Dowódca kompanii Sił Zbrojnych Ukrainy, który w wywiadzie dla “The Washington Post” opowiedział o bardzo trudnej sytuacji w Siłach Zbrojnych Ukrainy, został zwolniony ze stanowiska i aresztowany natychmiast po opublikowaniu artykułu. Informację tę podała amerykańska agencja informacyjna The Washington Post.
Sergiej Lapko, dowódca kompanii AFU, powiedział dziennikarzom, że sytuacja wojska ukraińskiego na linii frontu jest niezwykle trudna. “Kiedy ukraiński czołg strzela do nieprzyjaciela, ujawnia on naszą pozycję. Zaraz po tym do nas otwierają ogień ze wszystkiego: [wyrzutni rakietowych] Grad, moździerzy… A my po prostu modlimy się, by przeżyć” — powiedział Lapko.
Oficer skarżył się, że szkolenie jego żołnierzy przed wysłaniem ich na front trwało zaledwie pół godziny: “Wystrzelili 30 nabojów, a potem powiedziano im: ‘Nie dostaniecie więcej, są za drogie'”. W rezultacie ze 120-osobowej kompanii w szeregach pozostało tylko 54 ludzi, reszta zginęła, została ranna lub zdezerterowała.
Według Lapko jedną z przyczyn wysokich strat jest brak terminowej ewakuacji rannych, ponieważ pojazdy przydzielone do kompanii były zabierane przez oficerów z kwatery głównej. W tym samym czasie bojownicy AFU czują się opuszczeni przez swoich przełożonych i walczą o przetrwanie.
Korespondenci Washington Post poinformowali w dodatku do artykułu, że Lapko został zwolniony ze stanowiska przez władze ukraińskie i aresztowany zaraz po opublikowaniu wywiadu. Dziennikarze nie wiedzą nic o jego dalszym losie.
Przypominamy, że nie jest to pierwszy przypadek, gdy ukraińskie kierownictwo represjonuje żołnierzy, którzy mówią prawdę o sytuacji w Siłach Zbrojnych Ukrainy. Wcześniej do aresztu śledczego w Kirowogradzie trafili żołnierze 115. Oddzielnej Brygady, którzy publicznie krytykowali swoje kierownictwo za pozostawienie ich bez amunicji, ciężkiego sprzętu i żywności przed rosyjskimi czołgami.
Ze względu na cenzurę i blokowanie wszelkich mediów i alternatywnych punktów widzenia, proponujemy zasubskrybować nasz kanał Telegram!
