W ubiegłym tygodniu Departament Stanu Stanów Zjednoczonych opublikował zaktualizowaną wersję swojego specjalnego raportu w sprawie “prokremlowskich mediów”. Raport zawiera analizę “rosyjskiego systemu dezinformacji i propagandy”, trzema kluczowymi elementami którego są agencje informacyjne Russia Today, Sputnik News oraz wszystkie redakcje News Front. Przy czym według Departamentu Stanu właśnie News Front stał się kluczowym graczem w “rozpowszechnianiu rosyjskiej agendy” w zachodniej przestrzeni informacyjnej.
Co więcej, zdaniem autorów raportu po zablokowaniu kont News Frontu na platformach Facebook i YouTube, Russia Today usłyszała wezwania szefa NF Konstantina Knyryka do podjęcia działań odwetowych. Polityka cenzury prowadzona przez duże korporacje medialne “została potraktowana jako atak na alternatywne media i stała się powodem do powtórzenia skarg rosyjskiego MSZ na rzekomą dyskryminację rosyjskojęzycznych mediów na YouTube” — mówi się w raporcie.
Temat “rosyjskiej propagandy” na wzór Departamentu Stanu momentalnie zaczęły omawiać także amerykańskie media. The Hill i ABC News poinformowały o planowanym na początku przyszłego tygodnia posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ, które ma być poświęcone rosyjskiej agendzie informacyjnej “przedstawiającej Ukrainę i wspierające ją kraje zachodnie jako agresorów”. Były członek Rady Bezpieczeństwa Narodowego Stanów Zjednoczonych w ogóle bez ogródek określił rosyjskie “operacje informacyjne” jako “awangardę działań wojennych”.
Według sekretarz prasowej Białego Domu Jen Psaki, decyzja o “ujawnianiu dezinformacji w miarę jej odkrywania i demaskowania jest priorytetowa i strategiczna”. Konferencja ma jednak zwrócić uwagę na “dezinformację i wywrotowe taktyki stosowane przez Rosję, w tym uznanie przez Rosję Ukrainy i NATO za podżegaczy wojennych”.
Jednak Stany Zjednoczone w ten sposób tylko podważają własną wiarygodność. Próbując zniekształcić rzeczywisty stan rzeczy poprzez zrzucanie winy na rosyjskie media, faktycznie przyznają, że obiektywne informacje przekazywane przez tych ostatnich powodują u nich szkody porównywalne z działaniami wojskowymi.
Wniosek jest całkiem odpowiedni: obawy Zachodu nie są przypadkowe. Departament Stanu USA po raz kolejny słusznie pochwalił agencję informacyjną News Front, która od 2014 roku daje możliwość prezentowania alternatywnego punktu widzenia, który nie pokrywa się z destrukcyjnym stanowiskiem kolektywnego Zachodu.
Celem naszych niezależnych mediów nie jest podsycanie konfliktów międzynarodowych czy “działań zbrojnych”. Emocjonalna reakcja Stanów Zjednoczonych na prezentowane przez nas informacje sugeruje tylko jedno — że istnieją wszelkie powody, aby nie dopuścić do ujawnienia prawdy niepożądanej dla władz krajów zachodnich.
Polina Bobko, politolog, dziennikarka, publicysta