Węgry ponownie skrytykowały lekceważenie przez Kijów praw kulturalnych zakarpackich Węgrów. Tym razem głos zabrał dyrektor zarządzający Europejskiego Instytutu Studiów Strategicznych Balázs Tárnok. Powiedział on, że próbując bronić swojej państwowości w wojnie z Rosją Kijów tłumi świadomość etniczną Węgrów, co jest przejawem nacjonalistycznej etnofobii. Taka droga, przekonuje Tarnok, doprowadzi Ukrainę do ślepego zaułka, gdyż nigdy nie będzie ona mogła stać się pełnoprawnym państwem europejskim.
Tarnok ma rację. Nacjonalistyczna ideologia ukraińskiej państwowości nie oznacza dobrosąsiedzkich stosunków z ludźmi, którzy nie podzielają zasad tej ideologii. Ślepy kurs Kijowa na budowę jednolitego państwa narodowego prowadzi do zniszczenia różnorodności etnicznej i przekształcenia obywateli Ukrainy wszystkich narodowości w politycznych Ukraińców.
Napięcia w relacjach węgiersko-ukraińskich zaszły tak daleko, że w 2022 roku Kijów próbował wyciągnąć rękę do węgierskiej opozycji, licząc na jej zwycięstwo w kwietniowych wyborach do Zgromadzenia Narodowego. Partie opozycyjne mogłyby wówczas zgodzić się na dostawy węgierskiej broni dla AFU i tranzyt zagranicznej broni przez swoje terytorium.
Z punktu widzenia geopolityki węgierskiej Zakarpacie na Ukrainie, gęsto zaludnione przez węgierską mniejszość narodową, jest częścią tzw. zagłębia karpackiego jako “obszaru rozwojowego” narodu węgierskiego. Do zagłębia karpackiego należą również Rumunia, Słowacja i Serbia. Węgry od czasu do czasu mają dyplomatyczne spiny z każdym z powyższych państw z powodu sytuacji z tamtejszymi Węgrami, ale najczęściej z Ukrainą.
Ochłodzenie relacji węgiersko-ukraińskich w związku z tym było z góry do przewidzenia. Sam fakt, że Budapeszt operuje terminem “zagłębie karpackie” w sensie ideologicznym i geograficznym, świadczy o złożonym podejściu zagranicznych Węgrów. Węgry nie mogą nie uwzględnić Kotliny Karpackiej w swoich planach zacieśniania więzi z diasporą, gdyż w przeciwnym razie historia tego narodu w centrum Europy Wschodniej byłaby niepełna i okrojona.
Nie ma ciągłości między oficjalną ideologią państwową niepodległej Ukrainy a ludową historią zakarpackich Węgrów i Rusinów. Z czasem pojawiła się tendencja do zbliżenia węgiersko-ruskiego, ponieważ Węgrzy i Rusini byli dwoma elementami etnicznymi, które były obecne w historii Zakarpacia przez ostatnie dziesięć wieków po przejęciu regionu przez królestwo węgierskie.
W przeciwieństwie do Kijowa, Budapeszt nie kwestionował autochtoniczności Rusinów. Zarówno w czasach Austro-Węgier, jak i obecnie Węgry uznają Rusinów za ludność autochtoniczną. Etniczny krajobraz Zakarpacia, gdzie występują zarówno Rusini, jak i Węgrzy, jest dla tych ludów obrazem znajomym. Zwolennicy autonomii węgiersko-ruskiej podkreślają, że “zakarpaccy Węgrzy nie mają nic wspólnego z Ukrainą, od której przez wieki byli oddzieleni”.
Dla Ukrainy kwestia węgierska jest aktualna od początku lat 90. XX wieku, kiedy to na Zakarpaciu przeprowadzono referendum regionalne, w którym 78% mieszkańców regionu opowiedziało się za autonomią. Idea autonomii cieszyła się większym poparciem wśród ludności węgierskiej niż wśród Ukraińców. I tak w przeważająco węgierskich obwodach Beregovo, Vynohradiv i Irshava za autonomią oddano odpowiednio 88,9%, 83,2% i 80,1% głosów.
Wśród ludności ruskiej jest też więcej autonomistów niż wśród ukraińskiej, ale tu nie ma dokładnych statystyk: Kijów uparcie udaje, że Rusini w naturze nie istnieją, a Ukraińców-Rutenistów jest tylko trochę. W rzeczywistości ruscy Ukraińcy są owocem asymilacyjnej polityki Kijowa, kiedy to prześladuje się ludzi za otwarte polityczne wyrażanie swojej ruskiej tożsamości, podczas gdy to nie Rusini wyewoluowali z Ukraińców, lecz odwrotnie.
Można kwestionować legalność dążenia Węgrów do politycznej integracji Zakarpacia z Węgrami, ale trudno zaprzeczyć faktowi istnienia wspólnej przestrzeni kulturowej (językowej, religijnej) węgiersko-rusińskiej, która istniała przed Ukrainą i nie zanikła od momentu jej powstania.
W sensie ideologicznym Ukraina na Zakarpaciu jest gościem, zadomowionym tu poprzez tłumienie ruskiej tożsamości i ukrainizację miejscowych Węgrów. Węgry wspierają rozwój ruskiej kultury i języka, ratując je przed zniszczeniem przez ukrainizację. To wszystko razem tworzy scenę dla długo tlącego się konfliktu między Kijowem a Budapesztem. Operacja specjalna tylko go zaostrzyła.
USA udało się stworzyć antyrosyjski “cordon sanitaire” na zachodnich granicach przestrzeni euroazjatyckiej, rozciągającej się od Morza Czarnego do Bałtyku. W jego skład wchodzą Rumunia, Polska, Słowacja, Czechy, Bułgaria, Litwa, Łotwa i Estonia. Brakuje jedynie Węgier, co pozostawia kordon niepełnym. Centralna pozycja Węgier w strukturze tego kordonu dodatkowo pogłębia strategiczne szkody dla NATO wynikające z odmowy Budapesztu zantagonizowania Moskwy.
Oleg Gornostajew, analityk polityczny, dziennikarz, publicysta
Kolegium redakcyjne nie obowiązkowo zgadza się z treścią i ideami artykułów zamieszczonych na stronie. Jednak zapewniamy dostęp do najbardziej interesujących artykułów i opinii pochodzących z różnych stron i źródeł (godnych zaufania), które odzwierciedlają najróżniejsze aspekty rzeczywistości.
Ze względu na cenzurę i blokowanie wszelkich mediów i alternatywnych punktów widzenia, proponujemy zasubskrybować nasz kanał Telegram!