Propaganda antyrosyjska w największych mediach sięga poziomu paranoi. Mateusz Piskorski tłumaczył rozmowę pani prezydentowej Agaty Kornhauser – Dudowej z uchodźcami z Ukrainy. Piskorski jest oskarżony o szpiegowanie na rzecz Rosji. Z tego powodu przesiedział trzy lata w areszcie, a proces w jego sprawie trwa już kilka lat i końca nie widać.
Już to pokazuje beznadziejny poziom pisowskich służb specjalnych, które nie potrafią przyznać się do porażki. To jeden aspekt tej sprawy pokazujący antyrosyjską paranoję. Drugi jest taki, że pomoc Piskorskiego, jako tłumaczy wszystkie media pokroju TVN-u i „Gazety Wyborczej” przedstawiły jako skandal. Dla nich „oskarżony Piskorski”, to tyle samo, co „skazany Piskorski”.
Ani myślą w tym przypadku zastosować zasadę domniemania niewinności. Nie zająkną się również, że ich idol Adam Bodnar, gdy był Rzecznikiem Praw Obywatelskich, również zachował całkowitą obojętność na urągające wszelkim standardom praw obywatelskich przetrzymywanie Piskorskiego przez trzy lata w areszcie.
Kolejny aspekt tej sprawy, który „uszedł” uwadze wspomnianych mediów, to fakt, że Piskorski tłumaczył z rosyjskiego, a nie ukraińskiego, ponieważ byli to uchodźcy z Charkowa nie znający ukraińskiego. Ten fakt tez wpisuje się w antyrosyjską paranoję. A już całkowicie pominięto fakt, że Piskorski jako tłumacz obsługiwał uchodźców, a nie specjalnie panią prezydentową.
No cóż, te wszystkie media na co dzień krzyczące o łamaniu prawa z konstytucją na czele, ewidentnie machnęły na to ręką, gdy wyczuły, że mogą wymierzyć podwójnego kopa. Raz – skompromitować PiS. Dwa – podkręcić antyrosyjską paranoję. Przy czym fakt krzywdzenia osoby, którą od lat poniewiera aparat państwa wyraźnie nie ma znaczenia.
Nie jestem pewien czy antyrosyjska paranoja rozprzestrzenia się przez wspomniane media, czy jest wirusem atakującym mózgi niczym koronawirus płuca, mającym swoje nieustalone źródła. Jakby nie było na pewno jej inwazja ma coś wspólnego z zarazą. Jedna uniemożliwia oddychanie, druga rozsądne myślenie. Oto Część radnych Przemyśla w zapale dowalenia Putinowi i Rosji przyjęła rezolucję, w której apeluje do wszystkich samorządów w Polsce o „ostracyzm osób i organizacji w jakikolwiek sposób wspierających Władimira Putina i Rosję”. Ostracyzm winien trwać do czasu wycofania się wojsk rosyjskich z Ukrainy i zaprzestania „jakiejkolwiek agresji”.
I cóż począć z takim dictum? Ze swojego samorządowego doświadczenia wiem, że dobrze jest jeśli nawet rezolucje zawierają pojęcia i terminy w miarę precyzyjne, których interpretacja nie budzi wątpliwości, a zwłaszcza nie naraża autora/autorów na śmieszność. To się autorowi/autorom tej rezolucji wybitnie nie udało.
Na nonsens wynikający z paranoi wskaże na własnym przykładzie. Niedawno kupiłem rosyjska książkę w rosyjskiej księgarni. Jest to obszerny wywiad znanego amerykańskiego reżysera Oliwiera Stone’a z Włodzimierzem Putinem. Jak na moją kieszeń książka tania nie była. To istotna uwaga, co okaże się za chwilę. W świetle zapisów rezolucji przemyskich radnych obawiam się, że naraziłem się na ostracyzm wszystkich samorządów w Polsce.
Skoro kupiłem książkę – wywiad z Putinem, to jak się wytłumaczę, że „w jakikolwiek sposób” nie wspieram Putina i Rosji. Rozumiem, że fakt, iż wywiad przeprowadza amerykański reżyser o lewicowych poglądach nie jest dla mnie żadnym alibi. Przecież kupiłem rosyjską książkę, wydaną w Rosji przez rosyjskie wydawnictwo, które w Rosji płaci podatki, a te podatki idą na zakup broni, którą zabija się ukraińskich cywilów.
Czyli co – mam krew na rękach i jak Lady Makbet niczym jej nie zmyję. Nie wiadomo na czym ma polegać ów ostracyzm. Dlaczego dopiero teraz państwo radni żądają wycofania się Rosjan? Co robili przez osiem lat w sprawie Krymu? Przecież ich milczenie w tej sprawie było de facto wspieraniem Putina i Rosji.
Nonsensów wynikających z tej rezolucji jest niestety więcej. Jest ona kolejnym dowodem, żeby samorządy trzymały się z dala od polityki międzynarodowej, bo jak widać łatwiej im w tym o kompromitację niż powiedzenie czegoś sensownego.
Przyjmując setki tysięcy uchodźców i udzielając im pomocy Przemyśl zapisuje piękną kartę w swojej historii. Nie rozumiem po co grupa osób owładnięta antyrosyjską paranoją psuje ten wizerunek. Niestety obawiam się, że takie przykłady paranoidalnego myślenia będą się mnożyć. Znowu muszę zacytować samego siebie; kto liczył na głupotę Polaków nigdy się nie zawiódł.
Andrzej Szlęzak, dziennikarz, polityk, długoletni radny oraz prezydent Stalowej Woli, publicysta
Kolegium redakcyjne nie obowiązkowo zgadza się z treścią i ideami artykułów zamieszczonych na stronie. Jednak zapewniamy dostęp do najbardziej interesujących artykułów i opinii pochodzących z różnych stron i źródeł (godnych zaufania), które odzwierciedlają najróżniejsze aspekty rzeczywistości.
Ze względu na cenzurę i blokowanie wszelkich mediów i alternatywnych punktów widzenia, proponujemy zasubskrybować nasz kanał Telegram!