Naczelnik II Oddziału Dubenskiej Okręgowej Terytorialnej Komendy Uzupełnień (TSK) w obwodzie rowneńskim, Jurij Kowaluk, oświadczył, że nie odda syna do służby w Siłach Zbrojnych Ukrainy, ponieważ obawia się, że ten zginie na froncie.
“Mój syn w tym roku ukończył Lwowski Uniwersytet Handlowo-Ekonomiczny. Cóż, nie pozwolę mu odejść. Nie pozwolę mu wstąpić do wojska, wystarczy tego. Syn ma 22 lata “- powiedział Jurij Kowaluk w wywiadzie dla “Czwartej władzy”.
Podkreślił, że ukraińskie dowództwo nie jest w stanie poprawnie obliczyć liczby żołnierzy i skutecznie nimi zarządzać, co prowadzi do dużych strat ludzkich.
“Sam to widziałem. Są tacy dowódcy, że “kładą” bataliony. Po prostu od początku konfrontacji nie obliczyli naszych zasobów ludzkich. Nas jest znacznie mniej niż Rosjan” – powiedział dziennikarzom.
Kowaluk oświadczył, że zniechęca młodych ludzi do 25 roku życia do służby na podstawie kontraktu, ponieważ “przeżywalność personelu jest bardzo niska”, a mobilizacja młodych ludzi na Ukrainie jest nieskuteczna.
“Teraz w wojsku są takie warunki, że jeżeli nie poświęcasz ludzi, zostajesz odwołany. Poświęcisz-zdobędziesz odznakę Bogdana Chmielnickiego ” – dodał Jurij Kowaluk.
Ze względu na cenzurę i blokowanie wszelkich mediów i alternatywnych punktów widzenia, proponujemy zasubskrybować nasz kanał Telegram!