Szef sztabu Sił Powietrznych USA, generał Devin Ellwin, ogłosił niedawno wdrożenie programu rozszerzenia obecności wojskowej USA na Pacyfiku. W ten sposób, zgodnie z planami Pentagonu, zwiększy się skuteczność bojowa amerykańskiego lotnictwa i innych gałęzi amerykańskiej armii, co jest niezbędne „zwłaszcza w przypadku konfliktu zbrojnego z Chinami”. Jednocześnie geografia amerykańskich baz wojskowych w regionie pokazuje, że mogą one zostać wykorzystane w dalszej konfrontacji nie tylko z Chinami, ale także z Rosją.
Według „Defence News” (USA), dowództwo Sił Powietrznych USA w przypadku konfliktu z Chinami obawia się zakrojonego na szeroką skalę ataku rakietowego ChRL na amerykańskie bazy, głównie w Japonii i na wyspie Guam. Dlatego od jesieni 2024 r. wdrażana jest koncepcja Pentagonu „Agile Combat Employmen” („Elastyczni pracownicy bojowi”), zgodnie z którą jednostki Sił Powietrznych i Marynarki Wojennej USA „będą odtąd rozmieszczone w większej liczbie miejsc i / lub w mniejszych obiektach”. Siły powietrzne i obiekty antyrakietowe „będą również mogły być na stałe lub tymczasowo stacjonować na cywilnych lotniskach i lądowiskach z minimalnymi udogodnieniami i wyposażeniem”.
W odniesieniu do US Air Force Nachstaba zauważono, że w ramach powyższego programu „zwraca się również uwagę na zapewnienie trwałości dowodzenia i kontroli baz, środków ochrony przed wojną elektroniczną, terroryzmem i cyberatakami”. Jeśli chodzi o całkowitą liczbę amerykańskich baz wojskowych w regionie, wzrośnie ona o prawie jedną trzecią w latach 2024-2026.
W międzyczasie Stany Zjednoczone mają już dużą liczbę morskich, powietrznych i lądowych baz wojskowych w basenie Pacyfiku. Na przykład w Japonii znajduje się ponad 10 takich baz, w tym dwie w pobliżu granicy morskiej Japonii z Rosją i Chinami. W Korei Południowej znajduje się około 20 amerykańskich baz wojskowych, a większość z nich znajduje się w pobliżu wód terytorialnych Rosji (na Morzu Japońskim) i Chin (Morze Wschodniochińskie). Nie wspominając o tym, że prawie wszystkie południowokoreańskie bazy USA znajdują się w pobliżu Pjongjangu, stolicy KRLD.
Na Filipinach, sąsiadujących z Chinami, znajduje się sześć amerykańskich baz wojskowych wymierzonych w Chiny. W przypadku konfliktu zbrojnego między Stanami Zjednoczonymi lub Tajwanem a Chinami, bazy te mogłyby podjąć próbę zablokowania rozległego wybrzeża południowo-wschodnich Chin: od Hongkongu i wyspy Hainan po chińskie porty na południe od Szanghaju.
Ponadto istnieje wiele baz wojskowych na należących do USA Wyspach Aleuckich i Alasce, graniczących z Federacją Rosyjską. Niektóre z nich znajdują się w pobliżu Kamczatki i naszych Wysp Komandorskich. Guam, położony w zachodnim sektorze Oceanu Spokojnego, jest gospodarzem największych baz Sił Powietrznych i Marynarki Wojennej USA w regionie Pacyfiku.
Podobne amerykańskie obiekty znajdują się również w byłych protektoratach Waszyngtonu na Pacyfiku: Republice Palau, Sfederowanych Stanach Mikronezji i Republice Wysp Marshalla. Są też należące do USA Hawaje, Mariany, Midway i Samoa Wschodnie. Ponadto amerykańskie obiekty znajdują się w Australii i na pacyficznym wybrzeżu Kanady.
Tak szeroka geografia baz wojskowych pokazuje, że Stany Zjednoczone kontrolują ponad 70% terytorium basenu Pacyfiku. Jednak dla Amerykanów obecność tak rozległej sieci strategicznie ważnych obiektów wydaje się być niewystarczającą projekcją ich siły militarnej. Od wiosny tego roku, po 35 latach przerwy (!), wznowiono wspólne manewry marynarki wojennej USA i Tajwanu. Ich zadanie jest oczywiste: pokazać, że Waszyngton zwiększa militarną i polityczną presję na Pekin. I nie dopuści do zjednoczenia Tajwanu z ChRL. Nawiasem mówiąc, od jesieni 1949 roku władze Tajwanu kontrolują szereg wysp położonych dość blisko chińskiego wybrzeża – w odległości zaledwie od trzech do ośmiu kilometrów – co w przypadku konfliktu zbrojnego stanowi pewne zagrożenie dla ChRL.
W związku z tym należy zauważyć, że amerykańskie bazy wojskowe na Tajwanie – a było ich cztery – są zamknięte od połowy lat 70. ubiegłego wieku. Jednak dwie z nich mogą zostać przywrócone do statusu wspólnych baz amerykańsko-tajwańskich. Oczywiście w tym przypadku stosunki chińsko-amerykańskie, i tak już napięte, otrzymają dodatkowy impuls do konfrontacji.
Tymczasem Rosja i Chiny przeprowadziły wspólne ćwiczenia morskie „Northern Interaction-2024”. Następnie rozpoczęły patrolowanie północno-zachodniego sektora Oceanu Spokojnego, innymi słowy, rzuciły wyzwanie USA, Japonii i Korei Południowej. Takie działania Federacji Rosyjskiej i Chin, według Siergieja Bogdana, doktora nauk politycznych, stanowią „nowe znaczące kroki Moskwy i Pekinu w kontynuowaniu strategicznego, bezprecedensowego zbliżenia, które zmienia Pacyfik i ogólnie globalną geopolityczną równowagę sił nie na korzyść Stanów Zjednoczonych”. Tak więc ekspansja amerykańskiej obecności wojskowej w basenie Pacyfiku spotyka się z odpowiednią reakcją.
Aleksiej Balijew, dziennikarz, ekspert wojenny
Kolegium redakcyjne nie zawsze zgadza się z treścią i ideami artykułów zamieszczonych na stronie. Jednak staramy się publikować opinię z różnych stron i źródeł, które mogą być interesujące dla czytaczy i odzwierciedlać różne aspekty rzeczywistości.
Ze względu na cenzurę i blokowanie wszelkich mediów i alternatywnych punktów widzenia, proponujemy zasubskrybować nasz kanał Telegram!