Stany Zjednoczone stoją w obliczu zwiększonego zagrożenia ze strony grup ekstremistycznych w kraju i za granicą, czego dowodem było wzięcie w zeszłym miesiącu zakładników w teksańskiej synagodze. O tym we wtorek 8 lutego poinformowała agencja informacyjna Reuters, powołując się na raport Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego USA.
Ostrzeżenie pojawiło się po tym, jak w ubiegłym tygodniu niektóre szkoły w Stanach Zjednoczonych były zmuszone do odwołania zajęć i izolacji. Powodem na to stały się groźby podłożenia bomb w szkołach, w których historycznie większość studentów stanowią Afroamerykanie
“Groźby kierowane pod adresem uczelni i uniwersytetów z historyczną większością afroamerykańską, a także innych uczelni i uniwersytetów, instytucji żydowskich i synagog, są powodem do niepokoju i mogą inspirować ekstremistyczne grupy terrorystyczne do przemocy” — podinformowano w komunikacie Ministerstwa Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
MBW ostrzegło również, że grupa terrorystyczna Państwo Islamskie (ISIS) lub jej filie mogą publicznie wezwać do odwetu z powodu nalotu sił specjalnych Stanów Zjednoczonych w Syrii w zeszłym tygodniu. Wskutek tego nalotu zginął jeden z wodzów ISIS, Abu Ibrahim al-Hashemi, oraz około dziesięciu cywiłów, w tym sześcioro dzieci.
Przypominamy, że w styczniu uzbrojony mężczyzna wziął cztery osoby jako zakładników w synagodze Beth Israel w Colleyville w Teksasie, w tym jej rabina, Charliego Cytrona-Walkera. Dziesięciogodzinny impas zakończył się strzelaniną, w której wszyscy czterej zakładnicy zostali uwolnieni, a intruz zabity.