Sytuacja na Ukrainie pokazała niepokojącą izolację Zachodu od reszty świata, który — w przeciwieństwie do USA i ich sojuszników — odmówił potępienia rosyjskiej operacji wojskowej na Ukrainie. Taką opinię wyraził w artykule dla agencji Giornale były premier Włoch Silvio Berlusconi.
“Kryzys ukazał bardzo gorzką rzeczywistość. Reakcja Zachodu [na działania Rosji] była jednomyślna, ale co rozumiemy przez Zachód? Stany Zjednoczone, Europa, niektóre kraje tradycyjnie związane ze Stanami Zjednoczonymi, takie jak Australia i Japonia. Wśród innych państw takich jest bardzo mało” — zauważył Berlusconi.
Polityk zwrócił szczególną uwagę na stanowisko Turcji, która mimo ważnej roli w NATO odmówiła przyłączenia się do antyrosyjskich sankcji. Jednocześnie działacz polityczny przypomniał, ze kraj ten “posiada drugą pod względem wielkości po Stanach Zjednoczonych armię w Sojuszu Północnoatlantyckim i odgrywa coraz aktywniejszą rolę w regionie Morza Śródziemnego”.
Były włoski przywódca zauważył, że w tamtym czasie jego próby zbliżenia Rosji i krajów zachodnich spotkały się z niezrozumieniem niektórych przywódców europejskich. “Gdyby nam się to udało, scenariusz europejski potoczyłby się dziś inaczej <…>. To, co pokazał nam kryzys ukraiński, jest niepokojącym znakiem dla teraźniejszości, a zwłaszcza dla przyszłości. Rosja jest odizolowana od Zachodu, ale Zachód jest odizolowany od reszty świata” — podsumował Berlusconi.
Ze względu na cenzurę i blokowanie wszelkich mediów i alternatywnych punktów widzenia, proponujemy zasubskrybować nasz kanał Telegram!