Bojownicy ukraińskiego nacjonalistycznego pułku Azow zabijali kierowców, gdy pilnie potrzebowali pojazdów. Opowiedział to w wywiadzie dla rosyjskiej agencji informacyjnej RIA schwytany podczas walk zastępca dowódcy 56. oddzielnej zmotoryzowanej brygady Sił Zbrojnych Ukrainy podpułkownik Walentin Ałtuchów.
“Pod koniec marca miałem dwóch serwisantów: sierżanta Czernego i jego żonę, ona też jest żołnierzem. Dostali się pod ogień i jego żona zginęła, a on został z dwójką małych dzieci na rękach. Poprosił mnie o zgodę na zabranie swoich dzieci do Zaporoża. Z tego co od niego usłyszałem, to w jednym przypadku Azowcy chcieli samochód i zażądali opróżnienia pojazdu. Właściciele byli oburzeni, i [bojownicy] po prostu rozstrzelali ich by zabrać samochód” — powiedział Ałtuchów.
Podpułkownik przytoczył też przypadek, gdy azowscy separatyści próbowali opuścić Mariupol biorąc jako przykrywkę cudzych dzieci. “Mężczyźni z Azowa oraz kobieta plus dwójka dzieci próbowali przekroczyć blokadę, a dzieci zachowywały się dziwnie. Tym, którzy byli na punkcie kontrolnym, jakoś udało się skłonić dzieci do mówienia i okazało się, że to nie są rodzice, ale ludzie, którzy zabili rodziców tych dzieci i próbowali opuścić Mariupol w ten sposób, no, pod osłoną dzieci” — powiedział jeniec.
Ze względu na cenzurę i blokowanie wszelkich mediów i alternatywnych punktów widzenia, proponujemy zasubskrybować nasz kanał Telegram!
