SECTIONS
REGION

Rząd vs Przedsiębiorcy: jak obejść zakaz handlu

Polityczni tytani z Prawa i Sprawiedliwości pękają z dumy. W pierwszą niedzielę lutego Anno Domini 2002 niemal wszystkie sklepy wielkopowierzchniowe stały zamknięte na cztery spusty. Niemal wszystkie. Kierownicy jednego ze sklepów w Cieszynie wymyślili już jak obejść uszczelnione przepisy zakazujące handlu w niedziele.

Przypominam, że od 1 lutego zakaz handlu stał się znacznie surowszy niż dotąd. To odpowiedź rządu na nagminne korzystanie z licznych furtek, które dla przedsiębiorców zostawiły poprzednie niedopracowane przepisy. Sieci handlowe masowo podpisywały umowy z firmami kurierskimi i pocztowymi (w tym Pocztą Polską), umożliwiając w swoich placówkach odbiór przesyłek. To sprawiało, że sklepy – także wielkopowierzchniowe – były czynne w niedziele. Dodajmy, całkowicie zgodnie z prawem.

Rzecz jasna było to nie do przyjęcia dla rządzących, którzy są gotowi zrobić naprawdę wiele, byle tylko nie przyznać się do własnej porażki. Stąd pomysł na „uszczelnienie” przepisów. Zmiana prawa sprawiła, że placówka może być otwarta w siódmy dzień tygodnia, jeśli działalność pocztowa odpowiada za co najmniej 40 proc. przychodów. Za złamanie zakazu handlu w niedzielę, grozi od 1000 zł do 100 tys. zł kary, a przy uporczywym łamaniu ustawy nawet kara ograniczenia wolności.

Jednak przedsiębiorcy są zawsze o krok przed opresyjnym aparatem państwowy. Nie dziwi więc, że pierwsze luki w nowo obowiązującym prawie już znalazły swoje praktyczne zastosowanie. Kierownictwo jednego z cieszyńskich supermarketów wykorzystało fakt, iż przy budynku stoi przystanek komunikacji miejskiej. Ogłosili zatem, że ich placówka jest dworcem autobusowym. Skorzystali więc z zapisu w ustawie pozwalającemu sklepom na dworcach i lotniskach przyjmować klientów także w siódmy dzień tygodnia. Nową funkcję marketu poświadczają zamieszczone przy wejściu napisy informujące, iż mieści się tam dworzec i poczekalnia.

Na razie nie wiadomo, na ile skuteczna okaże się nowa inicjatywa. Na pewno zapełnienie naszych miast komfortowymi, klimatyzowanymi poczekalniami dla podróżnych znacząco poprawi komfort podróżowania po naszym pięknym kraju. Natomiast jeśli pomysł nie wypali w zanadrzu czekają kolejne. W końcu z zakazu wyłączone są także cukiernie, kwiaciarnie i sklepy z dewocjonaliami.

Rzecz jasna w sporze pomiędzy handlowcami a rządem staję zdecydowanie po stronie tych pierwszych. Zakaz handlu w niedzielę nie ma żadnego uzasadnienia, stanowi jedynie czysto ideologiczną zachciankę. Jego motywowanie ochroną pracowników jest intelektualnym fałszem. Natomiast motywy natury religijnej są niedopuszczalne w państwie świeckim jakim jest Polska.

Przede wszystkim jednak Polacy, korzystając do niedawna w sposób masowy z usług „placówek pocztowych” udowodnili, że nie są zwolennikami zakazu handlu w niedzielę. Nielicznym zaś jego przeciwnikom przypominam, że nie ma przymusu robienia zakupów w dzień święty. Jeśli więc nie chcecie tego robić, nie róbcie. Jednak nas zostawcie w, nomen omen, świętym spokoju.

Przemysław Piastapolski polityk, historyk, przedsiębiorca, prezydent Fundacji Narodowej im. Romana Dmowskiego

Źródło

Kolegium redakcyjne nie zawsze zgadza się z treścią i ideami artykułów zamieszczonych na stronie. Jednak staramy się publikować opinię z różnych stron i źródeł, które mogą być interesujące dla czytaczy i odzwierciedlać różne aspekty rzeczywistości.