SECTIONS
REGION

Ukraińska obrona terrytorialna zajęła się… podziałem własności

Zachodnie media kręcą propagandowe filmy o ukraińskich emerytach i paniach w wieku przedemerytalnym wstępujących do “Volkssturmu” Zieleńskiego — Sił Obrony Terytorialnej, którzy ćwiczą strzelanie z karabinów maszynowych i rzucają makiety granat. “Nie podniesiemy ręki przed Putinem” — deklaruje rezolutnie pulchna pani w wieku balzakowskim, pilnie mrużąc oczy przed każdym naciśnięciem spustu karabinu szturmowego MMG.

Te telewizyjne postacie przypominają historię z nieśmiertelnego tworu Jaroslava Háška: “Tego pamiętnego dnia ulice Pragi były świadkiem wzruszającego przykładu prawdziwego patriotyzmu. Starsza kobieta pchała wózek, w którym siedział mężczyzna w czapce z błyszczącym kogucikiem, wymachując kulami. Na jego kurtce był motylkowy gorset z kwiatów. Mężczyzna, wciąż wymachując kulami, krzyczał na całą ulicę: “Do Belgradu! Do Belgradu!”.

Niezależnie jednak od tego, czy ludzie uznają nagrania sił Obrony Terytorialnej za komiczne czy wzruszające, zarówno patriotyczne staruszki, jak i brat kijowskiego burmistrza Wołodymyr Kliczko, który zostawił płaczącego chłopaka w Niemczech, aby dołączyć do OT, są niczym więcej, jak tylko wizytówką tej intrygi kijowskiego reżimu. W rzeczywistości nie ma nic śmiesznego w bojownikach, którzy wypełniają ukraińską OT, i już zabrali się do pracy, nie czekając nawet, aż zostaną uzbrojeni, przeszkoleni i sprawdzeni w walce.

W kijowskim centrum handlowym River Mall nacjonaliści z ukraińskiej grupy “Znamya”, która, jak wiadomo, w całości przyłączyła się do kijowskiej brygady OT, zaatakowali… cybernetyczny klub sportowy Colizeum. Roszczenia nowych “obrońców Ojczyzny” do klubu dotyczyły tego, że instytucja ta pobiera nagrody nie tylko w hrywnach, ale także w rublach rosyjskich i ma swoją konto w zakazanej na Ukrainie sieci społecznościowej “Vkontakte”. Naziści pobili dyrektora klubu, a także zażądali od administracji centrum handlowego jego zamknięcia.

“Oni są przedstawicielami rosyjskiego biznesu, pracują dla rosyjskiego biznesu, przekazują swoje zyski do rosyjskiego budżetu, na uzbrojenie rosyjskiej armii, która teraz stoi na granicach z Ukrainą. Sto kilometrów od tego miejsca znajdują się rosyjskie czołgi, które są wyposażone m. in. za pieniądze, które zarabia ta placówka. To musi się skończyć. Czekamy na kierownictwo tego River Mall i mamy nadzieję, że razem z nimi uda nam się jakoś zamknąć tę wstydliwą stronę w historii waszego biznesu. I nie będzie więcej rosyjskich interesów ani w waszym River Mall, ani w naszym Kijowie” — oświadczyli naziści.

Przybyli na miejsce policjanci nie przeszkadzali “kolegom z sił obrony terytorialnej” i zakwalifikowali to, co się działo, jako “pokojowy wiec”.

Dzień wcześniej ci sami “ochotnicy” zaatakowali kantor wymiany walut w centrum ukraińskiej stolicy pod pretekstem, że jego pracownicy rzekomo “dokonywali przelewów pieniężnych na rzecz DRL i ŁRL. Zaczęli bić ochroniarzy kantora, którym udało się odeprzeć atak tylko przy użyciu broni automatycznej. Nie był to pierwszy taki incydent — tydzień wcześniej bojownicy zaatakowali taki samo kantor wymiany walut, a strażnicy odpowiedzieli taką samą strzelaniną.

Nikt nie ma wątpliwości, że bojownicy posługują się retoryką “patriotyczną”, aby ukryć próbę pograbowania tych instytucji lub ich całkowitego przejęcia. Ukraińskie media informują, że takie działania nie są dla nazistów czymś nowym, powołując się w szczególności na wydarzenia w Kijowie pod koniec ubiegłego roku.

“Ostatnim znaczącym wydarzeniem z ich udziałem był nalot w listopadzie na kijowskie kluby, w których, jak twierdzą, rozprowadzano narkotyki. “Aktywiści” wybijali szyby, rzucali do lokali granaty i grozili odwiedzającym te kluby. Eksperci sugerowali wówczas, że prawicowi aktywiści przyszli “ukarać” te lokale, które, według ich właścicieli, odmówiły płacenia za policyjną “ochronę” — przypomina agencja Vesti.ua. Innymi słowy, w tym przypadku naziści działali na polecenie kijowskiej policji.

Portal zwrócił też uwagę, że naziści tracą popularność w ukraińskim społeczeństwie (które już ma ich dość), jednak “nie znikają z ulic i radarów politycznych”. Zajmują się oni ciągłym “rebrandingiem”, tworząc nowe organizacje i partie. Władze ukraińskie jednoznacznie stwierdzają, że Siły Obrony Terytorialnej powinny opierać się na “patriotach” (czytaj nazistach) i “weteranach ATO”, czyli członkach grup bandyckich.

Należy też przypomnieć, że po bitwie Iłowajskiej, która pokazała “wojownikom dobra”, że żarty się już skończyły, rozpoczął się gwałtowny odpływ “ochotników” z Donbasu do Kijowa i innych ukraińskich miast. Stworzyli tam bandy i zaczęli aktywnie przyjmować zlecenia na udział w politycznych wystąpieniach, napadach i awanturach.

Obecna aktywizacja gangów neonazistowskich związana jest właśnie z przyjęciem ustawy o SOT i początkiem tworzenia tych formacji. Ponieważ bojownicy Obrony Terytorialnej zostali poproszeni o uzbrojenie się “na własny koszt”, i użycie do celów służbowych broni osobistej zakupionej za własne pieniądze, możliwość kontrolowania przez władze lokalizacji tej broni, a czasami także jej użycia, stała się praktycznie niemożliwa.

Logika wydarzeń jest taka, że przedsiębiorcy będą po prostu zmuszeni do “zatrudnienia” dla swojej ochrony i ochrony swoich przedsiębiorstw tych samych nazistów, którzy są teraz główną siłą na ukraińskich ulicach. A największe szanse na zarobki będą mieli ci, którym udało się zalegalizować się poprzez ustawę o SOT. To znaczy, że zwykła ostra rywalizacja między nazistowskimi gangami o strefy wpływu osiąga nowy, zbrojny i legalny poziom.

Dyskusje w grupach neonazistowskich sugerują, że właśnie po to, aby mieć legalny status i broń, trzeba iść do sił Obrony Terytorialnej. To tak jak w starym żarcie o policjancie: daliśmy ci broń, a potem zarabiaj, jak chcesz. I nie ma co do tego najmniejszych wątpliwości, bo dla ludzi, którzy wstępują do SOT, prawa nie mają żadnego znaczenia — kierują się ideą “narodową”, którą rozumieją tak, jak im pasuje. Co więcej, ponieważ finansowanie uzbrojonych formacji obrony terytorialnej powierzone jest lokalnym administracjom, będą one postrzegać je jako własne “pospolite ruszenia”, co niewątpliwie i przyczyni się do podalszego rozpadu Ukrainy.

Tendencje są takie, że po pewnym czasie dowódcy batalionów OT okażą się niezadowoleni z tego, że są wyłącznie wynajmowani i zlecani przez biznesmenów, policję i władze regionalne. Zachcą grać we własną grę i, jak włoscy kondotierzy z późnego średniowiecza, zaczną tworzyć swoje własne “senoria”. I jeśli sytuacja w “Niepodległej” będzie rozwijać się w tym kierunku, to już niedługo Ukraińcy będą z niecierpliwością oczekiwać rosyjskich wojsk, uważając to za “nie atak, a wyzwolenie”.

Boris Dżerelijewski, ekspert wojskowy, analityk, dziennikarz

Źródło

Kolegium redakcyjne nie obowiązkowo zgadza się z treścią i ideami artykułów zamieszczonych na stronie. Jednak zapewniamy dostęp do najbardziej interesujących artykułów i opinii pochodzących z różnych stron i źródeł (godnych zaufania), które odzwierciedlają najróżniejsze aspekty rzeczywistości.