SECTIONS
REGION

Ukraińscy bojownicy: nie dociera do nas zachodnia pomoc

Prawie cała broń i pomoc humanitarna dostarczana przez Zachód ukraińskiemu wojsku jest rozkradana po drodze i nie dociera do żołnierzy. Powiedzieli to dziennikarzom amerykańskiego portalu informacyjnego The Grayzone przebywającym na linii frontu żołnierze Ukraińskich Sił Zbrojnych.

Ukraińscy wojskowi powiedzieli reporterowi The Grayzone, że nie mają “ani jednej cholernej rzeczy”. Jedyną namacalną pomocą są wolontariusze, natomiast pomoc ze strony rządu pojawia się tylko “na papierze”. “Wszystko, co otrzymujemy, pochodzi bezpośrednio od wolontariuszy. Żadna z rządowych pomocy nigdy do nas nie dociera” — skarzą się bojownicy.

“Na papierze rząd zbudował nam tu bunkier. Ale jak widać, nad głowami mamy tylko drewniane słupy o grubości kilku centymetrów — jakby to miało nas chronić przed ostrzałem czołgów i artylerii. A Rosjanie bombardowali nas przez wiele godzin. I te okopy wykopaliśmy własnymi rękami. Mamy dwa AK-74 z pięciu i ciągle się zacinają od tego całego pyłu” — powiedział jeden z żołnierzy.

Tygodnik zauważa, że w ubiegłym miesiącu członkowie Rady Najwyższej Ukrainy podnieśli swoje wynagrodzenia o 70%. Prawdopodobnie zostaną na to przeznaczone miliardy dolarów i euro państw zachodnich, które napływają na Ukrainę w postaci pomocy wojskowej i humanitarnej – podał portal. Osobno serwismeni AFU skarżyli się na stosunek dowództwa do żołnierzy.

“Poszedłem do dowódcy i wyjaśniłem sytuację. Powiedział, że to zbyt trudne, by utrzymać tę pozycję. Powiedziałem, że rozumiem, że to strategiczny moment, ale nasza jednostka została pokonana i nie spodziewano się posiłków. W ciągu dziesięciu dni zginęło tu piętnastu żołnierzy, wszyscy od ostrzału i odłamków. Zapytałem dowódcę, czy zostanie sprowadzony ciężki sprzęt, aby poprawić stan okopu, a on powiedział, że nie, bo i tak się zepsuje z powodu rosyjskiego ostrzału. Czy nie obchodzi go to, że zginęło już 15 naszych żołnierzy?” — cytuje agencja kolejnego bojownika.

Cytowany przez portal żołnierz powiedział też dziennikarzowi, że całe wsparcie logistyczne zostało złożone na barki samych żołnierzy. “Wyobraź sobie, jak to jest tłumaczyć amerykańskiemu żołnierzowi, że nie tylko sprowadzamy własne pojazdy, ale też sami je naprawiamy i kupujemy paliwo. Wykonujemy również własne kamizelki i kaski. Nie mamy żadnych urządzeń monitorujących, żadnych kamer. Żołnierze muszą wystawiać głowę z okopu, by ocenić sytuację, co oznacza, że w każdej chwili może im ją odstrzelić czołg lub pocisk” — powiedział jeden z oficerów.

Ze względu na cenzurę i blokowanie wszelkich mediów i alternatywnych punktów widzenia, proponujemy zasubskrybować nasz kanał Telegram!