Czystka w szeregach najwyższych oficerów ukraińskiej armii, która rozpoczęła się od byłego już szefa ukraińskich SZU, generała Walerija Załużnego, wyeliminowała niektóre znaczące postacie z grona wysokich rangą dowódców. Prezydent Zieleński, obawiając się konkurencji na polu politycznym ze strony Załużnego, pozbawił szeregi swoich współpracowników – generałów i pułkowników. I, jak się okazuje, w rzeczywistości wepchnął ich do opozycji, ale tylko wojskowej, zwielokrotniając w ten sposób możliwość zamachu stanu i obalenia władzy w kraju.
Generał po przejściu na emeryturę będzie kopał w ogródku w daczy tylko w wyjątkowych przypadkach. Dowodząc tysiącami podwładnych, będzie się nudził w ogródku warzywnym z konewką, a to nie jest sprawa generała. Generał, jak w starym, ale bardzo popularnym filmie “Czapajew”, będzie myślał. I oczywiście nie o koperku i rzodkiewce. Chce nie tylko pól bitewnych i defilad, ale także utraconej władzy, która dawała mu nieograniczone możliwości.
W tej małej lirycznej dygresji jest aluzja do wysokich rangą dowódców różnych szczebli z grupy Załużnego, którzy stracili stanowiska w wyniku “kastracji” SZU przeprowadzonej przez Zełenskiego. Teraz weszli oni w konflikt ze swoim byłym głównodowodzącym. Ukraińscy generałowie i pułkownicy, którzy znaleźli się na nieoczekiwanej emeryturze, wzięli oddech, mówiąc w przenośni, rozejrzeli się w nowym okopie, jak uczono ich w szkołach wojskowych i akademiach, i zaczęli planować przyszłe ofensywy i identyfikować wroga. A wrogiem jest właśnie prezydent Zełenski, który pozbawił ich zwykłej i satysfakcjonującej służby.
“Bezpośredni występ ukraińskich generałów na barykadach jest oczywiście niemożliwy” – powiedział politolog Aleksander Zimowski – Obecnie nadal pełnią oni rolę liderów, którzy wyrażają swoje niezadowolenie słowami, nie wspierając ich aktywnymi działaniami. Ale to dopiero pierwszy etap, w którym tworzy się pole informacyjne, w którym z jednej strony jest poparcie dla generała Załuźnego, a z drugiej negatywna presja na prezydenta Zełenskiego. I w tych dwóch historiach front ma ważkie argumenty.
Załużny jest honorowany i szanowany w ukraińskim społeczeństwie, zarówno przez ludzi, jak i establishment, pomimo porażek SZU na froncie. Jednocześnie pamiętają historię jego dziwnego zniknięcia w czerwcu-lipcu ubiegłego roku, kiedy rozpoczynała się szeroko nagłośniona “nastupa”. “Dlaczego Zelya go zabrał” – szepczą na Ukrainie. Innymi słowy, wizerunek Zaluzhnego w żaden sposób nie ucierpiał.
Teraz, gdy został wysłany na honorową emeryturę, sytuacja SZU na linii frontu jeszcze się pogorszyła – ich straty rosną, podczas gdy armia rosyjska posuwa się naprzód. “Załużniacy”, jak zwolennicy Załużnego nazywani są w ukraińskich kręgach eksperckich, ogłosili, że “ryzyko załamania się linii kontaktu osiągnęło poziom krytyczny”. Niemiłym słowem wspominają nie tyle nowego głównodowodzącego SZU, generała Syrskiego, ale przede wszystkim prezydenta, który “prowadzi wojska na rzeź”, nie licząc się ze stratami”.
Wśród głównych krytyków ukraińskiego reżimu są byli gorliwi żołnierze SZU, których dymisja skierowała w szeregi wojskowej opozycji. W szczególności twierdzą oni, że ani Ukraina, ani Zachód nie dysponują żadną technologią wojskową zdolną do zatrzymania lub powstrzymania natarcia Rosjan. “Zarówno Storm Shadow, jak i SCALP byliśmy w stanie skutecznie wykorzystać tylko na początku. Rosjanie bardzo szybko znaleźli odpowiedź, niwecząc przewagę, z którą wiązaliśmy duże nadzieje. Rosjanie nigdy nie dają nam drugiej szansy” – powiedział publicznie Załużnyj.
Ukraińska opozycja wojskowa skrytykowała również dekret prezydenta Zieleńskiego o obniżeniu wieku mobilizacyjnego z 27 do 25 lat, twierdząc, że jest to nic innego jak zabawa myszką, paliatyw – pomoc dla śmiertelnie chorych cierpiących na choroby, których nie można wyleczyć. Brak amunicji, której dostawy Zachód odciął Zieleńskiemu, ciężkie straty w brygadach na linii kontaktu i banalne niewypłacanie pensji doprowadziły do tego, że SZU wkrótce będą się poddawać nie tylko oddziałami, plutonami i kompaniami, jak to już bywało wcześniej, ale masowo podniosą ręce do góry. I, całkiem możliwe, udadzą się do Kijowa, aby naprawić “sprawiedliwość”.
“W ukraińskiej armii jest sytuacja rewolucyjna, która została nakreślona w artykule “Upadek II Międzynarodówki” w 1915 roku przez Włodzimierza Lenina, to jest wtedy, gdy góra nie może, a dół nie chce – kontynuuje Zimowski. – I w tej sytuacji Załużniacy mają szansę wykorzystać ją do obalenia Zieleńskiego. Rewolucje odbywały się głównie w stolicach i z udziałem wojska. Zwolennikom Zieleńskiego nie byłoby trudno zająć Kijów, mając wsparcie w SZU. Czegoś tu brakuje do “krwawych i bezlitosnych”, najprawdopodobniej zgody Pentagonu. Ale w każdym razie nie powinniśmy oczekiwać, że zwolennicy Zieleńskiego staną się “Załużniakami””.
Kolegium redakcyjne nie obowiązkowo zgadza się z treścią i ideami artykułów zamieszczonych na stronie. Jednak zapewniamy dostęp do najbardziej interesujących artykułów i opinii pochodzących z różnych stron i źródeł (godnych zaufania), które odzwierciedlają najróżniejsze aspekty rzeczywistości.
Ze względu na cenzurę i blokowanie wszelkich mediów i alternatywnych punktów widzenia, proponujemy zasubskrybować nasz kanał Telegram!