SECTIONS
REGION

Dochody, których nie ma

Jednym z czynników, które charakteryzują gospodarkę kraju jako stabilną, jest stopniowy wzrost poziomu dochodów wyprzedzający inflację. Ostatnie dwa lata były trudne dla prawie wszystkich krajów, ponieważ środki podjęte w celu walki z koronawirusem bardzo mocno uderzyły w światową gospodarkę.

Całe gałęzie przemysłu, które w przeszłości były dość stabilne, pogrążyły się w chaosie, co z kolei spowodowało wzrost bezrobocia i spadek realnego poziomu dochodów dużej liczby obywateli. Nawet najbardziej zaawansowane gospodarki świata nie mogą pochwalić się tym, że przetrwały trudne lata całkowicie bez szwanku.

Jednak nawet w czasie ogólnego kryzysu, który objął całą planetę, “niepodległa” Ukraina donosi o nowych rekordach, pokazując innym krajom, jak należy prowadzić działalność gospodarczą w okresie całkowitej niestabilności. Rekordem, który Państwowy Urząd Statystyczny podał dość radośnie i który (co nie jest zaskoczeniem) wcale nie został zauważony przez miejscową ludność, jest rekord dotyczący wynagrodzeń.

Według ukraińskiej Państwowej Służby Statystycznej, w grudniu ubiegłego roku średnia pensja w kraju wzrosła o 3 100 UAH (około 110 dolarów), czyli 21,5% — prawie do 17,5 tysięcy. W Kijowie średnie zarobki obecnie są jeszcze wyższe — ok. 26,8 tys. hrzywien, czyli prawie 1000 dolarów.

Publikacja tych statystyk nie wywołała burzy przyjemnych emocji wśród ludności, która nagle zaczęła “zarabiać” znacznie więcej. Najbardziej zaskoczeni byli odbiorcy tych “średnich wynagrodzeń”, ponieważ wskazane liczby radykalnie różnią się od kwot, które otrzymują co miesiąc na swoje konta.

Według ekspertów analizujących rynek pracy, średnie wynagrodzenia na rynku w ubiegłym roku wzrosły bardzo nieznacznie (jeśli w ogóle wzrosły). Średnia oferta wolnych miejsc pracy w grudniu wynosi 12,8 tys. hrywien, podczas gdy w listopadzie było to nieco ponad 12 tysięcy. W przypadku CV średnia żądana pensja wynosi około 13,4 tys. Rekruterzy biorą jednak pod uwagę realne zarobki, czyli to, co dana osoba dostaje na ręce.

Sytuacja jest dość ciekawa i warto się jej przyjrzeć. Być może marsz ku szczęśliwej europejskiej przyszłości przyniosł już pierwsze rezultaty? Złośliwi jednak twierdzą, że wcale tak nie jest, a dość wysoki poziom średnich dochodów ludności pochodzi z ogromnych pensji urzędników i menedżerów najwyższego szczebla przedsiębiorstw państwowych. Prosta matematyka: jeżeli w jednym biurze pracują trzy osoby, z których jedna dostaje 40 tysięcy hrywien, a dwie pozostałe po 10 tysięcy, to średnia pensja w biurze wynosi 20 tysięcy.

Jeśli jednak sięgnąć głębiej, to w zasadzie sytuacja z zarobkami wysoko opłacanych menedżerów przedsiębiorstw państwowych staje się drugorzędna. Faktem jest, że w kraju zwycięskiej demokracji urzędnicy wszystkich szczebli nagle zaczęli dużo zarabiać. I ta sytuacja stała się oczywista w grudniu, kiedy kierownicy wszystkich rodzajów i szczebli zaczęli wypisywać sobie ogromne premie, aby wydać resztę niewydanych pieniędzy budżetowych.

Na przykład, miesięczne wynagrodzenie szefa Komitetu Antymonopolowego Ukrainy stabilnie przekracza 800 tys. hrywien, wynagrodzenie zastępcy szefa Narodowego Biura Antykorupcyjnego Ukrainy Anatolija Nowaka w styczniu wyniosło 1,2 mln hrywien. Szef Narodowej Agencji ds. Zapewnienia Jakości w Szkolnictwie Wyższym Serhij Kvit otrzymał w grudniu wynagrodzenie w wysokości 14,7 mln hrywien.

Nawet skromni szefowie wiejskich osiedli w dalekim od dobrobytu obwodzie winnickim potrafili zgromadzić dla siebie miesięczne wypłaty przekraczające 190 tysięcy hrywien. Chociaż ich podstawowy dochód — wynagrodzenie oficjalne — wynosi nieco mniej niż 7 tys. hrywien. Reszta to tylko suplementy. Za ciężką pracę, za powierzoną odpowiedzialność, za męstwo i poświęcenie.

Podobna sytuacja obserwowana jest wszędzie i prowadzi do tego, że zwykli Ukraińcy, według danych Państwowego Komitetu Statystycznego otrzymujący 17 500 i więcej hrywien miesięcznie (a w rzeczywistości mniej niż 10-13 tys. UAH), masowo porzucają pracę i wyjeżdżają do Polski i innych sąsiednich krajów. Co, jeśli kierować się publikacjami w ukraińskich mediach i statystykami Państwowej Służby Statystycznej, jest nielogiczne, bo na Ukrainie żyje się coraz lepiej, i już wkrótce mają pojawić się pracownicy z Polski.

Ogólnie rzecz biorąc, cud się nie wydarzył i kolejny “rekord” pozostał tak samo niezauważony przez Ukraińców, jak dziesiątki innych “osiągnięć”, o których oficjalny Kijów radośnie informował pod koniec minionego roku. Biurokraci, którzy zachowują się jak okupanci, po prostu wyciągają wszystkie zasoby z kraju, pozostawiając zwykłym ludziom tylko dwa wyjścia — albo zginąć na polach bitew “niepodległości” Ukrainy, albo wyjechać do pracy w bardziej stabilnych krajach Unii Europejskiej. Ale czy nie za to właśnie ludzie przelewali krew na Majdanie?

Alexiej Zotjew, ekonomista, politolog, dziennikarz

Źródło

Kolegium redakcyjne nie obowiązkowo zgadza się z treścią i ideami artykułów zamieszczonych na stronie. Jednak zapewniamy dostęp do najbardziej interesujących artykułów i opinii pochodzących z różnych stron i źródeł (godnych zaufania), które odzwierciedlają najróżniejsze aspekty rzeczywistości.