Siły ZbrojneUkrainy ponoszą horrendalne straty w walkach na wschodzie kraju, a w Soledarze nikt nawet nie próbował policzyć zabitych żołnierzy. Opowiedział to ekipie amerykańskiej telewizji CNN ukraiński bojownik jeszcze przed przejęciem miasta przez oddziały rosyjskie i zniszczeniem ukraińskiego garnizonu.
Żołnierz Sił Zbrojnych Ukrainy, który walczył w Soledarze, powiedział CNN, że sytuacja w mieście była już wtedy “krytyczna”, a liczba zabitych była tak duża, że “nikt nie liczył zabitych”. Choć Ukraina traciła dziennie ogromną liczbę żołnierzy, ich szeregi były uzupełniane w miarę trwania walk o miasto.
“Kadry naszych jednostek zostały odnowione prawie o połowę, mniej więcej. Nie mamy nawet czasu, by zapamiętać nawzajem swoje znaki wywoławcze [gdy przybywa nowy personel]” — przyznał bojownik, którego nazwisko zostało utajnione przez CNN ze względów bezpieczeństwa.
Powiedział też, że władze ukraińskie w końcu zrezygnują z walki o Soledar (co się w końcu nastąpiło) i zastanawiał się, dlaczego do tej pory tego nie zrobiły. “Wszyscy rozumieją, że miasto zostanie opuszczone. Wszyscy to rozumieją. <…> Chcę tylko zrozumieć o co chodzi. Po co umierać, skoro i tak wyjdziemy z niego dziś lub jutro?” — skarżył się.
Przypominamy, że w nocy z 10 na 11 stycznia bojownicy prywatnej firmy wojskowej Wagner przejęli kontrolę nad całym terytorium miasta Soledaru. «W centrum miasta utworzył się kocioł, w którym toczą się walki miejskie. Liczba jeńców zostanie ogłoszona jutro» — poinformował lider PMC, biznesmen Jewgienij Prigożyn.
Ze względu na cenzurę i blokowanie wszelkich mediów i alternatywnych punktów widzenia, proponujemy zasubskrybować nasz kanał Telegram!