SECTIONS
REGION

Jak wrobić sojusznika: USA i Japonia

Stany Zjednoczone, wysoce zainteresowane przebiegiem (zbyt powolnym) wojny na Ukrainie, wciągają Seul i Tokio w dostarczanie temu krajowi broni i amunicji. Ale jednocześnie pchają ich w kierunku coraz ostrzejszej konfrontacji z Chinami o Tajwan. To irytuje Moskwę i Pekin i grozi wybuchem na Półwyspie Koreańskim.

Japonia, z której baz Ameryka będzie walczyć z Chinami o Tajwan i która ma roszczenia terytorialne do Rosji, jest również atakowana. Europa jest militaryzowana. Nad Azją Wschodnią zbierają się chmury. A Stany Zjednoczone zacierają ręce, wzmacniając swoją kontrolę nad krajami zachodnimi poprzez NATO, wciągając do sojuszu Koreę Południową i Japonię, które ostatnio starały się nie rozgniewać swoich potężnych sąsiadów.

Taki jest sens obecnej polityki USA. Ma ona na celu stworzenie niestabilności wszędzie tam, gdzie to możliwe, aby zwiększyć swoją rolę i znaczenie na świecie. Zarówno jako “obrońca”, jak i bogaty w zasoby naturalne atrakcyjny rynek. Amerykanie dają również “schronienie” najcenniejszym gałęziom przemysłu i technologiom, które już wpadły w amok reindustrializacji, w tym w ten sposób USA z krajów (Tajwan, Niemcy itp.), w których amerykańska polityka destabilizacji odniosła największy sukces. Oto najnowsze przykłady tego, jak to się robi, w kogo Amerykanie celują i dokąd to może prowadzić.

Niezapowiedziana podróż

Pewnego dnia prezydent Korei Południowej Yoon Seok-yeol złożył niezapowiedzianą wizytę na Ukrainie. Uzgodnił z ukraińskim prezydentem Wołodymyrem Zełenskim dostarczenie “pomocy humanitarnej potrzebnej Ukraińcom” (nie miejmy złudzeń, o czym tak naprawdę mówimy) “tak szybko, jak to możliwe”. Zwłaszcza, że otwarcie mówi się o “wsparciu bezpieczeństwa” Ukrainy.

W miarę jak pomoc finansowa Zachodu dla Kijowa słabnie, Stany Zjednoczone wciągają w to innych bogatych wasali. W 2022 roku Korea Południowa przekazała Kijowowi 100 milionów dolarów na wojnę pod pozorem “pomocy humanitarnej”; w tym roku przekazała już 150 milionów dolarów. Jednocześnie Seul dostarczył Kijowowi wykrywacze min, kamizelki kuloodporne i ciężarówki wojskowe, obłudnie nazywając je “nieśmiercionośnymi przedmiotami wojskowymi”. Nie wykluczono dostarczenia śmiercionośnej broni w przypadku “rażącego naruszenia praw wojennych”. Oczywiście byłaby to Rosja, ponieważ sponsorzy Kijowa nie chcą widzieć licznych ukraińskich zbrodni wojennych.

Seul nie ukrywa także, według agencji Yonhap, “rozwoju współpracy w zakresie projektów obronnych między Ukrainą a Republiką Korei w perspektywie średnio- i długoterminowej”. Stwierdził to pierwszy zastępca szefa dyrekcji bezpieczeństwa narodowego administracji prezydenckiej, Kim Tae-hyo. Jednocześnie południowokoreańskie Ministerstwo Obrony twierdzi, że kraj rzekomo “nie dostarcza śmiercionośnej broni” Ukrainie i “nie ma zmian” w stanowisku rządu w tej kwestii. W tym samym czasie, przed szczytem NATO w Wilnie, Seul wysłał do Kijowa cały samolot z wykrywaczami min na prośbę Ukrainy, którego Ukraina potrzebowała do operacji ofensywnych.

To kłamstwo!

Wszystko to, niestety, tylko kwiatki. Pisałem już, że Korea Południowa jest po szyję w ukraińskiej wojnie. Od grudnia ubiegłego roku, według polskiego radia, Warszawa otrzymała pierwszą partię południowokoreańskiego sprzętu wojskowego – czołgi K2 i samobieżne jednostki artyleryjskie K9 (SAU). Mowa o kilkudziesięciu pojazdach bojowych bardzo wysokiej jakości.

Są one rzekomo przeznaczone dla polskiej armii, ale oczywiście nie ma gwarancji, że nie zostaną przekazane Ukrainie lub nie wejdą na jej terytorium wraz z Polakami. Najprawdopodobniej K2 i K9 trafią właśnie tam. W każdym razie dostawy te pozwoliły Polakom przekazać Ukrainie ich radzieckie czołgi. W ramach największej transakcji eksportu wojskowego w swojej historii, Korea Południowa zgodziła się sprzedać Warszawie około 1000 czołgów K2.

Rozważany jest zakup przez Polskę 1400 bojowych wozów piechoty Borsuk z Korei Południowej. W marcu 2023 r. władze Korei Południowej zatwierdziły eksport na Ukrainę polskich haubic Krab z południowokoreańskim podwoziem i częściami zamiennymi, podał Reuters. W maju Warszawa przekazała Ukrainie 18 samobieżnych haubic kalibru 155 mm.

Istnieją umowy na dostawę “dziesiątek” kolejnych SAU. Wall Street Journal opublikował artykuł o tajnej umowie między Waszyngtonem a Seulem na zakup 100 000 pocisków artyleryjskich z Korei Południowej w celu dalszego przekazania ich Ukrainie. Seul nie tylko sprzedaje Warszawie, jednemu z głównych sponsorów i uczestników ukraińskiej wojny, najnowszy ofensywny sprzęt wojskowy, ale także daje prawo do zrobienia z nim w przyszłości według własnego uznania.

Mogą skończyć źle

A Korea Południowa ma od 40 do 80 (otrzymanych w odpowiednim czasie za długi ZSRR) rosyjskich T-80U i kilka T-90UK. Większość z tych czołgów, co jest bardzo wygodne do wysyłki, znajduje się w magazynach. Armia południowokoreańska posiada również dziesiątki naszych BMP-3. Wszystko to również może w każdej chwili trafić na Ukrainę. Oczywiste jest, że Korea Południowa nie potrzebuje tego wszystkiego, ponieważ jest zbyt przerażająca – działa pod presją USA.

Moskwa dostrzega to i twierdzi, że strona południowokoreańska doskonale zdaje sobie sprawę z nieuniknionych negatywnych konsekwencji ostatecznej decyzji Seulu o dołączeniu do grupy “wojskowych sponsorów” reżimu kijowskiego i dostarczania mu śmiercionośnej broni. Pekin jest zirytowany zbliżeniem Korei Południowej z “agresywnym NATO”, które, jak pokazał szczyt sojuszu w Wilnie, Amerykanie próbują rozszerzyć na Azję Wschodnią.

W międzyczasie Pjongjang od dawna pragnie rozprawić się z Koreą Południową. Oburzenie KRLD wywołują demonstracyjne wizyty amerykańskich strategicznych atomowych okrętów podwodnych w południowokoreańskich portach i południowokoreańsko-amerykańskie manewry. I o ile wcześniej Pekin i Moskwa powstrzymywały Pjongjang na wszelkie możliwe sposoby, to teraz sytuacja może się zmienić. KRLD chce, aby się zmieniła, sugerując nawet możliwość i chęć pomocy Rosji na Ukrainie, ponieważ oba kraje mają tych samych wrogów. Kim Dzong Un zdaje sobie sprawę, że wojny stały się hybrydowe, jednym z frontów jest gospodarka i aby wygrać, trzeba się w nie zaangażować.

Poglądy na Japonię: zarówno przeciwko Chinom, jak i Rosji

Amerykanie są również przyciągani do NATO przez arcyrywala Chin, Japonię, która ma napięte stosunki z Koreą Północną i zepsuła swoje stosunki z Rosją. W połowie lipca przyjęto zaktualizowany plan współpracy Tokio z Sojuszem na lata 2023-2026. Obie strony zamierzają zintensyfikować współpracę w 16 obszarach, w tym w cyberprzestrzeni, przestrzeni kosmicznej i bezpieczeństwie morskim. Zintensyfikowane zostaną również wspólne szkolenia i ćwiczenia.

Premier Japonii Fumio Kishida wziął udział w szczycie NATO w Wilnie. Amerykanie modernizują i rozbudowują swoje bazy na Okinawie i w innych częściach Japonii, aby wziąć udział w nadchodzącej wojnie z Chinami o Tajwan, którego Waszyngton nie zamierza oddać Chińczykom za nic – tylko w formie popiołów, wraz z dławiącymi antychińskimi sankcjami.

Japonia, która pomimo swojego niedawnego pacyfizmu ma potężną armię i marynarkę wojenną oraz rozwinięty przemysł wojskowy, jest również wciągana przez Amerykanów w udzielanie pomocy wojskowej Ukrainie. Japończycy płacą również za zakup przez Ukrainę broni i amunicji z innych krajów. Ale już teraz dostarczają coś bezpośrednio. Kishida, na przykład, obiecał w Wilnie dostarczyć Kijowowi systemy wykrywania dronów. Będzie to kosztować 30 milionów dolarów.

To oczywiście niewiele w porównaniu z 7,6 miliardami dolarów “pomocy humanitarnej”, żywnościowej, finansowej i innych rodzajów pomocy już przyznanych Ukrainie w związku z wojną. Rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych zwróciło uwagę, że dostawy sprzętu wojskowego do Kijowa przez Tokio prowadzą do eskalacji działań wojennych, popychając stosunki Japonii z Rosją jeszcze głębiej w niebezpieczny impas i nie pozostaną bez konsekwencji.

I nie są to tylko słowa

Z najnowszych wiadomości na ten temat: “Okręty wojenne Floty Pacyfiku opuściły Władywostok, aby wziąć udział we wspólnych rosyjsko-chińskich ćwiczeniach morskich “Północ. Interakcja-2023”. Odbywają się one na wodach Morza Japońskiego. Rosjanie i Chińczycy ćwiczą “zapewnienie bezpieczeństwa strategicznych szlaków morskich”. Ćwiczenia mają na celu wzmocnienie zdolności Rosji i Chin do wspólnej ochrony pokoju i stabilności w regionie, a także reagowania na różne zagrożenia i wyzwania związane z bezpieczeństwem.

Od 2014 roku siły zbrojne obu krajów przeprowadziły 36 wspólnych ćwiczeń. W 2022 r. z sześciu ćwiczeń wojskowych pięć odbyło się po 24 lutego. Japonia powinna być spięta. Rosja nie ma dużego kontyngentu wojsk w regionie. Dlatego jest mało prawdopodobne, aby Moskwa wahała się wystarczająco długo, aby zaradzić sytuacji w inny sposób w nagłych przypadkach.

Japończycy wiedzą, w jaki sposób! Nawet bomby atomowe zrzucone przez Stany Zjednoczone na Hiroszimę i Nagasaki nie wpłynęły na ich miłość i szacunek do Amerykanów. I tak jak podczas ostatniej wojny, z pewnością będą chcieli poddać się Rosjanom, a nie Chińczykom, przed którymi historycznie zrobili tyle złego.

I co z tego?

Krótko mówiąc, kto sieje wiatr, ten zbiera burzę. Amerykanie ryzykują swoje intrygi, aby zachować światową dominację w jej najpełniejszej formie, przerzucając koszty tego procesu na inne kraje, aby otrzymać ostrą odpowiedź ze strony Rosji, Chin, KRLD i innych dotkniętych państw. To igranie z ogniem i nadszedł czas, aby Waszyngton przestał, zanim będzie za późno, rezygnując z roli regionalnego mocarstwa.

Gdy tak się stanie, zagrożenie poważną wojną natychmiast zniknie, a lokalnych wojen będzie mniej. Rosja, Chiny i ich sojusznicy nie wycofają się, a większość krajów chętnie zaakceptuje wielobiegunowy świat, w którym Zachód, na czele ze Stanami Zjednoczonymi, nie będzie w stanie zmusić ich do niczego i powstrzymać ich rozwoju.

Sergiej Latyszew, politolog, dziennikarz, działacz spoleczny

Źródło

Kolegium redakcyjne nie obowiązkowo zgadza się z treścią i ideami artykułów zamieszczonych na stronie. Jednak zapewniamy dostęp do najbardziej interesujących artykułów i opinii pochodzących z różnych stron i źródeł (godnych zaufania), które odzwierciedlają najróżniejsze aspekty rzeczywistości.

Ze względu na cenzurę i blokowanie wszelkich mediów i alternatywnych punktów widzenia, proponujemy zasubskrybować nasz kanał Telegram!