SECTIONS
REGION

Czy uratuje Europę piractwo przed kryzysem energetycznym?

Газпром" прекратил участие в своей немецкой дочерней компании

Główny analityk globalnego rynku energii, Oxford Institute for Energy Studies (OIES) tak opisuje sytuację z zeszłego tygodnia: “Obecna sytuacja niepewności i braku wiedzy, czy dostawy z Rosji zostaną ograniczone, jest najgorszą z możliwych”. Zdaniem analityków, Europa ma dwa wyjścia: całkowity zakaz importu rosyjskiego gazu lub wyraźne oświadczenie, że kontrakty będą w pełni honorowane. Ta ostatnia opcja nie wyeliminowałaby niepewności, ale przynajmniej zapewniłaby rynkowi pewną stabilność.

Bloomberg Economics szacuje, że w tym roku Rosja może zarobić na eksporcie ropy i gazu (dzięki sankcjom antyrosyjskim) ponad 320 mld USD, czyli o jedną trzecią więcej niż w roku ubiegłym. Jednocześnie wiadomo, że w przypadku embarga na ropę i gaz najbardziej ucierpiałby Berlin. A oto, co on wymyślił w zeszłym tygodniu:

Niemieckie Ministerstwo Gospodarki przekazało kontrolę nad rosyjską spółką Gazprom Germania do Federalnej Agencji Sieci (BNetzA). Zdawszy sobie sprawę, że bez rosyjskiego gazu nie da się żyć, Berlin szybko wszczął dochodzenie antymonopolowe oskarzając Gazprom o celowe podwyżki cen gazu w Europie, a 30 marca funkcjonariusze wkroczyły do biur Gazpromu w UE. Zdając sobie sprawę, że rozpoczął się atak na jego własność, Gazprom już następnego dnia ogłosił, że wycofuje się ze spółki Gazprom Germania i wszystkich jej aktywów. Nowe właściciele spółki (Palmieri SA — 0,1% udziałów, i Gazprom Export Business Services — 99,9%) natychmiast nakazali likwidację Gazprom Germania.

Tego samego dnia pojawił się BNetzA. Według Euractiv, “posunięcie to wywołało panikę wśród władz niemieckich z powodu obaw o to, co się stanie z istniejącymi kontraktami gazowymi. W ramach sytuacji nadzwyczajnej do sprawy wkroczył rząd i przekazał organizację agencji federalnej jako powiernikowi”.

Fakt, że spółka Gazprom Germania GmbH stała się w Niemczech infrastrukturą krytyczną mając ogromne znaczenie dla dostaw gazu, był znany już wcześniej. Nie będzie ona jednak już zarządzana przez udziałowców Gazprom Germania, lecz przez BNetzA. Nowy dyrektor będzie miał prawo zwalniać i ponownie powoływać członków zarządu oraz kierować nim. Ponadto ma uprawnienia do zarządzania aktywami spółki Gazprom Germania GmbH (obroty której przekraczają 13 mld euro).

Operacja przeprowadzona przez niemiecki rząd federalny nie jest jeszcze otwartą grabieżą cudzej własności, ponieważ niemieckie aktywa Gazpromu zostały przekazane BNetzA tylko do 30 września, ale to może być dopiero początek. Nie ulega wątpliwości, że do 1 października Niemcy wymyślą, jak znacjonalizować cudze aktywa. Już teraz oferują pożyczki państwowe potencjalnym nabywcom Gazprom Germania. Dotychczas jeszcze nikt nie oburzył się, że narusza to prawo międzynarodowe.

Ale podobne międzynarodowe chamstwo daje Rosji prawo (przynajmniej moralne) do odwzajemnienia się. “Nakaz dozoru służy ochronie bezpieczeństwa i porządku publicznego oraz zapewnieniu bezpieczeństwa dostaw. Ten krok był konieczny. Nie narażamy niemieckiej infrastruktury energetycznej na arbitralne decyzje Kremla” — powiedział Robert Habek, Minister Gospodarki i Ochrony Klimatu.

W trosce o niemieckie “bezpieczeństwo i porządek” szef BNetzA, Klaus Müller, uzyskał prawo do dysponowania cudzą własnością. Jako powiernik, jego agencja będzie mogła nawet sprzedać rosyjskie magazyny gazu, w tym największy magazyn w Europie, znajdujący się w Rehden, jeśli rząd wyrazi taką wolę.

Moskwa może być jednak bardzo wdzięczna Berlinowi za to, że rząd niemiecki zrobił coś, czego nigdy wcześniej by nie zrobił. Oznacza to, że odebrał kontrolę nad firmą jej właścicielom, naruszając tabu dotyczące przejęcia przez państwo własności prywatnej. Niemcy są świadomi, że stworzyli precedens, który będzie naśladowany przez innych europejskich odbiorców rosyjskiego gazu — Gazprom Germania działa w Czechach i Szwajcarii. Dlaczego jednak Rosja nie mogłaby ewentualnie skorzystać z tego samego precedensu?

Np. niemiecki koncern materiałów budowlanych HEIG.DE posiada w Rosji trzy zakłady, które mogą zostać przekazane rosyjskiemu Ministerstwu Budownictwa. Niemiecki koncern Volkswagen ma w Rosji dwie fabryki i zatrudnia około 4 tys. pracowników. W 2021 r. wyprodukowano tam około 170 tys. samochodów. Czy rosyjskie Ministerstwo Przemysłu i Handlu się tym nie zainteresuje?

Niemiecki koncern energetyczny Uniper zainwestował 1 mld USD w Nord Stream 2 oraz w pięć elektrowni w Rosji o łącznej mocy 11,2 gigawatów. Uniper i jego akcjonariusz kontrolujący Fortum posiadają wspólnie 12 rosyjskich elektrowni zatrudniających 7000 osób. Czy 83,7% udziałów w rosyjskim przedsiębiorstwie należące do Unipro muszą zostać przejęte “w celu ochrony bezpieczeństwa i porządku publicznego”?

To samo z innymi państwami. Brytyjski koncern naftowy British Petroleum jest największym inwestorem zagranicznym w Rosji. Firma poinformowała, że zamierza zrezygnować z udziałów w Rosniefti. Jego udziały w projektach naftowych i gazowych w Rosji mogą bardzo szybko zostać przejęte przez Ministerstwo Energetyki. Włoskie ENI i Gazprom mają po 50% udziałów w gazociągu Blue Stream do Turcji. Gazprom z pewnością potrafi sam zarządzać tymi aktywami.

Szwajcarski koncern międzynarodowy Nestlé, największy na świecie producent żywności, ma w Rosji sześć zakładów. Ich sprzedaż w 2020 r. wyniosła ok. 1,7 mld USD. Największy na świecie norweski państwowy fundusz majątkowy również zamierza sprzedać swoje rosyjskie aktywa. Jest to 2,8 mld dolarów. Dlaczego nie Rosja obecnie nimi zarządza?

Fakt, że planowana przez Niemcy nacjonalizacja spółek zależnych Gazpromu oznaczałaby zniszczenie ram prawnych w Europie, to tylko jedna strona medalu. Druga strona medalu jest taka, że niemieccy prawodawcy pozbawiają zasad prawa międzynarodowego nie tylko siebie, ale także swoich kolegów. Więc, wojna “o zapewnienie bezpieczeństwa dostaw” będzie toczyć się do ostatniego naboju, obalając wszystkie połączenia międzypaństwowe w Europie, które z takim trudem udało się stworzyć w ciągu ostatnich pięćdziesięciu lat.

Elena Pustowojtowa, dziennikarka, publicysta, analityk geopolityczny

Źródło

Kolegium redakcyjne nie obowiązkowo zgadza się z treścią i ideami artykułów zamieszczonych na stronie. Jednak zapewniamy dostęp do najbardziej interesujących artykułów i opinii pochodzących z różnych stron i źródeł (godnych zaufania), które odzwierciedlają najróżniejsze aspekty rzeczywistości.

Ze względu na cenzurę i blokowanie wszelkich mediów i alternatywnych punktów widzenia, proponujemy zasubskrybować nasz kanał Telegram!