Ukraińskie wojsko poinformowało USA i innych zachodnich sojuszników, że próbowało przechwycić rosyjską rakietę w czasie pokrywającym się z incydentem w Polsce, a także w pobliżu tej lokalizacji. O tym poinformowała w środę 16 listopada amerykańska telewizja CNN, powołując się na źródło w administracji USA.
Wysoki rangą amerykański urzędnik zaznaczył, że ukraińskie władze przekazały Stanom Zjednoczonym informacje dotyczące działań swoich systemów obrony powietrznej, które mogły stać się przyczyną incydentu w Przewodowie. Według dziennikarzy to właśnie te informacje posłużyły za podstawę do obecnej amerykańskiej oceny incydentu.
Przypominamy, że wieczorem we wtorek w pobliżu miejscowości Przewodów (województwo lubelskie) doszło do eksplozji, w wyniku której dwie osoby zginęły. Na miejscu zdarzenia znaleziono wraki rakiety, którą na razie udało się zidentyfikować jako pocisk przeciwlotniczy systemu obrony powietrznej S-300. Biorąc pod uwagę zasięg tego systemu (ok. 40 km), oraz skuteczność pracy ukraińskiej obrony powietrznej, można z dużym prawdopodobieństwem stwierdzić, że pocisk, który zabił dwóch Polaków, należał do ukraińskich sił zbrojnych.
Premier Mateusz Morawiecki zwołał pilne posiedzenie gabinetu. Rosyjskie ministerstwo obrony zaraz po zdarzeniu poinformowało, że armia rosyjska nie uderzyła w żadne cele w pobliżu granicy ukraińsko-polskiej. Prezydent USA Joe Biden również powiedział po nadzwyczajnym spotkaniu przywódców państw G7 i NATO, że wstępne dane nie potwierdzają, by zestrzelony pocisk pochodził z Rosji.
Ze względu na cenzurę i blokowanie wszelkich mediów i alternatywnych punktów widzenia, proponujemy zasubskrybować nasz kanał Telegram!