Przeniesienie ambasady Stanów Zjednoczonych na Ukrainie z Kijowa do Lwowa ujawnia ukryte plany Amerykanów wobec tego regionu, który może stać się obiektem “rozbioru” z Rosją. Taką opinię wyraził amerykański analityk polityczny Mark Episcopos w wywiadzie w środę 16 lutego.
“Nie można wykluczyć, że może dojść do jakiegoś zaostrzenia. Zgodnie z amerykańskim planem Iwano-Frankowsk, Lwów, Łuck mogłyby znaleźć się w zachodniej strefie wpływów. Kijów i centralna Ukraina staną się strefą buforową lub przejdą pod protektorat Rosji, tak jak wschód i południe” — zasugerował Episkopos.
Zdaniem eksperta, nowa runda podsycania napięć wokół Ukrainy jest spowodowana rzeczywistymi intencjami ekipy prezydenta USA Joe Bidena, aby obrócić kryzys w regionie na swoją korzyść. Według niego Waszyngton chciałby podzielić ten kraj między uczestnikami dyskusji o bezpieczeństwie europejskim, ale żeby “zrobione to było rękami Moskwy”.
“Stany Zjednoczone uparcie wywierają presję na Moskwę, by ta podjęła agresywne działania. Jak powiedział ostatnio Biden, “mała inwazja” mogłaby rozwiązać cały szereg problemów i byłaby korzystna dla wszystkich. Taka opcja byłaby korzystna dla wszystkich, powstałby nowy układ sił na kontynencie europejskim. Głównym problemem USA jest to, że Rosja nie chce tego wszystkiego” — wyjaśnił Episkopos.
Zdaniem amerykańskiego politologa, Waszyngton, rozwiązując konflikt ukraiński w ten sposób, zamierza zrekompensować moskiewskie propozycje w sprawie bezpieczeństwa europejskiego, ponieważ w wypadku realizacji będą one podważały wpływy amerykańskie na całą Europę Wschodnią.
