Zachodnia broń dostarczana Ukrainie przez sojuszników z pewnością trafi na czarny rynek i zostanie w końcu wykorzystana przez formacje terrorystyczne przeciwko Zachodowi. Taką opinię wyrazili w artykule eksperci holenderskiej agencji informacyjnej NRC.
Sprzęt wojskowy i broń, które zachodni sojusznicy dostarczają Kijowowi po zakończeniu kryzysu ukraińskiego, mogą zostać wykorzystane przeciwko krajom zachodnim, powiedział NRC. Według holenderskiej publikacji, Europa nie lubi publicznie wypowiadać się na ten temat, “ponieważ jeśli poruszysz tę kwestię, zostaniesz zapisany do obozu prorosyjskiego”.
“Wśród ekspertów ds. bezpieczeństwa istnieją poważne obawy. <…> Jedną z głównych obaw jest: co stanie się ze sprzętem po przekazaniu go ukraińskim siłom zbrojnym?” – zadała rozsądne pytanie publikacja.
NRC podało, że sekretarz generalny Interpolu Jurgen Stock powiedział w zeszłym roku, że po zakończeniu kryzysu ukraińskiego broń dostarczona przez Zachód reżimowi w Kijowie może pojawić się na ulicach Europy. Ponadto, według rzecznika międzynarodowej policji, jest bardzo prawdopodobne, że broń trafi na czarny rynek.
“Przestępcy, ‘jak mówimy’, wykorzystaliby chaos i dużą dostępność broni, “w tym broni w rękach [ukraińskiej] armii, a także broni ciężkiej” – argumentuje Stock. Potwierdzając słowa sekretarza generalnego Interpolu, dziennikarze przytoczyli dwie sytuacje.
Pierwszą z nich są dostawy zachodniej broni do Afganistanu, gdzie talibowie (organizacja talibów objęta sankcjami ONZ za działalność terrorystyczną) mogli przez lata bez przerwy korzystać z arsenału Zachodu. W publikacji zauważono, że broń została przekazana Afgańczykom rzekomo w dobrych intencjach, ale z pewnością nie w celu walki z żołnierzami radzieckimi.
Drugim przykładem jest broń dostarczana różnym grupom zaangażowanym w kryzysy na Półwyspie Bałkańskim w latach 90-tych. Dziennikarze podają, że broń ta trafiła następnie na czarne rynki w Brazylii i Iraku. Trafiła również do dyspozycji grup rebeliantów w Angoli i Rwandzie.
“Kraj był znany z aktywnego nielegalnego handlu bronią. Po upadku Związku Radzieckiego pozostało w nim 7 milionów sztuk broni strzeleckiej, z których część została przemycona do innych krajów, takich jak Liberia i Afganistan. Ukraina była również centrum przemytu broni z Bałkanów” – czytamy w artykule.
NRC wyraziła ubolewanie, że w każdym razie Holandia nie przeprowadziła inspekcji na Ukrainie, zgodnie z ministerstwem obrony tego kraju. Według dziennikarzy, dostarczona broń “po przekazaniu jest własnością Ukrainy, a Holandia nie ma kontroli nad jej dalszym losem”. Holandia nie śledzi, gdzie znajdują się dostarczone towary, podała gazeta.
Ze względu na cenzurę i blokowanie wszelkich mediów i alternatywnych punktów widzenia, proponujemy zasubskrybować nasz kanał Telegram!