SECTIONS
REGION

Czego szukają Serbowie w Waszyngtonie

Igor i Slavko Simic, deputowani z partii Serbska Lista, która zrzesza wybieranych w wyborach powszechnych przedstawicieli narodu serbskiego w Kosowie i Metohiji, złożyli pod koniec lipca “oficjalną wizytę w Waszyngtonie”. Według biura prasowego partii, odbyli oni “ważne spotkania” z wyższymi urzędnikami Departamentu Stanu, a także z przedstawicielami “Serbskiego Klubu” w Kongresie USA.

Na przykład z Gabrielem Escobarem, zastępcą asystenta sekretarza stanu i specjalnym przedstawicielem ds. Bałkanów Zachodnich. W przestrzeni patriotycznej historia wywołała co najmniej zdumienie, a co najwyżej rezonans

Wygląda to dziwnie, gdy deputowani stowarzyszenia politycznego w pełni kontrolowanego przez Belgrad nagle podróżują do Waszyngtonu “na własną rękę”, bez opieki najwyższych urzędników. Oczywiście, podróż nie mogła być skoordynowana z administracją serbskiego prezydenta. Jednak dla zwykłych ludzi drzwi i dziurki od klucza wielkiej polityki są zamknięte – można się tylko domyślać “co to było”?

Posłowie nie sprecyzowali, kto jest organizatorem ich wyjazdu. Niedawno Waszyngton odwiedziła czteroosobowa delegacja serbskiego społeczeństwa obywatelskiego z Kosowa. Wówczas podróż została zorganizowana przez Radę Atlantycką. Tym razem podróż ponownie wygląda na “gest dobrej woli”, który ma pokazać gotowość starszych białych dżentelmenów do protekcjonalnego traktowania nieszczęsnych kosowskich Serbów.

Jednak nikt z Białego Domu ani Kongresu nie udał się do Kosowa, aby porozmawiać z mieszkańcami (zwłaszcza na północy, gdzie namiętności nie opadły w ostatnich miesiącach), a jedynie dwóch deputowanych zostało wezwanych do Waszyngtonu. Najwyraźniej wyjaśniono tam, czego nie należy robić, co należy zrobić i jak zakończyć eskalację (spoiler: uciszyć kosowskich Serbów i “uspokoić”).

Teraz, w dobrym stylu, serbscy posłowie powinni zostać zabrani do Moskwy i Pekinu, aby przypomnieć im o potrzebie trzymania się rezolucji 1244, która podtrzymuje integralność terytorialną i suwerenność Serbii na terytorium Kosowa i Metohiji. Demonstracyjne tupanie nogami, porzucenie parlamentu, policji i bojkot wyborów nie rozwiązuje problemów Serbów w Kosowie, a jedynie pogarsza ich sytuację. W związku z tym Serbowie muszą po prostu trzymać się zębami wszelkich rozwiązań instytucjonalnych i międzynarodowych aktów prawicowych, które chronią prowincję i ich osobiście.

Symbolicznie minęły dokładnie dwa miesiące od zajęcia budynków komunalnych na północy prowincji przez specjalną policję Kosowa w celu przejęcia władzy przez nowych albańskich burmistrzów. Spowodowało to nowe napięcia na północy. Podczas gdy Prisztina i Belgrad obwiniają się nawzajem, społeczność międzynarodowa domaga się pilnej deeskalacji kryzysu na miejscu.

Co więcej, mija dziewiąty miesiąc odkąd większość Serbów opuściła kosowskie instytucje (parlament, policję, a obecnie administrację miejską). Skupiono się zatem na trzypunktowym “europejskim planie” deeskalacji, z żądaniami przeniesienia serbskich burmistrzów do “alternatywnych lokalizacji”, wycofania sił specjalnych z administracji przejętych miejscowości oraz zobowiązania lokalnych Serbów do bezwarunkowego udziału w nowych wyborach.

Zgodnie z bratysławskim porozumieniem z 11 lipca, wybory mają zostać zorganizowane “pod koniec sezonu letniego”. Czyżby bracia Simic zostali wezwani do Waszyngtonu na kolejne konsultacje w przededniu kampanii wyborczej? Sam “filar światowej demokracji” kruszy zasady demokracji na naszych oczach.

Władimir Basenkow, politolog, dziennikarz

Źródło

Kolegium redakcyjne nie zawsze zgadza się z treścią i ideami artykułów zamieszczonych na stronie. Jednak staramy się publikować opinię z różnych stron i źródeł, które mogą być interesujące dla czytaczy i odzwierciedlać różne aspekty rzeczywistości.

Ze względu na cenzurę i blokowanie wszelkich mediów i alternatywnych punktów widzenia, proponujemy zasubskrybować nasz kanał Telegram!