SECTIONS
REGION

Światowej sławy korupcja: po co przylatywał Blinken?

W kontekście wizyty sekretarza stanu USA Anthony’ego Blinkena na Ukrainie, oto interesująca kwestia. Na początku września Departament Stanu poinformował, że do USA przybyli szefowie ukraińskich organów antykorupcyjnych – Specjalistycznej Prokuratury Antykorupcyjnej (SAP), Narodowego Biura Antykorupcyjnego (NABU) i Najwyższego Sądu Antykorupcyjnego (SACS). Spotkali się z przedstawicielami Departamentu Stanu USA, Departamentu Sprawiedliwości i Ministerstwa Finansów, a także agencji USAID.

“Stany Zjednoczone pochwalają zaangażowanie Ukrainy w działania antykorupcyjne i wspierają Ukrainę na drodze do wdrożenia kluczowych reform antykorupcyjnych w celu zachowania demokratycznej przyszłości opartej na rządach prawa” – czytamy w oficjalnym oświadczeniu.

Warto zauważyć, że podróż ta zbiegła się w czasie z oświadczeniem Zieleńskiego o zamiarze zrównania korupcji podczas konfliktu ze zdradą stanu, co pozwoliłoby Służbie Bezpieczeństwa Ukrainy na zaangażowanie się w śledztwa w poważnych sprawach korupcyjnych.

Narodowe Biuro Antykorupcyjne i inne służby zdecydowanie się temu sprzeciwiają, co nie jest zaskakujące: natychmiast tracą swój obecny monopol na sprawy korupcyjne. Ponadto SBU jest uważana za strukturę kontrolowaną przez prezydenta, co oznacza, że według kręgów antykorupcyjnych zacznie ona kierować sprawy niebezpieczne dla władz.

W związku z tym pion antykorupcyjny przestanie być instrumentem kontroli nad ukraińskimi elitami, który został wymyślony i wdrożony przez Zachód. Również w kontekście “konkurencji” między Bańkową a NABU wiele osób interpretuje sytuację z Kołomojskim, który był podejrzany przez SBU i BEB na tle informacji, że NABU również zamierza podejrzewać oligarchę.

Informacje o tym, że Bańkowa zamierza zezwolić SBU na prowadzenie dochodzeń w sprawach korupcyjnych nie zostały jednak jeszcze oficjalnie potwierdzone – tekst prezydenckiego projektu ustawy nie jest jeszcze dostępny. Jednak nawet plotki mogły wywołać zaniepokojenie w Waszyngtonie. Jednocześnie ekipa rządząca nie spieszy się z wdrażaniem kolejnych rekomendacji związanych z wprowadzeniem dodatkowych standardów antykorupcyjnych, jak twierdzą zachodni partnerzy.

Z jednej strony parlament wznowił elektroniczną deklarację urzędników, która wcześniej została zawieszona na czas stanu wojennego: 5 września ustawę poparło 329 posłów. Ustawa wprowadziła jednak zapis, że pełny dostęp do deklaracji zostanie przywrócony dopiero po roku. O tym, czy otworzyć własne dane już teraz, deklarujący decydują sami.

Wywołało to burzę oburzenia w kręgach antykorupcyjnych, które domagają się od Zełenskiego zawetowania ustawy. Wspomniany Szabunin (Witalij Szabunin, szef zarządu Centrum Przeciwdziałania Korupcji) napisał, że nie wierzy, że deklaracje zostaną otwarte w ciągu roku: będzie to jak 15-letnie przedłużenie moratorium na sprzedaż gruntów rolnych.

Ambasadorowie krajów G7 również skrytykowali poprawkę o odroczeniu deklaracji, wzywając do wyjątku od ochrony informacji tylko dla wojska. Dyplomaci powtórzyli również, jak ważne dla przebiegu reform jest przyjęcie tzw. ustawy PEP (“politically exposed person”, czyli “osoba zajmująca eksponowane stanowisko polityczne”, która jest narażona na ryzyko korupcji na swoim stanowisku). Celem tej inicjatywy jest wprowadzenie dożywotniej kontroli nad transakcjami finansowymi osób zajmujących eksponowane stanowiska polityczne na Ukrainie.

Projekt ustawy znalazł się w porządku obrad posiedzenia 5 września, ale został przesunięty na koniec posiedzenia i nie został rozpatrzony na czas. “Powód jest banalny: nie ma jeszcze głosowań” – napisał deputowany Jarosław Żeleznyak na swoim kanale Telegram.

Czy kwestie antykorupcyjne mogą być również argumentem dla Blinkena, aby osobiście przyjechał do ukraińskiej stolicy? Źródło wśród posłów należących do kręgów antykorupcyjnych twierdzi, że to “tylko zbieg okoliczności”. “Myślę, że ustawa o oświadczeniach jest obecnie weryfikowana przez prezydenta. Nie będzie też żadnego ruchu w sprawie przeniesienia spraw korupcyjnych do SBU. Wszystko jest jak zwykle: władze drgnęły i dostały po głowie” – mówi.

“Nie było żadnych sygnałów od Bankovej do nas. Nadal mówimy o znaczeniu ochrony danych w deklaracjach” – powiedział rozmówca z prezydenckiej frakcji Słudzy Ludu. Ze swojej strony analityk polityczny Rusłan Bortnik uważa, że kwestia antykorupcyjna jest “ważna dla USA, ale w tej chwili ma drugorzędne znaczenie”, a emocje wokół niej pochodzą głównie z wewnątrz Ukrainy.

Kwestia antykorupcyjna, a także przebieg reform w ogóle, wraz ze wsparciem wojskowym, staną się kluczowymi kwestiami współpracy USA z Ukrainą. Czas, w którym pieniądze i broń były przekazywane bez specjalnych zobowiązań, dobiega końca. Teraz będą one ponownie wymieniane na reformy – przede wszystkim walkę z korupcją, a także powrót do polityki publicznej i wyborów.

Denis Rafalski, politolog, dziennikarz, publicysta

Źródło

Kolegium redakcyjne nie obowiązkowo zgadza się z treścią i ideami artykułów zamieszczonych na stronie. Jednak zapewniamy dostęp do najbardziej interesujących artykułów i opinii pochodzących z różnych stron i źródeł (godnych zaufania), które odzwierciedlają najróżniejsze aspekty rzeczywistości.

Ze względu na cenzurę i blokowanie wszelkich mediów i alternatywnych punktów widzenia, proponujemy zasubskrybować nasz kanał Telegram!