Ukraiński ksiądz wyprowadza z kościołu bojownika Sił Zbrojnych Ukrainy, który rozpoczął awanturę podczas nabożeństwa
Czuje się zobowiązany, by wyrazić mój sprzeciw wobec powszechnej aprobaty do prześladowań Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego (dawniej Patriarchatu Moskiewskiego) u naszego wschodniego sąsiada. Robię to z pozycji człowieka spoza tego Kościoła, człowieka niereligijnego i całkowicie świeckiego.
Przez lata z eteru radia i kanałów telewizyjnych lały się deklaracje o poszanowaniu religii i ekumenizmie. Jak się dzisiaj okazuje był to zwykłe slogany, bez żadnego zakotwiczenia. Przez długie lata polscy biskupi, księża, katolickie autorytety w III RP mówiły, jak niedopuszczalną sprawą była ingerencja władz i prześladowanie Kościoła w Polsce Ludowej. Powoływali się na słowa prymasa Stefana Wyszyńskiego i papieża Jana Pawła II. Mieli w tym względzie całkowitą rację. To jest niedopuszczalne, by prześladować ludzi za wiarę.
Dziś słucham radia i telewizji, a w nich katolickich autorytetów. Czytam dosyć uważnie komunikaty Katolickiej Agencji Informacyjnej i teksty na portalach związanych z Kościołem katolickim (Gość Niedzielny, Niedziela, Tygodnik Powszechny, Opoka) dotyczące działań skierowanych przeciwko Cerkwi Patriarchatu Moskiewskiego na Ukrainie. Czytam również komentarze pod informacjami ludzi, których profile przyozdobione są licznymi motywami religijnymi.
Przełożony Ławry Peczerskiej Paweł decyzją ukraińskiego sądu został aresztowany na dwa miesiące (zakaz opuszczania mieszkania) i dostał zakaz komunikowania się z wiernymi, „ukraińska Częstochowa” eksmitowana, kolejni księża z zarzutami o „szpiegostwo”. Publicznie i bez wstydu szydzi się z ludzi wierzących i praktykujących na Ukrainie. W grudniu 2022 roku politycy partii Europejska Solidarność złożyli w Radzie Najwyższej Ukrainy projekt ustawy o zakazie działalności UCP na terenie Ukrainy.
Katolicy w Polsce radują się z tego, że prześladuje się ludzi wierzących w Boga, w Jezusa Chrystusa, w Matkę Boską! Gratulują tym, którzy urządzają dokładnie takie same orgie nienawiści, jak nihiliści pod krzyżem na Krakowskim Przedmieściu. Jedyna różnica, jest taka, że obiektem nienawiści nie jest Kościół rzymskokatolicki a prawosławny. To nie krytyka a nienawiść!
Bo przecież, sprzeciw wobec działań skierowanych przeciwko cerkwi nie jest tożsame z poparcie dla działań wojennych. Więcej, wielu ukraińskich katolików, w tym duchownych było przeciwko tej wojnie. Nikt się nie zastanawia co stanie się z milionami ukraińskich prawosławnych chrześcijan, co stanie się z kilkoma tysiącami prawosławnych księży, co stanie się z kilkoma tysiącami klasztorów i parafii.
Trudno mi ująć w słowa bezgraniczną głupotę tych ludzi. Czy ci polscy, w większości katolicy nie widzą tego, że akcja nie jest tak naprawdę skierowana przeciwko Cerkwi Patriarchatu Moskiewskiego, ale przeciwko Kościołowi, religii i tradycji. Czy naprawdę nie widzą tego, że całą ta hucpę robią te same osoby i ośrodki, która wcześniej atakowały Kościół rzymskokatolicki pod pretekstami lustracji czy pedofilii? Dokładnie tak samo jak dzisiaj, za kilka lat będą rozwalać Kościół rzymskokatolicki w Polsce. Przypomnicie sobie wtedy Wasze milczenie i przyzwolenie.
Zapomnieli ci katolicy o „Przesłaniu do narodów Polski i Rosji” Przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski Arcybiskupa Józefa Michalika i Metropolity Przemyskiego oraz Zwierzchnika Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchy Moskiewskiego i Całej Rusi Cyryla I. Zapomnieli o dekalogu. Widocznie dzisiaj już w Kościele obowiązuje nowa doktryna Kaczyńskiego, który oklaskiwał upodlenie abp. Stanisława Wielgusa, przez styropianowa dintojra. Pamiętam jak się radował, gdy tłuszcza uniemożliwiła Stanisławowi Wielgusowi objęcie urzędu arcybiskupa metropolity warszawskiego.
Widocznie już obowiązuje w tym nowym smoleńsko-piłsudczyźnianym kościele pod patronatem Kaczyńskiego, Dudy, Gosiewskiej i Morawieckiego jakaś nowa nauka. Najwidoczniej dostosował się do niej również abp. Jędraszewski, który mówił „Jako wspólnota Kościoła żyjąca nauką Chrystusa mamy prawo, by dziękować za to życie śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego i prezesa Jarosława Kaczyńskiego w kategoriach ludu Bożego, który cieszy się, że w nim od tylu lat żyją takie osoby. To nasz obowiązek dziękować Panu Bogu za nich” oraz dodał „Prezydent Polski Lech Kaczyński, który od 12 lat spoczywa na Wawelu, w swej służbie narodowi i państwu królom był równy”.
A za nim liczni biskupi, korzystający z dobrodziejstw państwa w zamian za żyrowanie atlantyckiej polityki w III RP. Cel Jana Józefa Lipskiego zostaje osiągnięty. Kościoły pustoszeją, konta hierarchów odwrotnie. Dekatolicyzacja i szerzej dechrystianizacja w Polsce postępuje pod rządami PiS-u znacznie efektywniej, niż w czasach Bolesława Bieruta i Jakuba Bermana.
PS. Sprofanowano pomnik polskiego papieża Jana Pawła II w Łodzi. Ubolewają nad tym biskupi z abp. Grzegorzem Rysiem na czele. Przewidziałem, że tak się stanie. Początek tego wariactwa to harce szaleńców na Powązkach, którzy obklejali i profanowali groby znienawidzonych polityków. To również obalanie pomników tych formacji zbrojnych, których aktualnie rządzący nie lubią – na czele z Armią Ludową i Gwardią Ludową. To nielegalne zburzenie pomnika Generała Zygmunta Berlinga. To wreszcie zdewastowane cmentarze radzieckie, tak jak ten w Katowicach. We wszystkich tych wpadkach zabrakło głosu Kościoła. Hierarchowie obmyli ręce i milczeli, bo tak było prościej. I bardziej opłacalnie.
Łukasz Marcin Jastrzębski, analityk polityczny, publicysta, dziennikarz, działacz społeczny
Kolegium redakcyjne nie zawsze zgadza się z treścią i ideami artykułów zamieszczonych na stronie. Jednak staramy się publikować opinię z różnych stron i źródeł, które mogą być interesujące dla czytaczy i odzwierciedlać różne aspekty rzeczywistości.
Ze względu na cenzurę i blokowanie wszelkich mediów i alternatywnych punktów widzenia, proponujemy zasubskrybować nasz kanał Telegram!