SECTIONS
REGION

O flocie arktycznej

Rosja jako jedyna na świecie posiada lodołamacze o napędzie jądrowym, całą ich flotę. Budowane są nowe, mocniejsze, co zmniejsza ryzyko utknięcia w grubych zimowych lodach i zwiększa atrakcyjność tego najkrótszego szlaku wodnego między Europą a Azją.

Niedawno Rosatom zapewnił prezydenta Putina, że Północna Droga Morska, o której pisałem wcześniej, będzie działała cały okrągły rok już za kilka miesięcy. Obietnica przełomowa. Cały projekt, przepływy statków, wydobycie surowców, zaopatrzenie regionu nie udałyby się bez jednego, kluczowego elementu… To lodołamacze, bez których można korzystać z niej jedynie latem. I to także z ryzykiem ugrzęźnięcia w lodach, gdy zaatakują nagłe chłody. Dzisiaj lodołamacze zapewniają 6-miesięczny okres otwartości, dla całorocznej obsługi będzie potrzebna cała flota lodołamaczy. Już dzisiaj posiada taką AtomFłot, wyspecjalizowana jednostka Rosatomu.

Najważniejsze z nich to te unikalne na świecie, które posiada tylko Rosja – siedem lodołamaczy o napędzie atomowym. Ta flota ma tradycje od 1959 roku, gdy wszedł do eksploatacji pierwszy taki statek polarny – „Lenin”, od dawna na emeryturze. Dzisiaj najstarszymi weteranami są Tajmyr i Wajgacz – dostosowane do pracy w ujściach rzek (najczęściej na Jeniseju), o zanurzeniu tylko 8,1 metra. Mają też na pokładzie tylko jeden reaktor nuklearny KLT-40M (mocy 50 tys. KM).

Pracują także dwa prawie identyczne lodołamacze kolejnej generacji „Jamał” (1992) i „50 lat Zwycięstwa” (2007). Każdy ma po dwa reaktory (OK-900A), o mocy 75 tys. KM. Wystają z wody na wysokość 12-piętrowego budynku (38 metrów), a ich zanurzenie to 11 metrów. Płyną z prędkością 2 węzłów (3,7 km/h) po stałym lodzie grubości 2,7 metra.

Ostatnio do służby przystąpiły trzy najnowsze: „Arktyka” (2020) i „Syberia” i „Ural” (2022) – na zdjęciu. Są dużo większe (173 metry długości i 34 szerokości), mają mocniejsze reaktory (dwa RITM-200, każdy o mocy 36 MWe), dające moc roboczą 81,5 tys. KM. Dzięki temu dwa węzły osiągają przy jeszcze grubszym lodzie (2,9 m). Te lodołamacze potrafią zmieniać głębokość zanurzenia, co umożliwia pracę w płytszych ujściach rzek. Balast wodny umożliwia zmniejszenie zanurzenia z roboczych 10,5 metra (przy pełnym dociążeniu, dla pracy z najgrubszym lodem) do 9 metrów, gdy woda zostanie wypompowana.

Ten typ lodołamacza tworzy wolny od lodu tor wodny szerokości 37 metrów (dla porównania – taką szerokość mogły osiągnąć pracując łącznie dwa lodołamacze poprzedniej generacji). Koszt budowy takiego lodołamacza wynosi 600 milionów dolarów (50 mld rubli). Nie jest to tania zabawka.

Po pierwszych trudnościach i zacięciach, teraz już produkuje się je taśmowo. Po trzech nowych, już pracujących, nadchodzą kolejne. Pierwsza to „Jakucja”, zwodowana w ubiegłym roku, na arktyczną służbę wstąpi w przyszłym roku. Same bowiem testy takiego giganta trwają prawie dwa lata, by potem mógł przez 40 lat rozbijać arktyczne lody. Kolejny, pod który w grudniu ’20 położono stępkę, to „Czukotka”. Po zwodowaniu w przyszłym roku do służby ma wejść w ’26. Szósty i siódmy z linii Projektu 22220 („Kamczatka” i „Sachalin”) już niedługo (’24 i ’25 rok) położą stępkę, jak zawsze w petersburskiej stoczni Bałtijskij Zawod, budującej całą linię tych lodołamaczy.

Ale mało tego, przyszła kolej na lodołamacz największy z największych. W lipcu ’21 roku położono stępkę pod lodołamacz „Rossija”, Projektu 10510. Klasa Lider będzie o 10 metrów szersza od Projektu 22220, znacząco mocniejsza, więc będzie pływał z prędkością dwóch węzłów nawet przy lodzie grubości 4,3 metra. Za sobą pozostawi dużo szerszy tor wolny od lodu, jego ślad będzie miał aż 50 metrów szerokości. Dla prowadzonych statków stwarza to znacznie bezpieczniejsze warunki żeglugi.

Koszt tego giganta to 1,5 miliarda dolarów (128 mld rubli). Rosatom dostarczy nowy typ reaktorów atomowych RITM-400 (120 MW), które kosztować mają pół miliarda dolarów. Ale dzięki ich sile i wielkości tego giganta – w 2027 roku, gdy planowane jest oddanie „Rossiji” – średnia szybkość przepływu przez PDM wzrośnie do 10-12 węzłów, nawet przy lodach grubości 4 metrów. Znacząco skróci to drogę i zmniejszy ryzyko utknięcia w grubych zimowych lodach, co zwiększy atrakcyjność tego najkrótszego szlaku wodnego między Europą a Azją.

I tu dochodzimy do tematu reaktorów jądrowych na rosyjskich lodołamaczach. To o nich chciałem napisać tekst, który rozrósł się strasznie, bo najpierw pomyślałem, że trzeba wyjaśnić, jak zimno jest w Rosji. Potem, że jest taki wielki projekt trzeba przebicia się przez te lody arktyczne, teraz, że to tylko możliwe dzięki lodołamaczom, no i w końcu, że to przecież ATOMOWE lodołamacze. Więc w następnym odcinku będzie o atomie. Proszę wybaczyć mi gadulstwo.

Andrzej Szczęśniak, specjalista od energetyki i bezpieczeństwa energetycznego, ekonomista, publicysta polityczny i naukowo-popularny, redaktor naczelny portalu Kierunek Chemia, przedsiębiorca

Źródło

Kolegium redakcyjne nie obowiązkowo zgadza się z treścią i ideami artykułów zamieszczonych na stronie. Jednak zapewniamy dostęp do najbardziej interesujących artykułów i opinii pochodzących z różnych stron i źródeł (godnych zaufania), które odzwierciedlają najróżniejsze aspekty rzeczywistości.

Ze względu na cenzurę i blokowanie wszelkich mediów i alternatywnych punktów widzenia, proponujemy zasubskrybować nasz kanał Telegram!