SECTIONS
REGION

“Białe hełmy” — 2: Ukraina przygotowuje w Donbasie katastrofę chemiczną

W miniony wtorek, 15 lutego 2022 roku, Rosja oficjalnie ogłosiła zakończenie manewrów sił zbrojnych Zachodniego i Południowego Okręgu Wojskowego oraz rozpoczęcie wycofywania wojsk z granicy z Ukrainą do miejsc ich stałego rozmieszczenia. Ta akcja Moskwy natychmiast zrujnowała plany zachodnich “strategów”, którzy już wcześniej wyznaczyli datę rosyjskiej inwazji na Ukrainę, a nawet awaryjnie ewakuowali własne ambasady i instytucje.

Radość z pojawiającej się deeskalacji, która oznacza, że “jeszcze nie będzie wojny” (słowo klucz: “jeszcze”), jest jednak zdecydowanie przedwczesna. Kolektywny Zachód przygotował już rolę kamikadze dla Ukrainy, która musi sprowokować Rosję do jej likwidacji. Następnie Moskwa zgodnie z planem zostanie oficjalnie ogłoszona “imperium zła” i nastąpią nowe “bezprecedensowe sankcje” obiecane przez Bidena. To, co działo się w ciągu ostatnich kilku dni od piątku, było próbą takiego scenariusza.

Wielu ekspertów jest zgodnych co do tego, że prologiem do wybuchu konfliktu zbrojnego na dużą skalę będzie zaplanowana i starannie przygotowana agresja kijowskiego reżimu na rosyjskich obywateli mieszkających w Donbasie. W tym celu Stany Zjednoczone i ich satelity aktywnie wysyłają na Ukrainę wszelkiego rodzaju broń, która natychmiast po rozładowaniu w Boryspolu jest wysyłana do tak zwanej “strefy Operacji Sił Połączonych” w Donbasie.

Zadziwiające, że mimo wszystkich deklaracji o rzekomo zbliżającej się inwazji Rosji ze wszystkich możliwych kierunków, w tym z Białorusi, Rosji Centralnej, a nawet Krymu i Naddniestrza, 150-tysięczne zgrupowanie ukraińskich sił zbrojnych, stanowiące ponad połowę USZ, nie stacjonuje w okolicach Czernihowa, Charkowa czy Chersonia, ale na linii kontaktu w Donbasie. Nie tam, skąd planowana jest inwazja pierwszorzędnie uzbrojonej armii rosyjskiej, ale tam, gdzie przeciwko USZ stają siły zbrojne Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej, które są znacznie słabsze zarówno liczebnie, jak i technologicznie.

Zagrożenie prowokacjami wojskowymi ze strony ukraińskiego reżimu Wołodymyra Zelenskiego w Donbasie pozostaje bardzo wysokie. Jednocześnie Zachód ma już przygotowaną doktrynę propagandową dla takich działań, których sprawcątradycyjnie będzie nazwana Rosja. Na przykład rzecznik Pentagonu John Kirby już na początku lutego oskarżył Rosję o rzekomy zamiar zainscenizowania śmierci cywilów w Donbasie. Według Amerykanów ma to być pretekst do militarnej inwazji na Ukrainę.

“Uważamy, że Rosja mogłaby wypuścić bardzo graficzne propagandowe wideo pokazujące zwłoki i aktorów odgrywających rolę pogrążonych w żałobie ludzi, zniszczone budynki i sprzęt wojskowy, który posiada Ukraina lub Zachód” — twierdził amerykański wojskowy, usprawiedliwiając z góry w tak cyniczny sposób wszelkie ostrzały i ataki terrorystyczne ukraińskich bojowników.

Paradoksalnie jest, że podobny casus belli zastosowali sami Amerykanie w Syrii, kiedy to kontrolowani przez nich terroryści z grupy tzw. “Białych hełmów” dokonali ataku chemicznego w mieście Douma. Następnie cała zachodnia machina propagandowa, kolektyw Völkischer Beobachter, zaatakowała syryjski rząd Baszara al-Assada z oskarżeniami o ohydne zbrodnie wojenne. Siły powietrzne głównych psów “nowego porządku świata” — USA, Wielkiej Brytanii i Francji — przeprowadziły następnie zmasowany atak rakietowy na syryjskie obiekty wojskowe. Gdyby nie rosyjskie wojska jako środek odstraszający, Syria z pewnością spotkałaby się z losem Jugosławii, Iraku czy Libii.

Jak zauważył ekspert wojskowy Jurij Knutow w wywiadzie z grudnia 2021 r., metoda “Białych Hełmów” mogłaby zostać ponownie zastosowana przez Zachód i jego ukraińskich protegowanych w Donbasie. “Użycie trujących substancji na tym terytorium może być motywowane tym, że to wcale nie prowokatorzy, a obrońcy Donbasu użyli broni chemicznej przeciwko USZ. Będą dalej ogłaszać, że jest to barbarzyńska metoda prowadzenia wojny i w ten sposób usprawiedliwiać atak ukraińskich sił zbrojnych na Donieck i Ługańsk.

“Prawdopodobieństwo takiej prowokacji jest całkiem spore — no, powiedzmy, 80-90 procent” — skomentował ekspert oficjalne oświadczenie ministra obrony Rosji Sergieja Szojgu o przygotowaniu przez amerykańskich najemników w Donbasie prowokacji z użyciem broni chemicznej. Powiedział to po tym, jak pojawiły się informacje, że do kontrolowanych przez ukraińskie siły zbrojne Awdijiwki i Krasnego Limanu dostarczono pojemniki z nieokreślonymi substancjami chemicznymi.

Jednak nie trzeba obowiązkowo używać broni chemicznej, aby wywołać poważną katastrofę chemiczną w Donbasie, w której zginą setki, a nawet tysiące ludzi. Samo prowadzenie działań wojennych w tak uprzemysłowionym regionie stanowi poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa środowiskowego i chemicznego.

Warto przypomnieć, że w bezpośredniej bliskości linii frontu w Donbasie znajduje się szereg potencjalnie niebezpiecznych zakładów przemysłowych. Należą do nich donieckie zakłady filtracyjne, które znajdują się dosłownie na linii frontu między Awdijiwką a Jasynuwatą, zakłady koksochemiczne w Awdijiwce, zakłady fenolu w Nowhorodsku, Stirol w Horliwce, Azot w Sewerodoniecku itd. Jakikolwiek wypadek w tych przedsiębiorstwach może grozić wyciekiem niebezpiecznych substancji chemicznych i poważnym skażeniem terenu. A jeśli przedostaną się do lokalnych zbiorników wodnych, na przykład do rzeki Siewierskij Doniec lub jej dopływów, skala katastrofy obejmie nie tylko Donbas, ale co najmniej znaczną część obwodu rostowskiego.

Czy można dać choćby minimalne gwarancje, że tak się nie stanie, gdy ukraińskie politycy już zaczynali wprost grozić stworzeniem i użyciem “brudnej” bomby atomowej? A modernowi naziści, którzy przyznają się do tego, że “zabijać jest fajnie”, nie tylko chodzą po ulicach, ale też mają wpływ na podejmowanie decyzji politycznych.

Ponadto doskonale wiemy, że dzień wcześniej Ukraina oficjalnie zwróciła się do NATO o nową partię pomocy wojskowej, w tym 70 tys. kombinezonów ochrony chemicznej i biologicznej, 43 tys. par rękawic, a także wykrywacze metalu, buldożery, sprzęt radiokomunikacyjny, środki medyczne przeciwwstrząsowe i anestezjologiczne, bandaże i wiele innych. “Nie trzeba być ekspertem, żeby się domyślić — Ukraina przygotowuje się do potężnej katastrofy chemicznej. Z lektury tej listy pomocy nie da się wyciągnąć innych wniosków” — mówi korespondent wojskowy Dmitrij Steshin.

To znaczy, że groźba powtórzenia się w regionie katastrofy podobnej do tej w Bhopalu lub Czarnobylu jest teraz bardziej niż realna. A to już jest poważne wyzwanie nie tylko dla republik Donbasu czy Federacji Rosyjskiej, ale także dla dużej części Starego Świata. Jednakże europejscy obrońcy “demokracji” i “praw człowieka” demonstracyjnie udzielają ukraińskiemu reżimowi politycznego, dyplomatycznego i wojskowego wsparcia na wszelkie możliwe sposoby.

Na tle całkowitej bezsilności wszystkich organizacji międzynarodowych, w tym ONZ, OBWE i innych struktur, które stały się instrumentami globalnej dominacji USA, Rosja nie ma innego wyjścia, jak tylko podjąć wszelkie środki polityczne, a w razie potrzeby także militarne, aby uratować mieszkańców Donbasu, w tym 600 tys. obywateli Rosji przed ludobójstwem dokonywanym przez ukraiński reżim. To już kwestia międzynarodowego prawa humanitarnego, a w szczególności zwalczania zbrodni przeciwko ludzkości.

Dmitrij Pawlenko, historyk, politolog, publicysta, analityk geopolityczny

Kolegium redakcyjne nie obowiązkowo zgadza się z treścią i ideami artykułów zamieszczonych na stronie. Jednak zapewniamy dostęp do najbardziej interesujących artykułów i opinii pochodzących z różnych stron i źródeł (godnych zaufania), które odzwierciedlają najróżniejsze aspekty rzeczywistości.