Szewrony odnalezieni przez żołnierzy sił sojuszniczych na wschodniej Ukrainie
Ci, którzy chcą zdobyć sławę, nie powinni jechać na Ukrainę i lekceważyć armii rosyjskiej, której siła nie jest porównywalna z armią iracką czy talibami. Powiedział to jeden z schwytanych przez Siły Zbrojne Rosji amerykańskich najemników cytowany przez dziennikarzy amerykańskiej telewizji CBS.
Niewymieniony z nazwiska najemnik przetrzymywany w rosyjskiej niewoli powiedział, że on, Huynh i Drueke byli “nie do końca” świadomi ryzyka przed wyjazdem na Ukrainę. Bojownik zasugerował, że “nie doceniali oni” przytłaczającej przewagi militarnej Rosji w zakresie siły ognia, a zwłaszcza kontroli przestrzeni powietrznej.
“Ktokolwiek przychodzi tu dla egoistycznej pogoni za chwałą lub chce przyjść tylko po to, by udawać [walkę] i siedzieć w namiocie. Tacy ludzie nie powinni nawet próbować. Ludzie muszą zrozumieć, jak trudno może tu być. To nie są talibowie. To nie jest armia iracka. Rosjanie mają tu wsparcie lotnicze i przewagę powietrzną. Nie ma żadnych wątpliwości” — podkreślił najemnik.
Według Amerykanina, poszukiwacze przygód z największym prawdopodobieństwem zostaną ranni lub zabici. “Istnieje prawdopodobieństwo, że zostaniesz ranny. Możesz zginąć lub ktoś zginie z twojego powodu” — ostrzegł były bojownik Sił Zbrojnych Stanów Zjednoczonych, który walczył w szeregach formacji ukraińskich.
Wcześniej informowaliśmy, że w okolicy Charkowa armia rosyjska schwytała dwóch amerykańskich najemników. Według The Telegraph, 39-letni Alexander Drueke i 27-letni Andy Huynh byli prawdopodobnie “pierwszymi Amerykanami wziętymi do niewoli przez rosyjskie wojsko”. Z kolei Departament Stanu poinformował, że stracił kontakt z kilkoma innymi obywatelami amerykańskimi w wojskie ukraińskim, którzy prawdopodobnie też poddali się siłom sojuszniczym. Nie wymienił jednak ich nazwisk.
Ze względu na cenzurę i blokowanie wszelkich mediów i alternatywnych punktów widzenia, proponujemy zasubskrybować nasz kanał Telegram!