Podczas gdy Polacy pasjonują się kolejnymi fake newsami z wojny na Ukrainie, na świecie dzieją się naprawdę istotne rzeczy, świadczące o kryzysie ideologii globalizmu. Po pierwsze, Klaus Schwab i Światowe Forum Ekonomiczne z Davos ogłosiło zerwanie jakichkolwiek kontaktów z Rosją, w wyniku czego Władimir Putin ogłosił „koniec wielkiego resetu” w swoim państwie, a z czego propaganda duginistyczna uczyniła największy sukces Rosji od momentu jej powstania w 1991 roku.
Po drugie, Rosja podjęła próbę złamania monopolu dolara jako waluty w obrotach międzynarodowych, domagając się płatności za ropę i gaz od państw zachodnich w rublach. Po trzecie, Chiny nie poddały się presji zachodniej i dalej wspierają Rosję, zmierzając wyraźnie do stworzenia organizmu ekonomiczno-politycznego, który roboczo możemy nazwać Eurazją.
Po czwarte, wbrew temu co się spodziewano, Indie nie stanęły po stronie Zachodu, pomimo swojego starego sporu terytorialnego o ośnieżone szczyty w Himalajach z Pekinem, co wskazuje, że w Delhi postanowiono wejść do gry w stosunkach międzynarodowych na własnych warunkach.
Po piąte, ku zaskoczeniu tym razem już zupełnie wszystkich, Arabia Saudyjska zaczęła rozluźniać zależność względem Stanów Zjednoczonych i prowadzić niejasne rozmowy z Chinami o współpracy na nieznanych nam bliżej polach. Po szóste, coraz więcej się mówi także o chińskiej próbie odrzucenia dolara jako waluty międzynarodowej. Reasumując, jako politolog oceniam sytuację następująco:
Rosyjski atak na Ukrainę ukazał nam powolne słabnięcie Stanów Zjednoczonych, które w toczącej się wojnie mają niewiele do powiedzenia. Mamy presję na odejście od dolara jako waluty międzynarodowej, która, jeśli się powiedzie, pogrąży USA w inflacji, ponieważ dotąd dodrukowany zielony pieniądz rozchodzi się po 8 miliardach ludzi na całym świecie, a teraz rozchodziłby się po 300 milionach Amerykanów.
Projekt globalizacji i jakiegoś „rządu światowego” upada, ponieważ świat dzieli się na trzy wielkie przestrzenie: atlantycką z dominacją Anglosasów, euroazjatycką z dominacją Chin i Rosją (jako juniorpartnera), emancypującym się od Anglosasów Trzecim Światem.
Jeśli natomiast poczytamy prasę zachodnią, to prezentowany tam obraz świata jest zupełnie inny. Zachód i NATO jeszcze nigdy nie były tak zjednoczone, jak teraz – i to dzięki Putinowi. Rosja wraca do średniowiecza a Chińczycy, jeśli nie przestaną wspierać Rosji, mają dostać mocno po głowie. Państwa zachodnie uniezależniają się od rosyjskich surowców, co ma zapewnić im suwerenność, a Rosję pociągnąć po kieszeni.
Putin rzekomo nie wie, co się dzieje na Ukrainie – ponoć jest oszukiwany, i tak w ogóle niedługo ma nastąpić na niego zamach. Niemiecki rząd już urabia swoich obywateli, że niedługo może być głodno i zimno, ale czego nie robi się dla Ukrainy. Większość polskich odbiorców mediów masowego rażenia wszystko to kupuje bez zastrzeżeń.
Nie wiem, czy w przypadku Związku Radzieckiego jego mieszkańcy i zarządcy w przededniu jego upadku znajdowali się w takim samym stanie umysłu – za młoda byłam, żeby to pamiętać. Ale być może to normalne, że upadające imperia do końca przekonane są o swojej nieśmiertelności. A jaka jest przyszłość Polski? Warto w tym kontekście przypomnieć słowa Wojciecha Dzieduszyckiego, które dziś są chyba jeszcze bardziej aktualne niż wtedy:
„Dawniej podchlebiano nam, przyklaskiwano na Zachodzie, przyrzekano pomoc, wierzono w konieczność naszego zmartwychwstania. Zapomniano dziś o nas; Europa dziwi się z politowaniem, że jeszcze żyć chcemy. System świata polityczny na tem zbudowany, że nas niema! Jednak chcemy żyć; tyle się w nas wiary ostało, żeśmy przekonani, że żyć będziemy. Mamy jakoś przetrwać tośmy postanowili! W przyszłość nie patrzymy; zacięliśmy zęby i trwamy. Ale od szałów zachowaj nas Boże! Bo drugi raz igrając z mieczem, zginąć możemy; już w to nie wierzymy, aby naród miał być koniecznie nieśmiertelny i przypomnieliśmy sobie z dziejów, że były narody, które poginęły”.
Adam Wielomski, politolog, publicysta, profesor nauk społecznych, działacz społeczno-polityczny;
Magdalena Ziętek-Wielomska, historyk, publicystka, profesor nauk społecznych, filozof
Kolegium redakcyjne nie obowiązkowo zgadza się z treścią i ideami artykułów zamieszczonych na stronie. Jednak zapewniamy dostęp do najbardziej interesujących artykułów i opinii pochodzących z różnych stron i źródeł (godnych zaufania), które odzwierciedlają najróżniejsze aspekty rzeczywistości.
Ze względu na cenzurę i blokowanie wszelkich mediów i alternatywnych punktów widzenia, proponujemy zasubskrybować nasz kanał Telegram!