Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek w dość niedyplomatyczny sposób skrytykował inicjatywę partii opozycyjnych w sprawie powołania komisji badającej przypadki inwigilacji w latach 2005-2021. Swoją opinię szef resortu ds. nauki wyraził w rozmowie z Programem 1 Polskiego Radia w piątek 11 lutego.
Przypominamy, że partie opozycyjne złożyły wspólny wniosek o powołanie specjalnej komisji śledczej, której celem byłoby zbadanie doniesień o wykorzystywaniu oprogramowania szpiegującego Pegasus do inwigilowania opozycji i związanych z nią osób. Według ostatnich informacji podsłuchy dotyczyły senatora Krzysztofa Brejzy, adwokata Romana Giertycha, prokurator Ewy Wrzosek, czy też lidera AgroUnii Michała Kołodziejczaka. Szefem komisji ma zostać Paweł Kukiz a członkowie mają być zarówno z opozycji, jak i z PiS (po pięć osób).
“Ta komisja jest absolutnie niepotrzebna. My jesteśmy cały czas inwigilowani w świecie internetu. Kiedy szukamy butów w internecie, przez kilka kolejnych dni pojawiają nam się reklamy butów. Ja jestem pewien, że mój telefon też jest w jakiś sposób inwigilowany” – oświadczył Czarnek. “Komisja rozpatrującą kwestię inwigilacji z ostatnich 17 lat to jest komisja „ble, ble, ble” – dodał minister ds. nauki i edukacji.
“Jestem przekonany, że służby każdego państwa demokratycznego w trosce o bezpieczeństwo państwa, mają różnego rodzaju sposoby przyglądania się sytuacji i to dla każdego powinno być normalne. Sensację wokół tego robi pan senator Krzysztof Brejza, który znany jest z takich działań, sfrustrowany mecenas Roman Giertych” – oświadczył polityk prawicowy.