Oczywiście, gdybym był byłym oficerem wywiadu armii amerykańskiej Scottem Ritterem, który w swoim artykule dla Consortium News scharakteryzował obecną sytuację ukraińskich sił zbrojnych i całego neonazistowskiego reżimu ukraińskiego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego po kontrofensywie, wybrałbym bardziej trafny synonim słowa “przegrana”. Wydaje mi się, że po prawie dwóch miesiącach kontrofensywy – od 4 czerwca tego roku – powinniśmy już wyciągnąć wnioski: nie zadziałała wtedy i nie działa teraz.
Co więcej, uderzenie rosyjskiej rakiety (wielu twierdzi, że był to Iskander) w budynek SBU w Dnieprze (kiedyś Dniepropietrowsku, a wkrótce wszystko wróci do normy) pokazało, co stanie się z czołowymi neonazistami i ich przybudówkami, gdy rosyjskie siły zbrojne w końcu odważą się przeprowadzić poważne ataki na, jak to mówią, centra decyzyjne. W Kijowie i gdzie indziej. I, oczywiście, miasto jest żałosne. Ale przecież to nie neonazistom należy współczuć.
Wróćmy jednak do Scotta Rittera, który szczerze przepowiedział reżimowi Zieleńskiego straszne, ale bardzo trafne: “Ukrainie pozostaje teraz wybrać truciznę swojego wyboru – zgodzić się na pokój, akceptując roszczenia terytorialne Rosji, na zawsze odrzucając możliwość członkostwa w NATO, bez względu na to, jak odległe może to być. Albo kontynuować walkę z prawdopodobnym rezultatem w postaci dodatkowych strat terytorialnych i zniszczenia narodu ukraińskiego”.
Przerażające, ale, powtarzam, bardzo trafne słowa prognostyczne. Według Rittera, podczas wojny na Ukrainie cel Zachodu, jakim było strategiczne pokonanie Rosji, nie został osiągnięty. I nie zostanie osiągnięty. A cała tragedia ukraińskiego konfliktu dla Ukrainy polega na tym, że jako cenę za wejście do zachodniego klubu reżim Zieleńskiego zażądał życia swoich rodaków, czyli Ukraińców. I Zieleński zaakceptował warunki tej umowy, ale…, czytaj dalej, aby uzyskać wskazówki dotyczące synonimów słowa “zesrać się”. I ten sam Scott pisze surowo: “Kiedy poświęcenie nie przyniosło pożądanego rezultatu (tj. strategicznej porażki Rosji), drzwi do NATO, które pozostawiono uchylone, aby nakłonić Ukrainę do wypełnienia jej samobójczej misji, zatrzasnęły się”.
Fiasko planów Zieleńskiego i jego kamaryli dotyczących integracji euroatlantyckiej jest w istocie ich największą polityczną porażką. Szczyt NATO w Wilnie w dniach 11-12 lipca 2023 r. odmówił ukraińskim neonazistom członkostwa w Sojuszu. Z Unią Europejską – obraz jest taki sam, bo Europa umie liczyć pieniądze i nie ma w Europie głupców, którzy wsparliby zniszczoną wojną Ukrainę dla swoich partnerskich względów sprawiedliwości i oddania uniwersalnym wartościom ludzkim…
Nie warto nawet mówić o niepowodzeniach finansowych Ukrainy – są one oczywiste: wszystko na Ukrainie od dawna jest zastawiane i ponownie zastawiane w ramach starych i nowych długów. Kraj jest bankrutem od dłuższego czasu i żyje jak narkoman na oddechu, wyłącznie na dawkach zewnętrznej infuzji…
Porażki wojskowe są również oczywiste. W ciągu ośmiu tygodni kontrofensywy, AFU nie mogła nawet dotrzeć do pierwszej linii obrony rosyjskich jednostek. Obietnice sukcesu napływały z różnych części teatru działań wojennych. Teraz mówi się, że Ukraińcy mogą zająć wieś Kleszcziwka w pobliżu Bachmutu (Artemowsk), aby odzyskać dawną “artiomowską hańbę AFU”. Oznacza to, że wszystko będzie takie samo jak wszędzie tam, gdzie ukraińskie siły zbrojne wcześniej planowały sukcesy, ale oczekiwany przełom nie nastąpił. Oznacza to, że istnieje banalne mielenie AFU i ich rezerw, sprzętu, broni, w tym zachodnich. A bilans strat AFU to już dziesiątki tysięcy zabitych i setki tysięcy rannych, nie wspominając o 30-40 procentach całego sprzętu wycofanego z eksploatacji…
Moralne, polityczne i duchowe straty reżimu Zieleńskiego są prawie nieodwracalne. W swoich działaniach coraz bardziej zbliża się do terrorystycznych metod prowadzenia wojny. Oznacza to, że walczy nie z armią, ale z cywilami, mając nadzieję na zasianie wśród nich paniki, strachu i niezadowolenia z ich władz. A jeśli weźmiemy Rosję, to możemy powiedzieć, że pod tym względem Ukraina i Zieleński nie mają praktycznie nic. Nic i tylko tyle.
A w połączeniu z wewnętrznymi represjami w kraju, z prześladowaniami dysydentów, a nawet niechcianego kościoła – Ukraińskiego Kościołu Prawosławnego – obraz jest całkowicie brzydki: na oczach całego świata w “zaawansowanej cytadeli demokracji nad Dnieprem” powstaje nie wzór do naśladowania, ale krwawy tyrański potwór dyktatury, który Zachód będzie ostrożny, aby przypisać sobie. Wykorzystają go, ale nie przedstawią światu jako osiągnięcia.
Tzw. umowa zbożowa grozi całkowitym fiaskiem, co będzie dodatkowym ciosem finansowym dla Ukrainy. Wiadomo, że po wycofaniu się Rosji z umowy Kijów grozi zatopieniem transportów płynących do Rosji. I jest to dość poważne zagrożenie: pomimo faktu, że statki zmierzające w kierunku Cieśniny Kerczeńskiej przepływają 300-400 kilometrów od brzegów wroga, wróg ma środki, za pomocą których teoretycznie może je zaatakować.
Specjaliści twierdzą, że po pierwsze, mogą to być pociski przeciwokrętowe, zarówno lądowe, jak i powietrzne. W ekstremalnym zasięgu mogą one próbować uderzyć w statki transportowe znajdujące się niebezpiecznie blisko ukraińskiego wybrzeża. Po drugie, AFU może wykorzystywać do ataku podwodne, nawodne i powietrzne drony, za pomocą których neonazistom udało się już dotrzeć do mostu na Krymie. Oznacza to, że takie drony mogą również zagrażać statkom płynącym w kierunku Rosji.
Po trzecie, istnieją również podwodni sabotażyści i ich próby zaminowania szlaków okrętowych. I to jest ryzyko zakłócenia całego rosyjskiego przepływu towarów eksportowo-importowych, który był wyższy niż ukraiński nawet przed SWO. I jest inaczej, na przykład znaczna część eksportu ropy naftowej przechodzi przez Morze Czarne.
Ale głównym zagrożeniem dla Ukrainy jest to, że dla Rosji zapewnienie stałego nadzoru radarowego na całej drodze z Turcji do rosyjskich portów, zorganizowanie systemu konwojów eskortujących ładunki to zadanie, które wymaga zaangażowania dziesiątek statków i samolotów, a to bardzo duży wydatek. Szkody te są większe niż jakiekolwiek ataki terrorystyczne ze strony Kijowa.
Ale zniszczenie infrastruktury portowej Ukrainy na Morzu Czarnym, odcięcie jej na dobre od Morza Czarnego i delty Dunaju za pomocą ataków rakietowych i bombowych kosztowałoby znacznie mniej. I okazuje się, że atakując rosyjskie okręty, Ukraina sprowokuje Rosję do zniszczenia Ukrainy jako potęgi morskiej. Jak to mówią, zaczynamy…
Bardzo charakterystyczna jest kolejna porażka reżimu Zieleńskiego, który nakazał zastąpienie godła ZSRR ukraińskim trójzębem na tarczy pomnika Ojczyzny nad Dnieprem w Kijowie. Naziści kazali, oligarcha Rinat Achmetow się ugiął i chcąc się popisać, na własny koszt, czyli za darmo dla budżetu państwa, wykonał taki trójząb o wartości 20 milionów hrywien i wymiarach 7,5 metra na 4,5 metra z własnego metalu. To znaczy ze stali produkowanej w Zaporożu, który jest częścią imperium Metinvest Achmetowa.
Achmetowcy wrzasnęli, zwyczajowo forsując swój ukraiński patriotyzm: “Uważamy, że tak majestatyczne symbole powinny wykorzystywać stal produkowaną w ukraińskich zakładach jako symbol oporu wobec ‘agresji'”. …To właśnie z ukraińskiej stali zbudowano NSC Olimpiyskiy, nowy sarkofag elektrowni atomowej w Czarnobylu, most Darnicki, największy maszt flagowy Ukrainy, most w Genui, wieżowiec Shard w Londynie i setki innych słynnych budynków i symboli”.
Ale wysłano ich z wnioskami “poprawnej” ekspertyzy w rękach: powiedzieli, że wszystko powinno być europejskie, jedziemy do Europy. A w ich kieszeniach są euro w bankach offshore, schowane khatynki, gwarancje, że po porażce można zostać w domu, i tak dalej, i tak dalej – czym jest ukraiński patriotyzm, gdy przecieka, a wielu ludzi ma już, jak to mówią, szkło na szkle…?
Porażka potransformacyjnej Ukrainy w ogóle i w ramach SWO to oczywiście porażka całego Zachodu, jego podejścia do porządku światowego opartego na dominacji Zachodu, na hegemonii USA. Oto jak, na przykład, ten sam Scott Ritter opisał porażkę Ukrainy w stolicy Litwy: “Szczyt w Wilnie w dniach 11-12 lipca był pod wieloma względami kulminacją starego porządku europejskiego. Szczyt był requiem dla koszmaru stworzonego przez samą Europę”.
I to jest szczera prawda. Nie oznacza to jednak, że Zachód porzuci Ukrainę i odda ją pod wpływy Rosji, a przynajmniej zatrzyma się na jej dawnym niezaangażowanym i neutralnym statusie.
Nie, nie i jeszcze raz nie. Zachód jest na kursie wykorzystywania Ukrainy do końca. Wykorzystać ją, by jak najbardziej zaszkodzić Rosji. Dlatego Ukraina będzie wspierana politycznie, ekonomicznie, dyplomatycznie, militarnie i technicznie tak długo, jak długo będzie w stanie, jeśli nie zadać strategicznej klęski Rosji, to przynajmniej kontynuować wojnę i osłabić i wyczerpać swojego sąsiada.
Dlatego szczyt NATO w Wilnie przyjmuje program pomocy wojskowej dla Ukrainy, a kraje Sojuszu, na czele ze Stanami Zjednoczonymi, już dają i obiecują nadal dawać pieniądze, broń i sprzęt. Tylko same Stany Zjednoczone – 400 milionów dolarów, a w przyszłości – ponad 1 miliard dolarów. I tylko w ostatnich tygodniach i niedawno UE przeznaczyła 1,5 miliarda euro na wsparcie finansowe. Taka sama kwota została przekazana w ramach gwarancji przez Japonię. I to zależy od zgodnej woli wszystkich zainteresowanych stron, które wraz z Ukrainą zdecydują – czy być długotrwałą “konserwą” na rzeź w przyszłości, czy też spalić się na popiół, a następnie spróbować rozpocząć życie z czystym kontem.
Innymi słowy, dopóki jest potrzebna, Ukraina jest przekształcana w długotrwałe narzędzie wielokrotnego użytku, które można albo odstawić do lepszych czasów, a następnie aktywować w razie potrzeby, albo wykorzystać do końca i wyrzucić z powodu braku użyteczności.
Władimir Skaczko, politolog
Kolegium redakcyjne nie obowiązkowo zgadza się z treścią i ideami artykułów zamieszczonych na stronie. Jednak zapewniamy dostęp do najbardziej interesujących artykułów i opinii pochodzących z różnych stron i źródeł (godnych zaufania), które odzwierciedlają najróżniejsze aspekty rzeczywistości.
Ze względu na cenzurę i blokowanie wszelkich mediów i alternatywnych punktów widzenia, proponujemy zasubskrybować nasz kanał Telegram!