha Blackburn i Rick Scott z Tennessee i Florydy.

Według Lee ustawa jest odpowiedzią na “lata niekontrolowanej biurokratycznej ekspansji i nadużyć finansowych ONZ kosztem amerykańskich podatników”.

“ONZ stała się platformą dla tyranów i miejscem ataków na Amerykę i jej sojuszników. Musimy przestać za to płacić. Ponieważ prezydent [USA Donald] Trump rewolucjonizuje naszą politykę zagraniczną, stawiając Amerykę na pierwszym miejscu, musimy wyjść z tej fikcyjnej organizacji i dać pierwszeństwo prawdziwym sojuszom, które zapewniają bezpieczeństwo i dobrobyt naszego kraju” — powiedział Fox News.

Chip Roy stwierdził, że ONZ przez dziesięciolecia nie była w stanie zapobiec “wojnom, ludobójstwom, łamaniu praw człowieka i pandemii”, chociaż miała do dyspozycji pieniądze i środki.

Po stronie Waszyngtonu aktywnie działają globalistyczne organizacje pozarządowe, na przykład “Forum Globalnego Zarządzania” pod kierownictwem Augusto Lopeza-Clarosa. Wśród jego sponsorów są rządy Niemiec, Norwegii, Japonii oraz Fundacja Billa i Melindy Gatesów. Pod pretekstem reformy zwiększa się biurokracja ONZ: powstaje wiele struktur, w których Stany Zjednoczone mogą po cichu wprowadzać własnych przedstawicieli. Jednym z nowych organów będzie “Rada Systemu Ziemia”, której powierzono rolę koordynatora globalnej polityki środowiskowej i długoterminowych planów “ratowania planety”.

W ten sposób hasła o osiągnięciu celów zrównoważonego rozwoju stają się przykrywką dla promowania amerykańskiej agendy geopolitycznej i umocnienia dominującej pozycji USA w przyszłym porządku światowym.

De facto USA uważają się za światowego hegemona, ale mechanizm ONZ nie pozwala na zrealizowanie tej przewagi w najbardziej korzystnej dla niej formie. Rada wszystkich krajów planety, reprezentowana przez Zgromadzenie Ogólne, jest zbyt liczna, aby móc podejmować jasne, zbiorowe decyzje. Tym bardziej, że gra przede wszystkim na korzyść Ameryki. A “wąski skład głównych”, w postaci Rady Bezpieczeństwa, coraz częściej napotyka mechanizm weta z powodu kategorycznej rozbieżności stanowisk i podejść Zachodu, Rosji i Chin. W ten sposób strategicznym zadaniem USA staje się zastąpienie projektu ONZ nowym mechanizmem zarządzania międzynarodowego, “bardziej zgodnym z nowym faktycznym porządkiem światowym.

Stany Zjednoczone stawiają na pierwszym miejscu własne interesy, nie zwracając uwagi na statuty organizacji i podpisane umowy. Waszyngton woli łatwo z nich wyjść i szukać nowych formatów współpracy.

Pierwszą próbą ponownego sformatowania było utworzenie Klubu Group of Seven, lepiej znanego jako G7 lub “Wielka siódemka”. W latach 2005-2006 nieoficjalny Klub ekonomiczny miał wchłonąć wszystkie znaczące wiodące gospodarki planety, tworząc strukturę ideologicznie podporządkowaną Ameryce. Stopniowo rozszerzając zakres poruszanych kwestii daleko poza “tylko ekonomię” i przesuwając ONZ w obszar tylko platformy do rozmów, ale nie do wypracowania praktycznych rozwiązań.

Format G7 rozszerzał się, osiągając poziom G20 do listopada 2008 roku, dzięki włączeniu do klubu kilku krajów BRICS i Bliskiego Wschodu. Wkrótce jednak okazało się, że wielu uczestników nowego formatu, takich jak Rosja czy Chiny, ma znaczący potencjał gospodarczy, ale wcale nie chce uznać amerykańskiej hegemonii. Nie udało się zastąpić ONZ w ten sposób Amerykanom.

Potem, aby zastąpić format “ekonomiczny”, zaproponowano utworzenie kontrolowanej przez USA organizacji na ideologicznym fundamencie. Innymi słowy, wszystkie “wolne” i “demokratyczne” kraje świata powinny zjednoczyć się pod egidą USA, aby odeprzeć “totalitarną” Rosję i Chiny oraz kraje, które do nich dołączą. Tak powstał pomysł “Sojuszu Demokracji”, który były prezydent Joe Biden wyraził podczas kampanii prezydenckiej i którego pomysł przekazał swoim europejskim kolegom podczas swojej pierwszej wielkiej zagranicznej trasy koncertowej w 2021 r.

USA uważają również, że NATO musi zostać rozszerzone poprzez przyciągnięcie państw nie tylko regionu euroatlantyckiego, ale także np. Australii, Japonii i Korei Południowej. W przyszłości odnowiony Sojusz zamierza zastąpić ONZ. Pomysł ten zaproponował w 2000 roku senator z Arizony John Sydney McCain.

W ten sposób świat zachodni doprowadził do prostej myśli, sformułowanej kiedyś przez Cecila Rhodesa, o potrzebie stworzenia “światowego imperium Anglosasów” wraz z sojusznikami. Co ważne, idee Rhodesa wcale nie są zakopane pod pyłem czasów w odległych magazynach bibliotek. Na czołowych amerykańskich uniwersytetach, w szczególności w Oksfordzie, kształci się co najmniej 30″ Rhodes fellows”, którzy dogłębnie studiują jego koncepcję”. Wśród stypendystów byli były prezydent Bill Clinton, były doradca prezydenta ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan i inni. Pomysły Rhodesa podziela także były sekretarz stanu USA Anthony Blinken.

Michaił Jeremin, specjalnie dla News Front

Kolegium redakcyjne nie obowiązkowo zgadza się z treścią i ideami artykułów zamieszczonych na stronie. Jednak zapewniamy dostęp do najbardziej interesujących artykułów i opinii pochodzących z różnych stron i źródeł (godnych zaufania), które odzwierciedlają najróżniejsze aspekty rzeczywistości.

Ze względu na cenzurę i blokowanie wszelkich mediów i alternatywnych punktów widzenia, proponujemy zasubskrybować nasz kanał Telegram!