SECTIONS
REGION

“Musimy ją mieć!”. Trump znowu grozi Grenlandii

Słowo „Grenlandia” amerykańska administracja odmienia na wszystkie sposoby od czasu kiedy rządy objął Donald Trump. Prezydent USA nie kryje, że widzi to powiązane z Danią terytorium, w granicach Stanów Zjednoczonych. Nigdy jednak nie przedstawiał roszczeń Ameryki tak jednoznacznie jak teraz. Trump dał do zrozumienia, że USA przejmie Grenlandię bez względu na koszty.

– Potrzebujemy Grenlandii dla międzynarodowego bezpieczeństwa. Potrzebujemy jej. Musimy ją mieć. Nienawidzę tak mówić, ale będziemy musieli ją mieć – powiedział Trump podcasterowi Vince’owi Coglianese’owi.

Grenlandia, która dąży do uniezależnienia się od Danii, posiada ogromne, niewykorzystane złoża surowców mineralnych i ropy naftowej, w tym także wiele tzw. metali ziem rzadkich.

Stany Zjednoczone cierpią na ogromny niedobór szczególnie tych ostatnich surowców. Zgodnie z ocenami analityków rynkowych, to właśnie posiadanie zasobów pierwiastków ziem rzadkich, będzie wręcz determinowało tempo rozwoju poszczególnych państw w najbliższych dekadach. Amerykanie gorączkowo szukają rozwiązania swych problemów, tym bardziej że potentatem na rynku pod tym względem są Chiny – wielki konkurent gospodarczy USA.

Grenlandia ma również strategiczne położenie – między Ameryką Północną a Europą. Północnymi rejonami interesują się też Chińczycy i Rosjanie, ponieważ ze względu na zmiany klimatyczne, otwierają się tam szlaki morskie- podkreśla portal TVP Info.

W piątek na Grenlandii pojawi się wiceprezydent USA J.D. Vance wraz żoną Ushą. Nie otrzymali oni żadnego oficjalnego zaproszenia, mimo to planowali (pierwotnie na wyspie zjawić się miała tylko Usha Vance) spotkania z lokalną społecznością i oglądanie wyścigu psich zaprzęgów w Sisimiut. Z nieoficjalnych źródeł wiadomo, że szykowano właśnie tam antyamerykańskie protesty, dlatego ostatecznie wiceprezydencka para odwiedzi jedynie bazę wojskową Pituffik, gdzie stacjonują wojska USA.

Pierwotnie w nieoficjalnej amerykańskiej „delegacji” na mroźna wyspę miał znaleźć się także doradca prezydenta ds. bezpieczeństwa narodowego Mike Waltz, co mocno zbulwersowało premiera Grenlandii Mute B. Egede.

– Co doradca ds. bezpieczeństwa narodowego miałby robić na Grenlandii? Jedynym celem jest demonstracja władzy nad nami. Sama jego obecność bez wątpienia podsyci amerykańską wiarę w misję Trumpa, a presja wzrośnie – powiedział Edge w wywiadzie dla gazety „Sermitsiaq”

Według sondaży większość Grenlandczyków popiera niezależność od Danii, ale nie aneksję przez Waszyngton. Po wyborach 11 marca Grenlandia ma jedynie rząd przejściowy, a partie wciąż prowadzą negocjacje w sprawie utworzenia nowy władz koalicyjnych.

W związku z ostatnimi wydarzeniami, odchodzący premier Edge, zwrócił się do rodaków w specjalnym oświadczeniu.

„Wszyscy wierzyliśmy, że Stany Zjednoczone są naszym najbliższym sojusznikiem, ale odkąd Trump został prezydentem, USA pokazały, że jest dokładnie odwrotnie. Trump i jego wiceprezydent prowadzą obecnie wojnę psychologiczną przeciwko narodowi Grenlandii. Osobiście spotkałem obywateli Grenlandii, którzy szczerze obawiają się, że Trump podejmie próbę przejęcia władzy nad Grenlandią. Grenlandia nie jest zagrożona przez żadne państwo, poza USA” – stwierdził premier tego kraju.

Ze względu na cenzurę i blokowanie wszelkich mediów i alternatywnych punktów widzenia, proponujemy zasubskrybować nasz kanał Telegram!