Węgierski minister spraw zagranicznych i zagranicznych stosunków gospodarczych Peter Szijjártó nie uważa eksponowania na stadionach piłkarskich symboli “Wielkich Węgier” za przejaw nacjonalizmu czy zagrożenie dla państw sąsiednich. Przemawiając w piątek na konferencji prasowej w Budapeszcie, wyraził zdumienie faktem, że symbole te są wpisane na czarną listę UEFA i zakazane na meczach piłkarskich.
“To nie jest próba rewizjonizmu, nie ma w tym zagrożenia dla naszych sąsiadów i nie jest to przejaw nacjonalizmu” — powiedział Szijjártó przypominając, że Węgry miały kiedyś znacznie większe terytorium niż dziś i “to jest fakt historyczny”, o którym pisze się w podręcznikach szkolnych.
Minister zajął również bardzo niemiłe stanowisko wobec Football Against Racism in Europe (FARE), organizacji walczącej z rasizmem i ksenofobią w europejskiej piłce nożnej, która jest wspierana przez UEFA i FIFA. Z jej inicjatywy symbole Wielkich Węgier trafiły na czarną listę UEFA.
Tak zwane “Wielkie Węgry”
Wcześniej, w czwartek prezes Węgierskiego Związku Piłki Nożnej Sándor Csányi powiedział, że będzie dążył do usunięcia symbolu Wielkich Węgier z listy symboli zakazanych na meczach międzynarodowych pod auspicjami UEFA. Chodzi o mapę Węgier w granicach sprzed 1918 roku, kiedy obejmowały one terytoria obecnie należące do Austrii, Rumunii, Serbii, Słowacji, Chorwacji i Ukrainy, która jest popularna wśród węgierskich kibiców piłkarskich.
Ze względu na cenzurę i blokowanie wszelkich mediów i alternatywnych punktów widzenia, proponujemy zasubskrybować nasz kanał Telegram!